382
BLOG
Dwa miliardy euro i wszystko gra - Reparationen machen frei cd.
BLOG
Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas zapytany o indywidualne rekompensaty dla polskich ofiar II wojny światowej odparł, że wszystko zostało już dawno wypłacone:
"około 2 mld euro, w tym: 140 mln marek niemieckich dla ofiar eksperymentów medycznych, 1,3 mld marek niemieckich za porozumienia w zakresie ubezpieczeń społecznych, 500 mln marek niemieckich dla Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie”, 15 mln euro jako wkład w świadczenia emerytalne wypłacane przez Jewish Claims Conference (JCC), 979 mln euro wpłat Fundacji "Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość" dla byłych polskich robotników przymusowych".
A zatem alles klar, wszystko gra i buczy, a verfluchte Polacken mają się zamknąć. No i niech mi kto powie, że Niemcy nie mają głowy do interesów.
Niemieccy historycy Karl Heinz Roth i Hartmut Ruebner, autorzy książki
„Verdraengt, Vertagt, Zurueckgewiesen. Die deutsche Reparationsschuld am Beispiel Polens und Griechenlands”
("Wyparte, odłożone na później, odrzucone. Niemieckie długi reparacyjne na przykładzie Polski i Grecji")
uważają że ogólna suma odszkodowań należnych Polsce wynosi 1182 mld euro (1,182 biliona euro). Po odjęciu już wypłaconych świadczeń, w przypadku Polski do spłacenia pozostaje 87 proc. tej sumy, czyli 1028 mld euro.
No i niech mi kto powie, że nie jest bezczelny w interesach kraj, który oświadcza, że właśnie jednostronną decyzją umorzył swoje długi za 13% ich wartości...
Nota bene: Jeszcze nardziej bezczelny jest ahistoryczny gówniarz z TVP, który w tytule pliku wstawia "niemieccy-historycy-wojenne-straty-polski-wyceniaja-na-950-mld-euro" Po przeczytaniu, okazuje się że 950 mld to nie "straty Polski", tylko suma, którą Niemcy wypłaciły jako ogólną sumę odszkodowań wojennych od 1945 roku. 80 procent tej sumy otrzymali obywatele niemieccy, którzy stanowili mniej niż pięć procent wszystkich poszkodowanych w wyniku II wojny światowej.
W każdym razie, verfluchte Polacken mają Maul halten i być szczęśliwi z powodu, że 8 maja 2020 roku w ramach obchodów Dnia Oswobodzenia Niemiec (Tag der Befreiung, dawniej rocznica bezwarunkowej kapitulacji państwa niemieckiego w II wojnie światowej), wyświetlono im na Bramie Brandenburskiej serdeczne "Dziękuję" w uznaniu wkładu Polaków w to oswobodzenie.
Burmistrz Berlina zgrabnie to ujął: "Berlin dankt den Befreiern Europas vom Nationalsozialismus."
Co prawda, dziękowano Polakom tylko z tyłu Bramy Brandenburskiej. Od frontu, Niemcy podziękowali samym sobie za oswobodzenie spod jarzma beznarodowych nazistów, serdecznym "Danke".
To jest polityka historyczna na poziomie Advanced Master.
A Polacy stoją w przedpokoju ze łzami w oczach, mnąc czapkę w ręku. Do czego właściwie ma służyć Polakom własne państwo?
Inne tematy w dziale Polityka