3007
BLOG
Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej
BLOG
1. Kadencja prof. Małgorzaty Gersdorf na stanowisku I Prezesa Sądu Najwyższego upływa za cztery i pół miesiąca. Należy przestać się denerwować i zacząć ignorować, w razie koniecznej potrzeby odpowiadając p. Gersdorf monotonnie: "pomidor".
2. Następcą prof. Gersdorf na stanowisku I Prezesa Sądu Najwyższego powinien zostać prof. Kamil Zaradkiewicz.
3. Należy wykorzystać i rozwinąć koncepcję 'listy Zaradkiewicza', zawierającej ponad 700 nazwisk sędziow mianowanych przez Radę Państwa PRL, jak wiadomo ostoję sprawiedliwości i bezstronności, pod przewodnictwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego, powszechnie znanego koryfeusza sprawiedliwości i bojownika o prawdę.
Należy to uczynić publikując i szeroko rozpowszechniając pełną listę sędziów wszystkich sądów krajowych (~10 000 nazwisk), z podaniem daty objęcia urzędu, organu państwa, który sędziego mianował, oraz trybu powołania na stanowisko. Pod nieobecność takiej listy obywatel nie ma sposobu by się dowiedzieć ilu konkretnie sędziów ma Polska, ani zdziwić się, że 66-milionowa Wielka Brytania ma pięciokrotnie mniej sędziów niż Polska.
Należy także publikować co kwartał imienną statystykę pracy sędziów - ilość rozpatrzonych spraw, przeciętny czas od zakończenia postępowania dowodowego do wydania orzeczenia.
W internecie można ustawić portal znanysędzia.pl, na wzór znanylekarz.pl
4. W obliczu rokoszu sędziowskiego, którego aktywiści nawołują, by nie stawiać się na wezwanie Izby Dyscyplinarnej SN – w sprawach, w których obwiniony się nie stawił, Izba Dyscyplinarna SN powinna publikować treść zarzutów, ze wszystkimi szczegółami, i odraczać postępowanie do czasu aż się stawi.
Reputacja sędziów oskarżonych o wykroczenia dyscyplinarne będzie niewątpliwie szybować w górę, kiedy każdy będzie mógł przeczytać, za co mieli stanąć przez Izbą Dyscyplinarną. Niepokorni sędziowie mogą nawet współzawodniczyć, kto będzie miał najwięcej zarzutów dyscyplinarnych – wszak to powód do dumy, kiedy reżim kogoś prześladuje?
Należy popierać inicjatywę dumnego naszywania przez niepokornych sędziów na rękawach ich sędziowskich tog gustownych plakietek, na wzór sprawności harcerskich: "wziął łapówkę", "sądził pijany", "kazał beznogiemu pełzać", "nawymyślał oskarżonemu" "ukradł 50 zł", "ukradł wiertarkę", "przejechał staruszkę" etc. Oczywiście, w alternatywnym Wszechświecie opozycji totalnej, im więcej tych plakietek na rękawie, tym bardziej szanowany sędzia.
A poważnie: Zastosowanie rzęsistego oświetlenia kasty na arenie opinii publicznej doprowadziłoby do lepszej weryfikacji sędziowskich reputacji, niż wszystkie lustracje, weryfikacje i wentylacje przy drzwiach zamkniętych razem wzięte.
Symbolem reformy wymiaru sprawiedliwości RP należy uczynić byłego sędziego australijskiego sądu federalnego Marcusa Einfelda. Sędzia Einfeld, który usiłował się wyłgać z mandatu drogowego na sumę $77, stracił za to prawo wykonywania zawodu prawnika, odznaczenia państwowe i członkostwo stowarzyszeń zawodowych, oraz odsiedział dwa lata więzienia bez zawieszenia.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo