Profesor Stanisław Hoc, jak informował już wcześniej "Nasz Dziennik", widnieje na liście funkcjonariuszy MSW, którzy brali udział w szkoleniach sowieckich służb w latach 1970-1990. Żeby było śmieszniej, to ABW sprawdziła te informacje i umieściła listę "podwójnych" funkcjonariuszy w periodyku "Przegląd". Pomimo to, zarządzający polskimi służbami dopuścili Hoca do tajemnic państwowych, nadając mu "poświadczenie bezpieczeństwa" (sic!).
ABW: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego informuje, że doradca komisji do spraw służb specjalnych prof. Stanisław Hoc posiada aktualne poświadczenie bezpieczeństwa. Certyfikat obejmuje dostęp do dokumentów niejawnych, włącznie z klauzulą "ściśle tajne". Pan S. Hoc posiada poświadczenie bezpieczeństwa nieprzerwanie od 2002 roku. Aktualne zostało wydane w 2010 roku.
Stanisław Hoc, według danych, zebranych przez - jeszcze raz podkreślę, bo może tylko ja wyczuwam lekką paranoję w tej sytuacji - ABW, odbył czteroletnie studia habilitacyjne, począwszy od 1977 r., w Wyższej Szkole KGB w Moskwie. Z tego, co usłyszałem nieoficjalnie, jego późniejsza kariera też jest bardzo ciekawa. W żadnym razie, nikt odpowiedzialny, nie powinien wydawać mu certyfikatów, uprawniających do wglądu do dokumentów niejawnych - w tym oznaczonych klauzulą "ściśle tajne". Do dzisiaj Hoc może być podwójnym graczem. A korzysta z przywileju zasiadania w roli eksperta w komisji do spraw służb specjalnych. Ocenia stan służb w periodyku ABW.
I polska służba, publikując listę zwyczajnych agentów i podwójnych funkcjonariuszy, udaje, że tematu nie ma, gdy się pyta o Hoca. Czy to nie jest zatrważające? Czy w polskich służbach pracują tylko lenie, pijaki i funkcjonariusze z nieciekawymi powiązaniami, jak często słyszę? Czy jest ktoś tam odpowiedzialny? A jeśli tak, to może odebrałby Hocowi niezbędne certyfikaty?
Ciekawe, jakby się to potoczyło w normalnym kraju, w którym służby szanują demokrację i mają poczucie pewnej dbałości o standardy. Ciekawe, czy wówczas partia rządząca miałaby możliwość w ogóle wysunąć w roli eksperta kogoś po szkoleniach na kursach u niebezpiecznego mocarza.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka