Dla ludzi niewierzących, którzy zawierzają tylko nauce, wszystko co nie jest naukowo sprawdzalne, nie istnieje. Czy jednak metody naukowe można stosować do zjawisk dotyczących wiary i Boga? Odpowiedzmy na to pytanie poprzez pryzmat dwóch wydarzeń historycznych.
I wydarzenie drugie.
Wierni Kościoła Katolickiego wierzą, że podczas każdej Mszy Świętej w momencie konsekracji dokonuje się przemiana. Kiedy ksiądz wypowiada słowa Chrystusa z ostatniej wieczerzy: „ Oto ciało moje, oto krew moja”, chleb i wino przestają istnieć. Stają się prawdziwym ciałem i krwią Chrystusa. Są ludzie, którzy podczas Eucharystii dostąpili mistycznych wizji i później opowiadali o wyjątkowym znaczeniu tego, co dzieje się na ołtarzu. Jedną z nich była siostra Faustyna, inną stygmatyk Ojciec Pio, który mówił, że wielu kapłanów nie zdaje sobie sprawy z tego, czym jest Eucharystia. Gdyby naprawdę uświadomili sobie jej znaczenie znaczenie, byliby zszokowani. Przez ponad dwa tysiące lat chrześcijaństwa na ołtarzu dochodziło i wciąż dochodzi do cudów, które pozostają tajemnicą dla naukowców. Najbardziej niezwykłe cuda dotyczą bezpośredniej przemiany chleba i wina w żywą tkankę. Taki właśnie - pierwszy - udokumentowany cud eucharystyczny wydarzył się w VIII wieku w Lanciano we Włoszech. Przybył tam mnich, który przeżywał wątpliwości odnośnie obecności Chrystusa w Eucharystii. Gdy odprawiał Mszę Świętą i wypowiadał słowa z Ostatniej Wieczerzy, hostia w jego rękach zamieniła się we fragment ludzkiego ciała, a wino w kielichu stało się prawdziwa krwią. Przemiana, jaka dokonuje się podczas każdej Eucharystii, stała się widoczna dla ludzkiego oka. Ciało umieszczono w srebrnej monstrancji, krew – w kwarcowej ampułce. Dziś w miejscu, gdzie stała kaplica świętego Longina, usytuowana jest Bazylika świętego Franciszka. Na początku lat 70 minionego wieku sztab uczonych przeprowadził badania ciała i krwi. 4 marca 1971 roku ogłoszono wyniki: stwierdzono, że ciało jest prawdziwym ciałem, zaś krew prawdziwa krwią. Ciało stanowi fragment mięśnia sercowego pochodzący z lewej komory. Naukowcy sprawdzili też grupę krwi relikwii i okazało się, że jest to grupa AB, niezwykle rzadka we Włoszech (ma ją jedynie 3 procent Włochów) za to powszechna w Palestynie (75 procent tamtejszej ludności ). Co więcej, krew z Lanciano należy do tej samej grupy, co znaleziona na Całunie Turyńskim, w którym było owinięte ciało Chrystusa. Prawdziwym zdumieniem uczonych napawał jednak fakt, że ciało i krew z Lanciano nie uległy zepsuciu przez ponad 1200 lat!
To niezwykłe zjawisko jest cudem nieustającym…
„Nie umiem być srebrnym aniołem - ni gorejącym krzakiem -
Tyle zmartwychwstań już przeszło -a serce mam byle jakie.
(…) I wiem, gdy łzę swoją trzymam, jak złoty kamyk z procy –
Pyszczek położy na ręku – sumienia wywróci podszewkę-
Serca mojego ocali czerwoną chorągiewkę.
Pozostawienia zmartwień w Wielkim Poście. Rozproszenia ciemnych myśli wielkanocnym dzwonem. Radości kolorowych jak pisanki w koszyku, I Serca cieplejszego niż słońce w wielkanocny poranek gdy nikt nie wierzył, a Stało się…
Wesołych Świąt
Wojciech Sumliński
Komentarze
Pokaż komentarze (129)