Wspomnienia spisane przez babcię, obejmujące okres do 1945 r., skończyły się. Podzielone na prawie 50 odcinków pokazały gorzką historię Zofii Okińskiej-Pawłowskiej.
Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy czytali Wspomnienia. Strona tego bloga została wyświetlona niemal 30 tysięcy razy! To niesamowity wynik, w tak krótkim czasie. Wasze zainteresowanie przerosło nasze (babci i moje) najśmielsze oczekiwania! To naprawdę wspaniałe i podnoszące na duchu - są ludzie, którym zależy, którzy interesują się historią zwykłych, prostych ludzi; Polaków.
Ponadto chciałem podziękować bardzo gorąco wszystkim, którzy zostawili swoje wpisy pod kolejnymi odcinkami. Wszystkie komentarze zawsze drukowałem i przynosiłem babci do przeczytania. Na początku nie mogła uwierzyć, że tyle dobrych słów ludzie znajdują, że Wspomnienia się podobają. Ale kiedy znosiłem kartka po kartce, dzień w dzień, nie pozostawało jej nic innego jak uwierzyć :-) Co przy ilości Waszych wpisów i tempie publikacji nie zajęło dużo czasu.
Jeden z czytelników - gschab - w swoim
wpisie prosi o ciąg dalszy. Tak jak pisałem już, ciąg dalszy istnieje. Są to trzy grube zeszyty ręcznego pisma, które zawierają opowieść o dalszych losach mojej babci. O jej karierze w wojsku, o tym jak to się stało, że osiadła na Ziemiach Odzyskanch, o jej dalszym życiu...
Aktualnie jestem w trakcie przepisywania owego "drugiego tomu" Wspomnień na komputerze. Z racji licznych zajęć niestety idzie mi to bardzo powoli, ale jednak do przodu. Ciągle rozważam wraz z babcią, czy ta część może zostać opublikowana, lub w jakim wymiarze. Chodzi oczywiście o to, że ta część wspomnień dotyka już współczesnych losów rodziny, czasami konkretnych osób, a nie historii.
Niemniej obiecuję, że będę pamietał o tym, że wierni czytelnicy zawsze się znajdą, jeżeli w końcu postanowimy "drugi tom" opublikować.
Na koniec chciałbym wspomnieć o tym, że powoli podejmuję próbę wydania "pierwszego tomu" Wspomnień. Kończę obróbkę ostateczną tekstu źrodłowego, który będzie owym tekstem modelowym, na potrzeby wydawnictwa. Jeżeli uda się coś osiągnąć, jeżeli Wspomnienia jakimś cudem trafią pomiędzy książkowe okładki, nie omieszkam o tym Was poinformować!
Nie żegnam się więc, bloga nie zamykam. Nie obiecuję jednak także rychłego powrotu z kolejnymi odsłonami Wspomnień. Ale kto wie... Może jeden odcinek, raz na tydzień, zacznie się ukazywać już niedługo?
Na koniec - raz jeszcze dziękuję. Za wszystko - za dobre słowo, za pamieć, za modlitwę. Bóg zapłać!