Tak pisaliśmy - oczywiście, w "Podziemiu" - i mówiliśmy w końcówce lat 80-tych XX wieku, demonstrując w ten sposób nasze ówczesne "ŻYCZENIOWE MYŚLENIE" odnoszące się do PZPR, ze zrozumiałych względów raczej negatywne, i jak każde tego rodzaju myślenie - raczej utopijne. Bo się okazało dość szybko, po "radykalnych przemianach" (ich rocznica właśnie minęła), że wprawdzie może i sama czaszka już się nie uśmiechała, ale ci, którzy się do niej "modlili" (może i nieszczerze) długo jeszcze rechotali i do dziś rechoczą, bo jako GŁÓWNI WYGRANI DEGRADACYJNEJ (dla większości) TRANSFORMACJI mieli przez lata POWODY DO SATYSFAKCJI ( i rechotania), czego zresztą nie starali się ukrywać...
Przechowuję gdzieś (także w pamięci) zdjęcie z pierwszego posiedzenia Sejmu III RP z 1993r., z siedzącymi w pierwszych rzędach, z radosnymi, wręcz roześmianymi twarzami, posłami "POSTKOMUNISTYCZNEJ LEWICY", na czele z Kwaśniewskim, Cimoszewiczem, Millerem i jeszcze jedną, znaną "towarzyszką" z Lublina - niestety, zapomniałem nazwiska. Jakąż RADOCHĘ było widać w tych twarzach! No bo i dlaczego nie - "SOLIDARUCHY" zrobili do tego momentu prawie wszystko - zdradzając swoją BAZĘ SPOŁECZNĄ rodem z PRL - aby umożliwić KOMUCHOM POWRÓT DO WŁADZY...
Wyobrażam sobie, że za jakiś miesiąc te same, POSTKOMUNISTYCZNE GĘBY będą zasiadać w Parlamencie Europejskim, "przepchane" tam przez tzw. Koalicję Europejską, skomponowaną "sprytnie" przez partię Grzegorza Schetyny...
Już za sam tylko ten "wyczyn" zasłużyła Ona ( i ON - jej niewydarzony "wódz") - aby spełniło się to oczekiwane i wyrażone w tytule mojej notki PRZEWIDYWANIE-Życzenie! Kto wie, może stanie się to już za kilka miesięcy, wiele znaków "na niebie i ziemi" na to wskazuje. A są to głównie OZNAKI i ZNAKI WYOBCOWANIA: niepodanie ręki Premierowi RP przy odbieraniu zaświadczenia PKW o wyborze do PE, które, jak powiedział pewien mądry aktor, oznacza "WYPOWIEDZENIE SŁUŻBY POLSCE", jeszcze przed wejściem w rolę, do której zostali wybrani, ...było nie było - PRZEZ POLSKICH WYBORCÓW!!!
PS. Mam świadomość, że tytuł mojej notki jest trochę za ostry ale świeże doświadczeni potwierdziły, że na tym blogu TYTUŁ JEST NAJWAŻNIEJSZY, oczywiście - obok ZAKWALIFIKOWANIA tematyki przez REDAKTORA, mniej lub bardziej przytomnego.
Otóż przedostatnia moja notka była jedynie DOKŁADNYM POWTÓRZENIEM, pod INNYM TYTUŁEM, notki poprzedniej, nietrafnie zakwalifikowanej i "ukrywanej". Jedna miała niecałe 200 wejść, druga - prawie 3000!!!
KTO NIE WIERZY - MOŻE SPRAWDZIĆ...
Inne tematy w dziale Polityka