https://wiadomosci.onet.pl/kraj/anonimowy-bloger-zrodlem-pomyslu-blokowania-kandydatury-brzezinskiego-na-ambasadora/6g93w21
"Według informacji Onetu pomysł zablokowania
kandydatury nowego ambasadora USA w Polsce nie narodził się ani we władzach PiS, ani w MSZ, ani w Kancelarii Prezydenta. Został zaczerpnięty z internetu od jednego z blogerów z Salonu24.pl posługującego się pseudonimem "Stary Wiarus".
Czy wpisy blogera, którego tożsamość nie jest znana i nie wiadomo, czy został sprawdzony pod kątem kontrwywiadowczym — powinny być inspiracją dla władz RP do podejmowania decyzji w zakresie polityki zagranicznej?
Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotr Pytel w rozmowie z Onetem stwierdził, że inspiracja wpisem blogera w takiej sprawie dowodzi „braku jakichkolwiek procedur”.
— Być może ten bloger to człowiek, który jedynie błądzi, ale inspirowanie się tego rodzaju anonimowymi „analizami” to przykład zupełnie ślepej polityki. Prędzej czy później popełnimy błąd i zrobimy dokładnie to, czego chcą Rosjanie. O ile już nie zrobiliśmy — stwierdził."
O matko i córko... Onet.pl domaga się by zakazać
osobom prywatnym czytania Dziennika Ustaw i wyciągania wniosków z lektury, aby ktoś czasem nie zainspirował rządu i Prezydenta. Powinno być także surowo zakazane dokonywanie prywatnych analiz, bo co, jeśli rząd się nimi zainspiruje? Jak wiadomo, wszelkie takie inspiracje wymagają pozwolenia Onetu, jego właścicieli, kumpli i sympatyków.
Poza tym, należy wprowadzić odpowiednie procedury, żeby rząd blogów nie czytał, bo po co, skore jest Onet. To przecież skandal, by rząd mógł wpaść na ten sam pomysł co blogerzy.
Onet żąda, by blogerów sprawdzać pod kątem kontrwywiadowczym w skali globalnej. Odnotowuję również ambicję Onetu do regulacji wolności słowa nie tylko w Polsce, ale również w Australii, żeby PiS w Polsce czasem na niej nie skorzystało.
A poza tym, w domu wszyscy zdrowi?
Skoro moje zdanie, podbudowane literą polskiego prawa, ma aż taką wagę, to mogę zaoferować, że za przystępną opłatą wezmę w ajencję Kancelarię Prezydenta i MSZ. Gwarantuję, że decyzje, jakie będę podejmował, niekoniecznie będą lepsze, ale nigdy nie będą gorsze.
Na koniec, mam dla Onetu fatalną wiadomość. Z taką samą swobodą wpływam na politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. Nad Rosją i Chinami nadal jeszcze pracuję.
PS. Niezwykle wdzięczną wydała mi się sugestia gen. Piotra Pytla, tego od pamiątkowego zdjęcia w czapce marynarza krążownika 'Aurora' i plakiety pamiątkowej od FSB na ścianie gabinetu, że kto wyraża zdanie odrębne (od Onetu?), ten błądzi.
Inne tematy w dziale Kultura