Jak rozumiem, moja propozycja, którą wyraziłem w S24 w ubiegłym tygodniu, by odbyła sie debata Tusk-Kaczyński z udziałem jednego tylko moderatora – Igora Janke – padła na podatny grunt i w tej chwili piłka jest po stronie PO, bo Jarosław Kaczyński taką właśnie propozycję zaakceptował i przekazał do PO. PO powinna tę propozycję przyjąć natychmiast, bez strategicznego ociągania się. Nawet jeśli uważają (błędnie, moim zdaniem), że Igor sprzyja bardziej PiS-owi niż im, to debata taka jest w interesie demokracji polskiej, a skłonienie lidera opozycji do debaty z premierem w cztery oczy nie było przecież łatwe. Nie ma już czasu na przerzucanie się nazwiskami innych potencjalnych prowadzących: gotowość Kaczyńskiego do debatowania przy moderacji Igora należy przyjąć i już.
Przewiduję też, że za mocą czarodziejskiej pałeczki ucichną nagle te wszystkie głosy PiS-owskich działaczy, polityków i ideologów, wyszukujące dziesiątki kolejnych argumentów, dlaczego JK do tej debaty nie powinien stawać. Wcześniej pisałem, dlaczego debaty liderów rządu i opozycji są w demokracji teraz normą, a brak takich debat – aberracją. Gdyby jednak sprzymierzeńcy PiS-u nadal trwali w swych przekonaniach, to raczej nie powinni ich już tak gorliwie jak dotychczas ujawniać, bo czynią tym niedźwiedzią przysługę swemu przywódcy: nikt nie lubi stawać do debaty utwierdzany przez swych wielbicieli, że popełnił straszny błąd.
Skoro więc do debaty Kaczyński-Tusk dojdzie, do ustalenia pozostaje tematyka i podstawowe zasady. Oto moje propozycje.
Scenariusz debaty: (1) wystąpienia wstępne, bez określonego przez moderatora tematu: po 3 minuty (kolejność do wylosowania) plus po 1 minucie na replikę, żadnego dodatkowego „ad vocem” ani repliki na replikę. Następnie tematy: (2) gospodarka i finanse, (2) infrastruktura, (3) ochrona zdrowia, (4) edukacja i nauka, (5) wymiar sprawiedliwości, (6) wojsko, (7) Polska w Unii Europejskiej, (8) polityka zagraniczna. Każdy ma 4 minuty plus 1 minuta na replikę (bez prawa repliki kolejnej) kolejność wypowiedzi na zmianę inna. Na koniec (9) Wystąpienia podsumowujące (już bez repliki, po 3 minuty każdy).
Pytania Igora identyczne dla obu, nieujawnione wcześniej żadnej ze stron, ale do przewidzenia bo ogólne, bez komentarza ani wyrażonej przez Igora opinii.
Gdzie – to drugorzędne, ważne jest, że bez względu na to, czy będzie to firma prywatna czy jedna z sieci telewizyjnych, zobowiązuje się do udostępnienia na żywo retransmisji tym wszystkim stacjom (także radiowym), które wyrażą na to chęć. Bez żadnej publiczności w studio.
To oczywiście propozycja wyjściowa, dobra jak każda inna, szczegóły niech sobie uzgodnią szybko sztaby, ale przy instrukcji politycznej ze strony swych szefów, że mają dojść do porozumienia, a nie przeciągać w nieskończoność.
Realna szansa odbycia te debaty jest dobrą wiadomością dla wszystkich. Przede wszystkim dla wyborców, którym daje możliwość zweryfikowania swych poglądów na temat programów i osobowości obu jedynych realnych kandydatów do szefowania rządowi po wyborach.
A poza wszystkim innym: jest nadzieja, że sama perspektywa a potem odbycie debaty ucywilizują przedwyborczy dyskurs polityczny. Z kimś, z kim się rozmawia, komu się podaje rękę, komu się odpowiada w cztery oczy na zarzuty – trudniej walczyć, jakby był wrogiem z innej planety.
Powtarzam: teraz piłka po stronie PO.
Inne tematy w dziale Polityka