Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
262
BLOG

Nie zgadzam się z Mazurkiem

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 93

Niemal wszędzie spotykamy się z uogólnieniami. Niedoścignionym mistrzem w insynuacjach takim zabiegiem jest oczywiście środowisko "Gazety Wyborczej". Niestety, prawa strona w mediach również popełnia koszmarne błędy, wyglądające z pozoru na niewinnie. Do Michała Karnowskiego, który nie wiadomo dlaczego włączył się swego czasu do kampanii "Dziennika" przeciwko Internautom, dołączył właśnie Robert Mazurek - obecnie chyba najlepszy publicysta.

Robert Mazurek: Internet już zdecydował. Blogerska tłuszcza jęła mścić się na prezydencie Komorowskim – tak, to nasz prezydent i do tego tytułu trzeba się przyzwyczaić – i jego żonie za wszystkie zniewagi, których doznała poprzednia para prezydencka.

Mazurek słusznie zauważa, że nie warto odpłacać się w palikotowy sposób Parze Prezydenckiej tak, jak nam próbowano zohydzić dobrych ludzi. Obsikiwanie, obsrywanie, puste chichoty, małpeczki w ręku pajaca z tłustymi włosami, przewodzącego stadu równych sobie, które do pięt nie dorastało śp. Lechowi Kaczyńskiemu, a próbowało zrobić wokół niego piekło. Stado nie odpuszcza nawet po śmierci - opluć zwłoki, kiedy te się nie obronią a w dodatku dziennikarz potulnie wysłucha i poklepie po plecach - to nie sztuka. Pamiętam i zapominać nie zamierzam, podobnie jak wielu z was. Mam żal do Komorowskiego, który spuszczał ze smyczy swoich obszczymurków, a sam sporadycznie zabierał głos, najczęściej bardzo głupio - co nie dziwi, zamiast walnąć pięścią w stół. Mazurek też o tym wie. Nie podoba mi się intelektualny błąd, jaki popełnia, a przecież jest na tyle doświadczony i przebiegły, że powinien się go wystrzegać: pakuje wszystkich do jednego wora. 

Trolle w Internecie są niemal wszędzie, zarówno po - nazwijmy umownie - pisowskiej i platformerskiej stronie, choć blogując trochę już czasu w s24 jak i zerkając na onet, nie trudno dojść do wniosku, że tej "tłuszczy" po drugiej stronie jest więcej. Dziwi mnie, iż Mazurek pisze tekst bez konkretnych przykładów (podał jeden, o czym zaraz), niby z ostrzeżeniem, ale wsadził właściwie i mnie do wora "tłuszczy". Wychodzi na to, że każdy przeciwnik Komorowskiego zacznie chichotać np. z Pierwszej Damy, wszak "Internet już zdecydował". Żeby była jasność - jestem przeciwnikiem wyśmiewania żony Prezydenta za wygląd. Nie to świadczy o klasie człowieka, polityka, osoby publicznej. Ale też niespecjalnie dziwię się tym, którzy mieli dość wyśmiewania śp. Marii Kaczyńskiej, dopóki nie weszła w konflikt z o. Rydzykiem czy stanęła po stronie feministek. Nie wspominając już o obelgach, jakie po Smoleńsku można usłyszeć o śp. Prezydencie. Z tego punktu widzenia rozumiem chęć zemsty, co nie znaczy, że ją popieram, jak zapewne większość po prawej stronie blogosfery.

Robert Mazurek:Wszystko to prawda, ale łaźnia, jaką sprawiacie głowie naszego państwa, udowadnia, że jesteście tacy sami i że wy również czerpiecie przyjemność ze smarowania kogoś ekskrementami. To po prostu obłęd. Z tego kręgu szaleństwa i zacietrzewienia, licząc skrupulatnie wszelkie przewiny, nie wyjdziemy.

Nie lubię zachowań stadnych, ale czy mamy zatem na wzór dziennikarki TVN odpytywać Komorowskiego w Zamku Królewskim? Obrazek Prezydenta powiesić nad łóżkiem? Każda osoba publiczna jest narażona na swego rodzaju szykany, na pewno zdawał sobie z tego sprawę śp. Kaczyński. Dziwi mnie zaś, że Mazurek nie wskazuje konkretnie palcem. Ot, rzucacie ekskrementami, jesteście w obłędzie, oszaleliście, jesteście tacy sami jak palikoty. Gdyby tak zechciał porzucić ogólniki, musiałby pojechać nickami z onetu, których nikt nie zna i zupełnie nikt nie przywiązywałby do ów szaleństw wagi. Gorzej, gdy tak znakomity publicysta wskazuje palcem dopiero na Katarynę:

Robert Mazurek: Kiedy w Internecie szaleją partyjni kibole, zupełnie mnie to nie dziwi. Ale kiedy najlepsza polska blogerka pisze, że “ode mnie Komorowski będzie miał taki szacunek, jakiego mnie sam nauczył”, robi się smutno. Bo możecie sobie dodawać otuchy, że jesteście w towarzystwie najlepszych polskich aktorów i reżyserów, dziennikarzy, pisarzy i sportowców. To prawda. Jesteście razem z Wajdą, Kutzem, Korą i Rylskim. 

Biorę te słowa do siebie, gdyż nie ukrywam, że jestem po "prawej stronie". Ale cóż dopiero ma myśleć Kataryna, która została wyciągnięta za uszy do grupy "blogerskiej tłuszczy"? To tym bardziej zaskakujące, kiedy przecież nigdy nie deklarowała, że odpłaci się Komorowskim tym, co zafundowali palikociarze poprzedniej Parze Prezydenckiej. I to jest właśnie, Panie Robercie, smutne. Usadzając nas, blogerów, Internet, jak Pan ogólnikowo napisał, w jednym rzędzie z niszczycielami debaty w Polsce - obraził nas Pan. Tak doświadczone i światłe pióro musi uważać na słowa, które mogą krzywdzić. W tym wypadku jedno zdanie kładzie na łopaty cały tekst i intencje, zwyczajnie rozczarowuje. 

A my? Będziemy dalej robić swoje. Mam nadzieję, że nikomu nie zależy na tym, by stać się nowym palikmiotem na prawej stronie. Nie warto atakować Bronka za wąsy, a jego żonę za posturę. Mimo że sam Prezydent nazwał kiedyś Dunki "kaszalotami". Punktować jest za co. I w tym wymiarze Mazurek ma rację. Szkoda, że tylko w tym. 

blog.rp.pl/mazurek/2010/07/08/zatopic-buraka/

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (93)

Inne tematy w dziale Polityka