Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3044
BLOG

Nie ustawą ich, to uchwałą. Wariant siłowy w TVP jest najgorszym z możliwych

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 236
Nowa władza przejmuje media publiczne pozaprawnymi środkami. Dokładnie tak jak w przypadku sędziów zaprzysiężonych na mocy znowelizowanej ustawy o KRS, których chce rozstawiać po kątach zwykłym rozporządzeniem, funta kłaków wartym. Dochodzi jednak do wariantu siłowego. Czy kompletne odwrócenie roli ze strażnika praworządności w piromana naprawdę spodoba się wyborcom spoza twardego elektoratu Koalicji Obywatelskiej? Wczoraj do Sejmu wniesiono kuriozalną uchwałę, przywracającą „konstytucyjny porządek” w mediach publicznych, a osiłki ministra Bartłomieja Sienkiewicza siłowo próbują zaprowadzić nowy ład przy Woronicza. Jak twierdzili posłowie KO, media publiczne atakowały Donalda Tuska i nową władzę, „zafałszowując” prawdziwy obraz sytuacji w kraju. Ich prawo, by tak twierdzić. Nie każdemu, również wielu wyborcom PiS, podobały się programy czy „Wiadomości” w TVP. Tyle że to nie powód do politycznej chuliganerii.

Uchwałami w media i sędziów

Jeśli Koalicja Obywatelska uważa, że powinna przejąć wpływ na media publiczne, bo rządzi wspólnie z Trzecią Drogą i Lewicą, recepta jest prosta: wystarczy przygotować ustawę medialną, całkowicie zmieniającą obraz TVP, Polskiego Radia i PAP, przekonać do niej prezydenta Andrzeja Dudę i wdrożyć w życie po podpisie głowy państwa. Skoro tak się nie da, bo ustawa nie została przygotowana – przypomnę, że opozycja osiem lat szykowała się do powrotu do władzy i zapewniała o szafach pełnych projektów – to należy w skrócie przeczekać okres współpracy z Andrzejem Dudą, wygrać wybory prezydenckie i domknąć niemal pełnię władzy dla obozu liberalno-lewicowego.

Piszę z premedytacją „niemal”, bo Adama Glapińskiego, którego kadencję chroni bezspornie konstytucja, czy też sędziów wybranych po nowelizacji ustawy o KRS z grudnia 2017 r. nie da się wyrzucić. Również w przypadku Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie można ot tak dokonać czystki – członkowie tego gremium powoływani są na sześcioletnie kadencje, zgodnie z ustawą zasadniczą. Musiałoby się ich postawić przed Trybunałem Stanu, a ten natychmiast musiałby orzec o naruszeniu przepisów ustawy o KRRiT, co będzie niesamowitym łamańcem prawnym. To nie PiS sobie wymyśliło te przepisy. To wyście, Koalicjo Obywatelska i Lewico, je przez lata akceptowali oraz dokonywali zmian personalnych na ich podstawie.

KO nie ma pomysłu, jak zagarnąć TVP

Wiele mówi o obecnej atmosferze w rządzie, gdzie naprawdę daleko jest od euforii, rozmowa Tomasza Sekielskiego z Dominiką Długosz w Onecie. Otóż antypisowscy publicyści nie kryją, że przez pierwszy tydzień nowa władza dawała ciała z czystkami w TVP. Mało tego – nie miała konkretnego planu, by je przeprowadzić. W dyskusji widoczne było niezadowolenie z faktu, że obóz rządzący kompletnie nie przygotował się na scenariusz, w którym trzeba działać w zgodzie z obowiązującym prawem.

Stąd milion pomysłów, które wyciekały do opinii publicznej: a to wrzucenie kuratora do TVP, Polskiego Radia i PAP, a to postawienie spółek w stan likwidacji, co okazuje się znowuż karkołomnym rozwiązaniem, które mogłoby się spotkać z niekorzystnym wyrokiem sądu. Najprostszym wyjściem byłby scenariusz, w którym ludzie TVP sami się zwalniają i opuszczają gmach przy Woronicza. Ale tak się nie stało.

Dlatego minął tydzień od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska, a minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz nic nie zrobił, co – uwaga, bo to świecka tradycja – wywołało u premiera „wściekłość”. Utrzymywana w głębokiej „konspiracji” uchwała sejmowa, jakby miała być prawdziwą bombą, jakimś gamechangerem, to śmiech na sali. Groteskowy jest również fakt, że nowa ekipa rządząca Polską nie przedstawiła pomysłu na to, jak odbić media publiczne. Sekielski z Długosz twierdzili nawet, że Tusk rozważał powołanie kolejnego wiceministra kultury, tylko po to, by zajął się przejmowaniem TVP. Panie premierze – nie warto iść na skróty, urzędów jest do odbicia w całej Polsce tyle, że przyda się z kilkuset sekretarzy stanu, opłacanych z budżetu państwa, żeby spełniać pańskie zachcianki.

