tiaotiao tiaotiao
164
BLOG

Roje dronów nad Warszawą i Katowicami

tiaotiao tiaotiao Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

…nie tylko w Polsce władze wydają się być zaskoczone…

…wciąż czekamy na poważne komentarze osób odpowiedzialnych za państwo…

…jak dotychczas nie ma odpowiedniego wytłumaczenia tego hybrydowego ataku; ani motywów, ani wykonawców…

…grupujące się tłumy ludzi na ulicach i w parkach, które zaczęły się spontanicznie łączyć, pomiędzy placami i rondami…

Podsumujmy proszę państwa fakty. W ciągu dwunastu godzin, z zachodu na wschód, wokół całej kuli ziemskiej, odbył się, można powiedzieć, swego rodzaju spektakl… W kilkuset miejscach pojawiły się roje dronów. Również w Europie, również w Polsce. U nas zjawisko widać było ponad Warszawą i Katowicami. Łączymy się z naszym reporterem. Pod katowickim Spodkiem obserwuje dla państwa wszystko Marcin. Marcinie, jak mnie słyszysz?

W godzinach wieczornych ponad Warszawą i Katowicami pojawiły się roje dronów, układających się w świecące napisy na wieczornym niebie. W rzeczywistości światowej trwa to o kilka godzin dłużej. Terytorialnie zjawisko objęło cały glob. Drony pojawiły się w kilkuset miastach na całym świecie. Zawsze o dziewiętnastej trzydzieści lokalnego czasu. Zawsze z tym samym przekazem pisanym układem świecących dronów. W każdym przypadku w lokalnym języku. Podobno w każdym miejscu nienagannie językowo, doskonale przetłumaczone, wyglądają wręcz na napisane przez naturalnych użytkowników lokalnych języków.

Przekaz bardzo prosty. Krótkie zdania, powolne przesuwanie się tekstu stworzonego przez setki dronów. Treść wszędzie ta sama. Poniżej ponownie publikujemy pełną treść komunikatu, jaki unosił się nad Warszawą i nad Górnym Śląskiem przez około pół godziny:

Przeciągająca się wojna na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie i jednoczesne zaognienie sytuacji wokół Taiwanu doprowadziły do wymiany ciosów pomiędzy państwami atomowymi. Poleciały rakiety. Rozpoczęła się wojna.

Świat wstrzymał oddech. Przycichły wszystkie inne sprawy. Zaczęło się ciągłe śledzenie mediów. Atmosfera śmierci z jednej strony. Atmosfera wyczekiwania z drugiej. Trwało to cztery dni.

Potem nastąpiło otrzeźwienie, negocjacje i obietnice pokoju.

Potem znów rakiety.

Pierwsza seria wystrzelonych rakiet balistycznych ustawiła przywódcze siły poszczególnych dysponentów bronią jądrową w okopach nowej światowej wojny, dziejącej się bardzo szybko. Po każdym etapie negocjacji następują krótkie wymiany ognia, w których wyłączane są kolejne miasta.

W momencie wysyłania niniejszego sygnału zginęło już około dwadzieścia procent światowej populacji ludzkiej. Po kilkudniowej przerwie właśnie zaczynają się kolejne ataki atomowe. Nie ma już Nowego Jorku, Los Angeles, Dallas, Paryża, Warszawy, Petersburga, Moskwy, Pekinu, Tianjin, Shenzen i Szanghaju. Nie ma też Kalkuty, Toronto, Kairu, Islamabadu, Bagdadu, Tokio, Kioto. Jeżeli widzisz napisy na niebie nad swoją głową, wiedz że twoje miasto w naszym czasie już nie istnieje.

Znikają też mniejsze miasta, nawet liczniej, łatwiej. Miasta o populacji pomiędzy trzysta tysięcy a milion mieszkańców są najczęstszym celem. Zniszczono ich już ponad tysiąc pięćset, na niemal wszystkich kontynentach.

Przekaz niniejszy przygotowano bez wiedzy jakiegokolwiek z uczestników wojny. Jesteśmy grupą naukowców i techników. Prawdopodobnie przypłaciliśmy życiem nasz bunt. Realizowany przez nas program podróży w czasie nigdy nie został ukończony, pozwolił jednak na zdalne zaprogramowanie istniejących w przeszłości urządzeń, w tym przypadku dronów w 2024 roku, do zaprezentowania niniejszej informacji. To jest szczyt ludzkich możliwości. Wyżej i lepiej już nie będzie. Ludzkość właśnie się kończy.

Zróbcie coś.

Nie macie już czasu. Zacznijcie działać teraz. Niedługo nastąpią wydarzenia, których nie da się cofnąć. Spirala się rozkręci.

2029

Mamy pierwszy, gorący komentarz rzecznika polskiego rządu, który w rozmowie telefonicznej z telewizją informacyjną powiedział, że nie należy pochopnie dać się podburzyć atakowi informacyjnemu niewiadomego pochodzenia. Nasze służby badają szczątki dronów, jakie spadły na zamieszkałe przez ludzi lokalizacje, raniąc ich i zabijając. Prokuratura wszczęła śledztwo…

Łączymy się z Tomkiem, który trzyma dla państwa rękę na pulsie bijącym w sercu stolicy Polski. Tomku, co mówi warszawska ulica?

Tłumy zebrane pomiędzy Mostem Poniatowskiego a Pałacem Kultury mówią tylko o jednym. Napisy. Napisy, które burzą nasz porządek, które stają obok, a może nawet powyżej naszych zwyczajnych problemów. Poraża wszystkich siła przekazu, proszę Państwa. Odrzucając nawet dylemat, czy to wszystko prawda, czy nie. Samo to, że ktoś zaplanował i przeprowadził tak szeroko zakrojoną akcję. Przecież na własne oczy widzieli to wszyscy, nie tylko tutaj, ale w najważniejszych miejscach na świecie, i to każdy w swoim ojczystym języku. Tu w Warszawie wszyscy mówią, że nie da się pozostawić tego bez odpowiedzi.

Dziękuję Tomku. Na te odpowiedzi nie możemy czekać zbyt długo. Proszę państwa, skontaktowaliśmy się z biurami prasowymi czołowych polskich partii politycznych. Mamy dla państwa najświeższe komentarze:


tiaotiao
O mnie tiaotiao

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura