Pomnik "smoleński" w Radomiu - kiedy w Warszawie?

Para Prezydencka, zmarła w Smoleńsku, zostanie godnie upamiętniona w Radomiu. Trwa tam zbiórka pieniędzy, a monument, przedstawiający Lecha i Marię Kaczyńskich, powstanie w trzecią rocznicę katastrofy. I nic to, że w tym mieście rządzą politycy PiS. Po prostu takie jest społeczne zapotrzebowanie, a bez względu na poglądy, ofiary straszliwej tragedii należy upamiętnić.

Władze Warszawy jednak ani myślą zrobić coś w tym kierunku. Przecież stoi pomnik na Powązkach, jakaś tam tablica przy Pałacu Prezydenckim. W Smoleńsku za to brzoza i umyty wrak, czego się więc te pisiory czepiają?

Gdyby ta władza miała szacunek nie tyle do poprzedników, co do części społeczeństwa, a w końcu do wielkiej tragedii, sama podjęłaby inicjatywę zbudowania monumentu, nawet nie z śp. Lechem Kaczyńskim i jego Żoną w roli głównej, a upamiętniającego wszystkie ofiary z czytelną tabliczką i w symbolicznym miejscu w stolicy. Wówczas, po katastrofie, okazałoby się, że politycy rządzący potrafią wznieść się ponad podziałami i rzeczywiście - chcą zakończyć "wojnę polsko-polską". Najwyraźniej jednak jest im taka sytuacja na rękę i niektórzy nie pragną pobudzać "demonów patriotyzmu", które zagrażałyby poparciu partyjnemu. Czyli - prosta i zimna kalkulacja, jakikolwiek szacunek i wyższe pobudki, związane z największą przecież tragedią Polski ostatnich dziesięcioleci, się nie liczą.

Z Radiomia do stolicy jest sporo kilometrów, ale partyjni decydenci nie powinni mieć złudzeń - żadna władza nie trwa wiecznie. I bez względu na ich postawę, za 5, 10, a może 15 lat Para Prezydencka, wraz ze wszystkimi ofiarami tragedii smoleńskiej, zostanie godnie upamiętniona. Wszyscy jesteśmy im to winni.