Krakowskie Prawo i Sprawiedliwość udzieliło poparcia w drugiej turze Łukaszowi Gibale. To pokazuje, jak głęboka niechęć jest między Koalicją Obywatelską a największą formacją opozycyjną w mieście. Ale nie tylko - przecież kontrkandydat Aleksandra Miszalskiego też mocno atakował PiS, postulując przed laty utworzenie "kordonu sanitarnego" wokół tej partii. A teraz musi zwrócić się po konserwatywnych wyborców, jeśli zamierza wygrać.
Po I turze, w której zdecydowanie wygrał Aleksander Miszalski, języczkiem u wagi była postawa lokalnych struktur PiS. Mogły one poradzić swojemu elektoratowi, aby został w domu albo - i to było mimo wszystko niepewne - udzielić poparcia Łukaszowi Gibale. Aleksander Miszalski to polityk kojarzony z Donaldem Tuskiem. A przede wszystkim, to były stronnik Jacka Majchrowskiego, z komitetu którego został radnym w 2018 roku. PiS, opowiadający się za radykalną zmianą w mieście, nie mógł zatem poprzeć kogoś, kto jej nie tylko gwarantuje, ale będzie prawdopodobnie kontynuatorem polityki słynnego profesora. Gibała też na własnej skórze odczuwa, czym jest rywalizacja w polityce na poziomie emocjonalnym. Uderzają w niego jak w bęben: a to patrostreamer "Szalony Reporter", prywatnie znajomy Miszalskiego, a to środowisko deweloperów. Trudno o przypadki, gdy ważą się losy prezydentury miasta.
Miszalski ma "ciche" poparcie Majchrowskiego, Gibała - PiS
"W duchu odpowiedzialności za przyszłość Krakowa apelujemy do wyborców Prawa i Sprawiedliwości o pójcie na wybory 21 kwietnia w Krakowie i zagłosowanie zgodnie z własnym osądem. Nie umywajmy rąk od decyzji, nawet jeśli jest trudna. Jesteśmy przekonani, że każda osoba której zależy na Polsce i naszym mieście powinna wziąć udział w wyborach, gdyż nie głosowanie tego dnia będzie cichym poparciem dla Platformy i ich kandydata. Równocześnie odradzamy głosowanie na Aleksandra Miszalskiego, posła partii Donalda Tuska. Jego ugrupowanie od wielu lat współrządzi w naszym mieście i jest zamknięte na jakąkolwiek współpracę przy projektach dobrych dla Krakowa" - przekazało krakowskie PiS w liście, podpisanym przez radnego Michała Drewnickiego.
"W przeciwieństwie do nich z klubem Łukasza Gibały „Kraków dla Mieszkańców”, mimo różnic w poglądach na tematy ogólnopolskie w kończącej się kadencji Rady Miasta Krakowa potrafiliśmy współpracować w przypadku merytorycznych i programowych spraw (np. ws. ochrony terenów przed deweloperami przy użytku ekologicznym Słona Woda, zablokowaniu wyprzedaży majątku gminnego przez Platformę Obywatelską czy sprzeciwie wobec podwyżek podatków lokalnych i cen biletów), nie wchodzimy natomiast w żadne koalicje – nie jesteśmy nimi zainteresowani. Liczy się Kraków" - dodano.
PiS wyciąga rękę do oponenta
Jest to pewna niespodzianka, świadcząca o tym, że PiS w Krakowie, będąc w defensywie - bo o tym świadczy zbyt późno rozpoczęta kampania Łukasza Kmity i brak II tury prezydenckiej - potrafi wyciągać rękę do oponentów. Czegoś takiego nie przypominam sobie w poprzednich latach. A Gibała to nie tylko ktoś, kto w 2018 roku ostro atakował PiS przed wyborami samorządowymi - to również były poseł PO i Twojego Ruchu Janusza Palikota. Jeszcze dwa lata temu nie byłoby możliwości, aby uzyskał poparcie PiS, czyli elektoratu na poziomie 25-30 proc. w mieście. Tym samym PiS sprawia wrażenie partii koncyliacyjnej, która zmienia wizerunek z zamkniętej twierdzy, nie chcącej się z nikim układać i vice versa.
Wątpliwe, aby wszyscy wyborcy PiS stawili się w lokalach wyborczych 21 kwietnia. Ale szanse zdecydowanie się wyrównują - bez poparcia PiS ogromnym faworytem do wygranej był Miszalski, na którego stawia krakowski establishment, ludzie kultury i sam Majchrowski - nie bezpośrednio deklarując, że poseł Koalicji Obywatelskiej jest jego kandydatem, ale przez publiczne atakowanie Gibały. Teraz kandydat KO ma lekko pod górkę. Pytanie też, czy faktycznie część wyborców Gibały została "uśpiona" świetnymi wynikami sondażowymi, dającymi mu ponad 30 proc. poparcia przed wyborami. One, podobnie jak exit poll, nie sprawdziły się w ostatnią niedzielę. Jeśli Gibała zostanie prezydentem, to będzie musiał pamiętać o poparciu wyborców PiS. Bo bez nich ta sztuka się nie uda.
Tekst ukazał się również na portalu Niezalezna.pl
Fot. Łukasz Gibała/Aleksander Miszalski/X/Canva
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka