Ta moja notka, raczej złośliwa, jest trochę efektem przypadku, bo nieopatrznie - dla Schetyny - zachowałem gazetę (Polska. Times.Pl.) z wywiadem z liderem opozycji, w ostatnim, "wyborczym" weekendowym numerze. Myślę, że dobrze on obrazuje "potencjał intelektualny" tego wodza "totalsów-negatywistów", który prawdopodobnie będzie przewodził opozycji także w następnych wyborach...
Już w podtytule tego wywiadu (tytuł brzmi: "W niedzielę Polacy zdecydują, czy rozpocznie się koniec epoki dominacji PiS") lider opozycji popisał się kategorycznie sformułowaną prognozą: "Jeśli frekwencja będzie ponad 40-procentowa, to wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wygramy te wybory." W odpowiedzi na pytanie dziennikarki o to, co ostatecznie zdecyduje o zwycięstwie w tym meczu europejskim nasz bohater odpowiada, językiem sportowym: "Przede wszystkim zaangażowanie, intensywność kampanii..., gra wysokim pressingiem. A do tego potrzebne jest dużo sił, dobra zgrana ekipa. Nam się to udało zbudować". I na tym kończy się autoreklama, a zaczyna się "druzgocąca krytyka" przeciwnika:
"Nie ma tego teraz PiS, gdzie gołym okiem widać konflikty i widać, że nie wszyscy się angażują, że zaczyna brakować zgrania, ale i sił oraz pomysłów. W tej chwili oni są już kompletnie reaktywni. Wyłożyli na stół kolejne ogromne pieniądze na transfery społeczne i nie mają z tego żadnego uzysku. Po ogłoszeniu tzw. piątki Kaczyńskiego, przedwcześnie, by przykryć aferę dwóch wież, PiS zaczęło tracić w sondażach. To my zyskaliśmy". I po mitygujących, choć sugerujących, pytaniach dziennikarki: "Reaktywni? A może świetnie zarządzają strachem?" - lider opozycji kontynuuje swoją diagnozę w duchu "chciejstwa" i myślenia życzeniowego:
"Przeciwnie: ich problem polega na tym, że niczym już nie zarządzają. Te próby straszenia są już coraz bardziej żenujące. PiS straciło zdolność zarządzania emocjami i nastrojami". Do tej "głębokiej" diagnozy w wykonaniu naszego "analityka" warto jeszcze dodać elementy sformułowanej przez niego prognozy: "Wygrana Koalicji Europejskiej (oczywista? - W.P.) w wyborach europejskich nie przesądzi oczywiście ostatecznie o wyniku wyborów jesienią, ale sama w sobie będzie już końcem epoki dominacji PiS. Da wiarę, że można ostatecznie odsunąć populistów od władzy i Polska powróci do centrum decyzyjnego Europy. Wreszcie, jeśli my wygramy w Polsce, to będzie to sygnał dla całej Europy i świata, że populistów da się pokonać"
UF, tak niewiele słów i zdań - A TYLE GŁUPSTW! I TYLE ZADUFANIA, wręcz PYCHY, POCZUCIA MISJI, w skali europejskiej i światowej!
Chciałoby się zakrzyknąć słowami H.Sienkiewicza: "KOŃCZ WAŚĆ - WSTYDU OSZCZĘDŹ!"; to by uchroniło miliony ludzi przed kolejnymi rozczarowaniami...
Inne tematy w dziale Polityka