Pytanie do ekologistów

Ile pierdzących krów należy zarżnąć i ile samochodów osobowych wyłączyć z użycia, aby skompensować trwającą od około 30 godzin erupcję podwodnego wulkanu Hunga Tonga Hunga Ha'apai na Pacyfiku?

Służba geologiczna Tonga donosi, że erupcja ma charakter ciągły, a kolumna pyłów, dymu i gazów (para wodna, CO2, CO, SO2, metan i wodór) ma 5km szerokości u podstawy i 18-20km wysokości. Kogo należy ukarać lub przynajmniej zaskarżyć do TSUE za tak haniebną emisję gazów cieplarnianych (CO2, metan, para wodna)?

Wulkan jest na dnie morskim, obok bezludnej wyspy oddalonej o 65 km od głównej wyspy archipelagu Tonga. Zdjęcia wykonane dzisiaj przez wulkanologów z Tonga Geological Service, okrążających centrum erupcji łodzią patrolową marynarki wojennej w odległości około 3km. Erupcja jest rozwojowa, więc trzeba do tego mieć niepospolite cojones, duże i owłosione.

W erupcji tej wielkości, mówimy o emisjach rzędu milionów ton CO2 na godzinę. Metan, 16-krotnie skuteczniejszy od CO2 jako gaz cieplarniany, oszacuje się później.

Przeliczcie to sobie na emisje Fiata seicento...