We Wrocławiu odbył się już po raz 31. Maraton Wrocławski. Z roku na rok rośnie ranga i liczba uczestniczących w nim biegaczy. Ale rośnie też agresja części mieszkańców wobec uczestników biegu. To wydaje się trudne do wytłumaczenia i niełatwe do zaobserwowania. Niestety, są i to nierzadkie przypadki bardzo ordynarnych ataków na biegaczy. Żadne oficjalne media nie dostrzegły tego problemu, bo dziennikarze ustawili się przede wszystkim tak, by obserwować najlepszych. Ja z aparatem krążyłem po miejscach, gdzie na trasie pojawiali się zwykli przechodnie. Część z nich bezczelnie wchodziła na ulicę przechodząc dostojnie w momencie, kiedy pojawiali się biegacze. Korzystali ze swojego prawa do pierwszeństwa przejścia po pasach, jakby tego biegu w ogóle nie było. Jeszcze gorzej zachowywali się niektórzy kierowcy i przechodnie, przeklinając siarczyście na to, że nie mogą przejechać czy przejść przez poblokowane ulice. Ale szczytem bezczelności popisał się pewien starszy pan stojący na przystanku tramwajowym.
Do przebiegającego obok niego, mniej więcej w tym samym wieku mężczyzny, skierował głośno słowa:
- Ty emerytury to już nie doczekasz.
- Emeryturę to już mam – zripostował biegacz
- Ale długo nie pożyjesz – musiał jeszcze dodać zgryźliwy człowiek.
- Ładnie nam pan życzysz – powiedział któryś z nadbiegających zawodników.
I tak skończył się ten dialog, bo przechodzień wsiadł do nadjeżdżającego tramwaju.
Gdyby to był tylko jeden przypadek, ale robiąc zdjęcia spędziłem na chodnikach kilka godzin i nasłuchałem się różnych głupich żartów i docinków. Na szczęście nie na tyle głośnych, by urazić maratończyków. Pewnie bym o tym nie pisał, gdyby nie to, że lokalna gazeta pisała z zachwytem o tym jaką to wspaniałą publiczność miał ten bieg i jak wszyscy wrocławianie ciepło przyjęli biegaczy. Nie wszyscy i nie ciepło.
Dużo jeszcze wody w Odrze musi upłynąć, aż doczekamy się czasów, kiedy nawet jak komuś to nie będzie się podobało, to swoje frustracje nie okaże na zewnątrz. A może jednak się mylę, może wśród nas jest właśnie część populacji myśląca tylko o sobie. Nie mogę zapomnieć też faceta, który przed biegnącymi pukał się w czoło, robiąc głupie miny. Takie to niestety obrazki mogą popsuć najpiękniejszy bieg. Mam nadzieję, że zawodnicy doświadczyli więcej przyjemnych obrazków, niż te przytoczone przeze mnie.
Ps.
Jeśli kogoś interesują wyniki tego maratonu, to są dostępne na stronie: http://www.online.datasport.pl/results1005/
Janusz Wolniak
Inne tematy w dziale Sport