Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3693
BLOG

Morawiecki za Szydło. Szok i niedowierzanie elektoratu PiS coś zmieni?

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 185

Jeszcze nigdy nie zaobserwowałem tak wielkich podziałów wśród zwolenników PiS, jak w przypadku rekonstrukcji rządu. Czy żal i niezrozumienie sporej części wyborców prawicy może doprowadzić do spadku popularności partii rządzącej i odwrócenia doskonałych sondaży? To praktycznie niemożliwe.

Reakcje szczególnie wyborców obozu rządzącego nasuwają kilka wniosków. Po pierwsze - kwestionują nieomylność Jarosława Kaczyńskiego, który do tej pory wiedział doskonale, co robi. Można odnieść nawet wrażenie, że to Beata Szydło jest liderem PiS i doszło do jakiegoś "puczu" wewnątrz partii. Takie odczucia potęgowała audycja z odchodzącą premier w Telewizji Trwam i Radiu Maryja w środę. Wyborcy PiS mieli jeszcze spore nadzieje, że do rekonstrukcji z udziałem szefowej rządu nie dojdzie. Niemal wszyscy dzwoniący słuchacze wsparli Szydło.

Trudno się dziwić różnym reakcjom. Pisałem o tym i przewidywałem, że rekonstrukcja na krótką metę skończy się źle: przeciąganie struny, telenowela, wrażenie znudzenia po obu stronach politycznej barykady, kompletne nieprzygotowanie przede wszystkim własnych wyborców, chaos komunikacyjny, stworzenie wrażenia, że zmiana premiera to nic istotnego, stąd można odnieść wrażenie, iż bardzo blisko już do okazywania braku szacunku dla "premier-zderzaka".

Po drugie - warto czasami ugryźć się w język, aniżeli wszystkie informacje lub analizy kwestionować bezmyślną zbitką: "dezinformacja", "paplanina", "plotki z magla", "głupoty", "mieszanie totalnych" lub "propagandystów". Takich głosów było sporo, gdy pojawiały się pierwsze analizy, dotyczące ewentualnej zmiany premiera. Od niektórych dostało się i autorowi tego tekstu. Tymczasem życie znowu zweryfikowało myślenie życzeniowe elektoratu PiS, tak jak wcześniej wielu innych. Po prostu polityka jest nieprzewidywalna. Tym bardziej, jeśli procesy w niej zachodzące zależą w największej mierze od jednego polityka. Premierem byłby dzisiaj Jarosław Kaczyński, gdyby nie jego dość poważne problemy ze zdrowiem. Mateusz Morawiecki był szykowany na następną kadencję, jeśli PiS wygrałoby ponownie wybory. Decyzje uległy jednak przyspieszeniu. Twardy zwolennik partii Kaczyńskiego, który czytał teksty choćby Piotra Zaremby, zaciskał zęby i nie wierzył. Przy tym często oskarżał o mącenie. To nauczka na przyszłość, by nie wydawać wyroków przedwcześnie, kiedy się jeszcze nie ma zakulisowej wiedzy.

Po trzecie wreszcie - za wcześnie jest i na katastroficzne i na zupełnie błogie wizje. Pożyjemy, zobaczymy. Co i rusz słychać, jak to zdeklarowani wyborcy ogłaszają, że nie poprą Andrzeja Dudy na prezydenta w kolejnej kampanii. Tyle, że jeśli PiS ponownie wystawi Dudę, zagłosują dokładnie tak samo, jak w 2015 roku. Podobnie sprawa się ma z wyborami parlamentarnymi. Kaczyńskiemu nie grozi odpływ elektoratu - co najwyżej wściekłość i niezrozumienie. 

Mateusz Morawiecki rzeczywiście ma wszystko, by zapisać się w historii jako sprawny premier. Pytanie, na ile może być samodzielny. Zgoda z tymi komentatorami, którzy uważają ruch prezesa PiS za dziwny: wymiana Beaty Szydło nastąpiła w sytuacji fantastycznych notowań partii i rządu, ocen samej premier. Lepszych czasów prezes Kaczyński już raczej nie doczeka, bo trudno przebić szklany sufit większości konstytucyjnej. PiS sięgnęło po taką władzę dwa lata temu, jakiej nie miał nikt po 1989 r.

I skoro Beata Szydło była "znakomita", "najlepsza w historii" i rano PiS obroniło swoją szefową rządu w Sejmie, to dziwacznie i wręcz pokracznie wygląda taka decyzja, ogłoszona wieczorem. Beata Szydło nie zapowiadała się na premiera, który dorówna w słupkach sondażowych i zwykłych, ludzkich odczuciach, najlepszym czasom prosperity Platformy Obywatelskiej. Miała swoje wzloty, miała też kontrowersyjne lub złe decyzje, do których zaliczam również sprzeczne zapowiedzi (m.in. w sprawie opłaty paliwowej czy Polskiej Fundacji Narodowej). Być może Morawiecki niczego nie popsuje. A czy okaże się następcą Kaczyńskiego - czas pokaże.

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (185)

Inne tematy w dziale Polityka