Nie będzie dymisji Bartłomieja Sienkiewicza, chociaż można się domyślać, że minister sam złoży wniosek o dymisję. Właściwie nie wiadomo jak komentować tę bezczelną konferencję, podczas której Donald Tusk daje w policzek przede wszystkim swoim wyborcom, robiąc z nich bandę idiotów. Za przykład niech służy zdanie, jakie padło w stronę dziennikarzy z ust premiera: "Tyle było tych afer, w którym roku było Amber Gold"?
W tej chwili ABW grasuje po Warszawie i okolicach. Narracja Tuska jest oczywista: to podsłuchy są nielegalne, winni będą zapewne też Ci, którzy opublikowali nagrania. Standard, przypomnijmy sobie aferę hazardową. Nasz piłkarzyk nie dorasta nawet do pięt węgierskiego polityka, który kłamał "rano, nocą i wieczorem", czyli Gyurscanego. Ale z tego bagna Tusk nie ucieknie. Będzie musiał codziennie grać na bezczela na konferencjach, ponieważ nagrania, kompromitujące dla jego ministrów, są dawkowane. Jeśli nie zareaguje w tej chwili, zostanie bez niczego. Przede wszystkim poparcie dla Platformy będzie spadać w sondażach i podzieli ona los Unii Wolności - to całkiem możliwy wariant.
Politycy powinni działać. Nie wyobrażam sobie dłużej Donalda Tuska na stanowisku premiera. Abstrahując od skandalu i zarzutów, jakie zapewne usłyszą Parafianowicz i Nowak, nie zadziałały służby. Służby z rządem pięknie się zabawiły. Donald Tusk prawdopodobnie próbował zablokować publikację kompromitujących taśm. Wyciekły one wcześniej, co wiemy nieoficjalnie, dzięki pewnemu biznesmenowi, który położył na łopatki niegdyś poczytny "Przekrój". Pytanie, czy i tym razem spotkał się on z prominentym politykiem z rządu pod śmietnikiem. Jeżeli jeden z najważniejszych ministrów opowiada o dotowaniu prywatnych spółek "pod stołem", jeśli zamierza komuś przypomnieć (a wręcz pogłębić) o jegach kłopotach, jeżeli wreszcie mówi o państwie Tuska: "Ch.., dupa i kamieni kupa", to brak podjęcia radykalnych kroków - w celu ratowania i swojej skóry, umówmy się - jest największą bezczelnością.
Drodzy politycy - pora na uchwałę o skrócenie kadencji Sejmu. Potrzeba 307 głosów, nie pamiętam przetasowań, ale stan na 2011 rok był taki: 209 szabelek ma PO, więc wszystkim siłom politycznym będzie brakować 56 głosów. To robota dla Schetyny. Jeżeli rzeczywiście chce wrócić do władzy w Platformie, powinien wysadzić partię Tuska. I zagwarantować coś dla ludowców, którzy za darmo z koalicji nie wyjdą. Ale to jedyne wyjście z tej patowej sytuacji. Powtarzam - premier, najważniejszy urzędnik w państwie, robi właśnie największy jawny bezczel w III RP.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka