BLOG
Gdy zachodzi pilna potrzeba pacyfikacji Polaków, Fundacja Konrada Adenauera wydaje się sypać kasą znacznie chojniej niż na Campus 2021.
Żal mi Marka Brzezińskiego. Syn i wnuk wybitnych antykomunistów, ze strony tak ojca jak i matki, wpadł w złe towarzystwo, gdy poznał w USA około 2004 roku Radzia Sikorskiego i dał się wpuścić w lobbying na temat zniesienia amerykańskich wiz turystycznych dla obywateli RP (technicznie nielegalnie, bo bez rejestracji FARA jako 'foreign agent' działający na rzecz RP).
A miało być tak pięknie: 1 grudnia 2021, podczas przesłuchań przed komisją spraw zagranicznych Senatu w sprawie potwierdzenia jego nominacji, Mark nie owijał w bawełnę, że do jego priorytetów należeć będzie udaremnienie reformy sądownictwa, zapobieżenie spadkowi udziałów Discovery w TVN poniżej 51%, oraz forsowanie interesów lobby LGBTQI+.
A tymczasem wybuchła wojna. USA stanęły po stronie Ukrainy, a Polska zaczęła odgrywać kluczową rolę wsparcia. Mark otrzymał nowe dyrektywy i zamiast likwidować rząd PiS, musi przez zaciśnięte zęby go chwalić. Tyle jego, co czasem każe wywiesić tęczową flagę na budynku ambasady dla pokrzepienia serc opozycji totalnej, jako symbol lepszych czasów, które kiedyś nadejdą.
Złe towarzystwo, w które wpadł, też się ani rusz nie chce poprawiać. Na Campusie Polska 2022 będzie wśród samych mędrców, tytanów intelektu: Trzaskowski, Sikorski, Kopacz.
Zaprosili też dyżurną powstańczynię, Wandę Traczyk-Stawską, 95-letnią kobietę z ograniczoną wiekiem wiedzą gdzie się znajduje i z kim rozmawia. Kiedy Jerzy Urban użył wobec 82-letniego Jana Pawła II określenia "obwoźne sado-maso", oburzeniu i wołaniu o prokuratora nie było końca.
No to jak nazwać udział 95-letniej kobiety w politycznej hucpie Trzaskowskiego?
Nie wiem, czy na Campusie Polska 2022 pani Traczyk-Stawska będzie z dumą nosić insygnia swojego Krzyża Zasługi na Wstędze Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec (Verdienstkreuz am Bande des Verdienstordens der Bundesrepublik Deutschland) przyznanego jej za zasługi dla RFN, który odebrała z rąk ambasadora Niemiec w Warszawie 16 kwietnia 2015 roku.
Moim zdaniem Fundacja Konrada Adenauera powinna tego stanowczo zażądać. Kto płaci dudziarzowi, ten zamawia melodię.
Inne tematy w dziale Polityka