Przy tym ciągle w dyskusjach u mniej lub bardziej zaangażowanych w „czyszczenie” prawicy z instytucji powraca pytanie: „Czy akceptujesz »Wiadomości«, paski, Jacka Kurskiego, postawę X, Y, Z?”. Otóż nie ma to znaczenia.

W 2015 r., na fali społecznej dezaprobaty wobec rządów koalicji PO-PSL, nowa większość mogła przecież wystosować uchwałę stwierdzającą, że bez względu na wyniki wyborów w przyszłości partia Donalda Tuska nie wróci do władzy. Czy też ci sami dyskutanci, niekiedy prawnicy (sic!), akceptowaliby tak absurdalny stan rzeczy, wskazując na Sławomira Nowaka, Józefa Piniora, Stefana Niesiołowskiego i innych aktorów, których wyborcy odsunęli od władzy jednogłośnie? No właśnie. Poza tym niech odpowiedzą sobie na pytanie, czy gdyby koalicja rządząca miała sojusznika w Pałacu Prezydenckim, to wygłupiałaby się z nic nieznaczącymi uchwałami i siłowym wejściem do TVP. Odpowiedź brzmi: oczywiście, że nie.

PiS nie raz szło po bandzie z legislacją w ciągu tych ośmiu lat, ale nawet Andrzej Morozowski, mocno zafrasowany, główkował niedawno w TVN24, mówiąc, że nie dostrzega wprost łamania konstytucji w wykonaniu Zjednoczonej Prawicy. Nowa władza na dzień dobry z kolei chce zmieniać polską rzeczywistość… uchwałami. Ręce nie mają gdzie opadać, bo firmuje te działania polityk z największym politycznym doświadczeniem w Sejmie, zaraz obok Jarosława Kaczyńskiego.

Dziennikarze doradzają nowej władzy. Publicznie

Pojawiające się w mediach ponoć pewne kandydatury do zastąpienia prawicowych dziennikarzy TVP wskazują też, że nie chodzi o lepsze standardy, uczciwą telewizję, bezpartyjny przekaz i szacunek do odmiennych poglądów. Wróci stare, czyli to, co już było. I mało kogo w środowisku dziennikarzy to obchodzi. Jeżeli mowa o kibicach nowej władzy, strojących się w piórka jedynych obiektywnych rycerzy prawdy o Polsce, widać doping do jak najszybszych zmian. Część zapewne robi to, bo wierzy, że dostaną w udziale kawałek tortu. Inni mają dość prawicy.

Tyle że dotychczas nigdy nie byliśmy świadkami, by ktoś nazywający się dziennikarzem doradzał ministrowi, i to publicznie, by zwołał jak najszybciej rady nadzorcze państwowych spółek po wyborach, bo w innym wypadku obecni nominaci przetrwają na stanowiskach kolejne miesiące. A to zrobił Mariusz Gierszewski na portalu X, donosząc uprzejmie Borysowi Budce, że szef resortu aktywów państwowych się ociąga. Nie widzieliśmy nigdy, by była aż taka żądza odwetu u przedstawicieli czwartej władzy, jednocześnie parających się rozliczaniem innych i wyzywających od „funkcjonariuszy”. Oni muszą jednak pamiętać, że wahadło prędzej czy później się odwróci. Wtedy, jeśli ktoś nie pójdzie po rozum do głowy, nie będzie czego zbierać z mediów publicznych.

Pytanie tylko, co przed nami. Jeżeli środowisko TVP i organy nadzorujące media publiczne uznają uchwały za bezprawne, co prawdopodobnie się stanie, tak jak sędziowie, którym podważa się status, to nie będą respektować rozporządzenia ministra Bodnara. Wszak podlegają tylko konstytucji i ustawom. Co się wówczas stanie? Wariant siłowy w jeszcze mocniejszym wydaniu? Wysłanie służb i wojska na Woronicza, do siedziby KRS i wielu sądów? Trybunału Konstytucyjnego? Takie obrazki chce dostarczyć Donald Tusk Polakom przed świętami Bożego Narodzenia lub w nowy rok?

Czy ewentualna „bitwa” o TVP, gdy się przez kilka lat zapewniało o przywiązaniu do demokracji liberalnej i praworządności, znajdzie akceptację poza elektoratem PO, ciągle noszącym w sobie traumę ośmiu lat porażek i widoku Jarosława Kaczyńskiego jako głównego rozgrywającego? Pat wokół mediów publicznych, bo koalicja rządząca „chce, ale nie może”, wcale nie będzie działał na niekorzyść poprzedniej władzy. I Donald Tusk musi o tym wiedzieć. 

Fot. Gmach TVP otoczony przez policję/PAP

Tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie"

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (236)

Inne tematy w dziale Kultura