Stary Wiarus Stary Wiarus
5153
BLOG

Krab i niemieckie licencje

Stary Wiarus Stary Wiarus Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
Czy Olaf Scholz może zastopować przekazywanie i sprzedaż AHS Krab na Ukrainę, a w skrajnym przypadku spowodować zatrzymanie ich produkcji w Polsce? Czy mamy przygotowany plan na taką ewentualność? Czy też może HSW i MON jadą w tej kwestii na podwoziu marki 'Oj Tam Oj Tam'?

AHS Krab wykorzystuje licencyjne podwozie koreańskiej haubicy samobieżnej K9, na podstawie licencji udzielonej przez koreańskiego producenta, firmę Hanwha Defense Co. Ltd.

Podwozie K9 jest napędzane silnikiem dieslowskim o mocy 1000 KM  STX MTU Friedrichshafen MT881 Ka-500, produkowanym w Korei na licencji niemieckiej.


Czy Polska ma wgląd w koreańsko-niemiecką umowę licencyjną na produkcję tego silnika i jej szczegółowe warunki?

W szczególności, czy Polska ma wgląd w ewentualne warunki uzgodnione pomiędzy niemieckim licencjodawcą, a koreańskim licencjobiorcą w  kwestii odprzedaży licencyjnych silników dieslowskich MTU Friedrichshafen do krajów trzecich?

Umowy licencyjne, sporządzane na ogół po angielsku, należą do najbardziej skomplikowanych dokumentów prawa handlowego, ponieważ łączą treść handlową i techniczną. Dodatkowo, w przemyśle zbrojeniowym umowa licencyjna komplikuje się jeszcze bardziej, bo może zawierać komponent czysto polityczny, który precyzuje, co licencjobiorca może i czego nie może zrobić z licencyjnym produktem, a co wymaga osobnej zgody licencjodawcy na piśmie.

Np. - czy licencjobiorca może produkt licencyjny sprzedawać do krajów trzecich, czy może sprzedawać krajom trzecim licencje na jego lokalną produkcję, czy może go eksportować do stref konfliktu, i jakim warunkom musi odpowiadać finalny użytkownik produktu (end user).

Stawiam fistaszki przeciw dolarom, że liczba ultra-specjalistycznych tłumaczy prawno-technicznych w Polsce zdolnych adekwatnie przełożyć taką umowę licencyjną z języka angielskiego na polski tak, aby polski licencjobiorca nie wpadł w jedną z licznych wbudowanych w takie umowy pułapek prawnych, jest do policzenia na palcach jednej ręki, w najlepszym wypadku obu rąk.

Czy Huta Stalowa Wola i MON wynajęły takiego tłumacza, czy tylko żyją w przeświadczeniu, że znają wysoko specjalistyczny angielski tak świetnie, że wiedzą wszystko, co zawiera koreańsko-niemiecka umowa licencyjna na silniki MTU?

A zatem:

Czy na dostawę licencyjnych silników dieslowskich MTU Friedrichshafen z Korei do Polski wymagana jest zgoda Niemiec?

Czy na dostawę części zamiennych do tych silników z Korei do Polski wymagana jest zgoda Niemiec?

Czy na przekazanie lub sprzedaż silników dieslowskich MTU Friedrichshafen i/lub części zamiennych do nich z Polski do Ukrainy wymagana jest zgoda Niemiec?

Czy Niemcy mogą się domagać zaprzestania użycia tych silników do produkcji AHS Krab, na przykład na gruncie niemieckiej polityki zagranicznej ograniczającej eksport produktów niemieckiego przemysłu zbrojeniowego do obszarów objętych konfliktem lub sąsiadujących z takimi obszarami?

To nie jest śmieszne. Niemcy już dały dowody, że najmniejszy pretekst wystarczy im do wstrzymywania dostaw ciężkiej broni, tak z Niemiec jak i z krajów trzecich, na Ukrainę.
Jest także precedens czasu pokoju: w 2000 r. Niemcy zawetowały sprzedaż przez Koreę Pd. licencyjnych silników MTU, a tym samym haubic K9 z tymi silnikami, do Turcji, partnera Niemiec w NATO, nie ukrywając, że czynią to z przyczyn czysto politycznych.

Przezwyciężenie niemieckiego weta kosztowało Koreańczyków wiele miesięcy dyplomacji, czyli wiele zmarnowanego czasu, oraz mnóstwo pieniędzy, ponieważ dla odkorkowania niemieckiego weta, Korea Południowa musiała m.in. zakupić kosztowny niemiecki okręt podwodny. Stanęło na tym, że Koreańczycy dostali zgodę Niemiec na sprzedaż Turkom 400 silników MTU. Ani jednego więcej.
https://en.wikipedia.org/wiki/K9_Thunder#Turkey







 






emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka