Tytuł mojej notki brzmi banalnie ale ja zawsze powołuję się na cytat z wypowiedzi znanego amerykańskiego uczonego, ekonomisty i politologa, Galbraitha, który brzmi mniej więcej tak: "Aby sięgnąć do istoty jakiejś sprawy - trzeba najpierw uznać to, co jest banalne...". Zamieściłem ten cytat jako motto do mego tekstu o "kryzysie systemu władzy w Polsce", napisanego w lutym 1981r., który potem został wydrukowany po angielsku, szwedzku, francusku i portugalsku (po polsku dopiero po 25 latach, w materiałach archiwalnych)...
A tytuł notki wymyśliłem po lekturze bardzo interesującego - choć niedoskonałego - wywiadu z drem Jackiem Bartosiakiem, przeprowadzonym przez Agatona Kozińskiego i Pawła Siennickiego (Polska. The Times. 5-7.10.2018). Dobrze byłoby, gdyby treść tego wywiadu stała się przedmiotem debaty, zarówno ekspertów, jak i tzw. "zwykłych" obywateli. Dla mnie tematyka wywiadu ma także odniesienia do tematu podjętego w poprzedniej notce, a dotyczącego tego, czym może zajmować się Polskie Państwo, tu i teraz, a także w bliższej i dalszej przyszłości - o ile to państwo będzie istniało i nie nastąpi powrót do sytuacji, w której powróci, znana z przeszłości, SPRAWA POLSKA (trochę tak, jak obecnie funkcjonuje w przestrzeni geopolitycznej "sprawa ukraińska", będąca m.in. przedmiotem negocjacji w "formule normandzkiej").
W wywiadzie z Drem Jackiem Bartosiakiem sformułowane zostały bardzo ważne dla przyszłości Polski, Narodu Polskiego i Państwa Polskiego, GEOPOLITYCZNE PRZESŁANKI, o "ładunku" pozytywnym i/lub negatywnym, wśród których należy wymienić:
- strategiczne lub neuralgiczne położenie geograficzne "na wielkim skrzyżowaniu Europy - podobne do Niemiec i krajów "wyszehradzkich": Czech, Węgier i Słowacji, które było i jest (może być) bądź źródłem nieszczęść bądź też "przewag";
- gospodarcze i cywilizacyjne uzależnienie Polski od Niemiec i kilku innych krajów Unii Europejskiej, które jest raczej atutem Polski, ale jego charakter - wynikający z naszej funkcji PODWYKONAWCY - może już, a także w przyszłości, być źródłem słabości naszego państwa;
- zagrożenie militarne (i "hybrydowe") ze strony agresywnej Rosji, która wprawdzie jest gospodarczo słaba (potencjał 15-milionowej Holandii) i ostatnio wchodząca w kryzys finansowo-gospodarczy, ale rywalizuje (nieoficjalnie i "po cichu") z Polską o pierwszeństwo na "pomoście bałtycko-czarnomorskim", w czym pierwszorzędne znaczenie mają polityczne "afiliacje" Ukrainy i Białorusi (o czym dr. J.Bartosik nie mówi, to jest moje uzupełnienie);
- trudne do przewidzenia działania gospodarcze, polityczne i ew. militarne Chin, które mają i mogą mieć bardzo poważne konsekwencje zarówno dla Środkowo-Wschodniej Europy, UE, USA, a przede wszystkim dla Rosji i płynącego z niej zagrożenia dla Polski i jej sąsiadów;
- last but not least, wszelkie działania USA, gospodarcze, polityczne i ew. militarne, które to państwo wciąż jest wciąż jedynym super-mocarstwem, mimo "goniących je Chin, ale które realizuje swoje interesy w różnych miejscach globu ziemskiego i nie ma pewności jego stałego zainteresowania i zaangażowania w sprawy tzw. "flanki wschodniej";
Biorąc pod uwagę te - i nie tylko te - fakty, które mogą mieć znaczenie dla przyszłości Polski, powinniśmy sformułować zasadnicze problemy i dylematy ("wybory"), dotyczące zarówno spraw wewnętrznych, a szczególnie gospodarczych i , szerzej, cywilizacyjnych (nauka, informatyka, infrastruktura, kultura itp. ), jak i międzynarodowych.
Efektem debaty nad tymi problemami i dylematami mogą być rozmaite SCENARIUSZE PRZYSZŁOŚCI POLSKI na następne 50-70 lat, czyli PROJEKTY RZECZPOSPOLITEJ XXI, a nawet XXII wieku...
Jak mawiał Stierlitz, mamy spory MATERIAŁ DO PRZEMYŚLENIA...
Inne tematy w dziale Polityka