W dniu wczorajszym przeze TV Republika i jeszcze kilku innych mediów, Tomasz Sakiewicz, ogłosił na antenie swojej stacji, że w ramach szantażu Owsiaka wystosowanego wobec reklamodawców, którzy zamieszczają reklamy na antenie TV Republika, otrzymał od nich propozycję "nie do odrzucenia". Brzmiała ona mniej więcej tak. Albo złagodzi krytykę Owsiaka, a najlepiej aby jej zaprzestał, albo przestaną oni zamieszczać reklamy w stacji Sakiewicza. W obecności dyrektora programowego stacji, Michała Rachonia, Sakiewicz, oznajmił wszem i wobec, że nie pójdzie na tego typu zgniły kompromis, bo najważniejsi są dla niego widzowie. Myślałem, że po tych słowach Sakiewicz wezwie tchórzliwych reklamodawców, trzęsących portkami przed medialną wydmuszką III RP. Tymczasem T. Sakiewicz zaczął usprawiedliwiać wspólników szantażysty i wzywać widzów, aby dalej kupowali w ich sklepach. Czegoś tu nie rozumiem. Czy T. Sakiewicz chce nam powiedzieć, że zblatowani przez szantażystę, sami uciekający się szantażu, są tak naprawdę ofiarami szantażysty, a nie jego wspólnikami i godni są jak największego współczucia? Nawet, gdyby przyjąć taką linię "obrony" współszantażystów, to trudno ją uznać za racjonalną. Pewnie T. Sakiewicz myśli dalekosiężnie, ale jego krótkowzroczność widoczna jest gołym okiem. Przyzwala na szantaż ze strony tych, którzy zasługują na największa pogardę i potępienie, i na bojkot. Gry i gierki T. Sakiewicza to droga donikąd. I tak mu nic nie pomoże, bo w końcu zorganizowana grupa przestępcza go dopadnie, a w tak zwanym międzyczasie większość zdegustowanych zachowaniem i postępowaniem Sakiewicza widzów, opuści go, przestanie płacić datki na TV Republika. Musi się pan na coś zdecydować panie Sakiewicz, albo hołd lenny wobec szantażysty i jego wspólników, albo wezwanie do totalnego bojkotu każdego szantażysty, który posłucha szantażu ze strony świętej krowy III RP. Innej drogi nie ma!
Inne tematy w dziale Polityka
