Wojciech Bojarski Wojciech Bojarski
258
BLOG

Strzelam w Sylwestra!

Wojciech Bojarski Wojciech Bojarski Społeczeństwo Obserwuj notkę 11
Wraz z nadejściem nowego roku powraca debata na temat fajerwerków, która co roku dzieli społeczeństwo. Zwolennicy wystrzałowej celebracji podkreślają radość i tradycję, natomiast przeciwnicy – od obrońców praw zwierząt po etatystów i paternalistów – apelują o ograniczenia lub wręcz zakazy. Krytycy powołują się na argumenty o negatywnym wpływie na zwierzęta, dzieci czy osoby starsze, niejednokrotnie posługując się emocjonalną retoryką. Czy reglamentacja fajerwerków to krok w stronę ochrony społecznej, czy raczej groźba nadmiernego ograniczenia wolności obywatelskiej?

Strzelam w sylwestra!

Od lat z ust wszelakiego rodzaju lewaków słychać jazgoty, wycie i inne odgłosy spowodowane wybuchową formą wyrażania radości w związku z nadejściem nowego roku. Ludzie przeżywają sylwestra, odpalając fajerwerki. Etatyści, paternaliści i obrońcy praw zwierząt buntują się przeciwko temu – radziliby oni wszcząć proces legislacyjny, który miałby na celu reglamentację dostępu do niektórych dóbr albo całkowite ich zakazanie. Proces myślenia prowadzący do takich wniosków jest błędny, sprzeczny z podstawowymi zasadami cywilizacyjnymi i oparty na przesłankach emocjonalno-intuicyjnych, a nie logiczno-dedukcyjnych.

Coroczni kontestatorzy strzelania fajerwerkami zwracają uwagę na obronę praw i wolności mniejszości. Próbują oni ochronić ludzi starszych, niemowlęta i dziatwę szkolną przed ewentualnymi negatywnymi skutkami nagłego wybuchu w obrębie ich narządu słuchu. Przy tej okazji pragnę przypomnieć, że wolność kończy się na wolności drugiego człowieka. Procedery sylwestrowe z pewnością mogłyby nosić znamiona ograniczenia wolności; jednak idąc tym tokiem rozumowania każde działanie ludzkie budzące negatywne efekty zewnętrzne skutkowałoby potencjalnym spełnieniem tej zasady. To bezsens. Miara bezsensowności tego argumentu spotęgowana jest faktem rzadkości występowania niebezpiecznych zjawisk związanych z odpalaniem fajerwerków w Polsce. Pojedyncze – bez zwątpienia przykre – przypadki nie mogą decydować o zmianach legislacyjnych prowadzących do reglamentacji dóbr. To populizm penalny prowadzący do niestabilności i zależności prawa od emocjonalnych przesłanek aktywistów.

Jednym z częściej spotykanych argumentów antyfajerwerkowych jest ochrona „praw zwierząt”. Od razu przed wchodzeniem w szczegóły tej myśli należy przypomnieć, że nie ma żadnych „praw zwierząt”, gdyż zwierzęta nie rozumieją kategorii praw i obowiązków tak, jak ludzie, a bez przyznania obowiązków nie możemy przyznać praw. To wewnętrznie sprzeczna idea. Po drugie, zwierzęta powinny być dla ludzi – nie powinniśmy rezygnować z naszych przyjemności na rzecz istot pozaludzkich. Nie można rezygnować z właściwej hierarchii, gdyż to może prowadzić do poważnych – częstokroć destrukcyjnych – skutków społecznych. Na przykład gdy uznamy zwierzęta za istoty równe względem człowieka, to dojdziemy do wniosku, że „psiecko” może zastąpić dziecko, a istotę i didaskalia problemów z tym związanych nie muszę Państwu tłumaczyć…

Przy tym wszystkim osoby hołdujące idei szkodliwości wystrzeliwania fajerwerków posługują się nad wyraz empatyczną, emocjonalną retoryką. To szantaż moralny, który sprowadza się do aktywacji instynktów altruistycznych. Należy pamiętać, że ukazanie jednego lub dwóch przypadków tragedii nie powinno powodować zmian w prawie i ograniczenia wolności pozostałych 38 mln osób. Apeluję o zachowanie postawy asertywnej wobec ideowych zwolenników opisywanej idei; spokoju wobec rozegzaltowanych aktywistów; oraz – co najważniejsze – logiki i rozumu w odniesieniu do szkodliwego emocjonalnego poglądu.
                  

Moje media społecznościowe:
Twitter (X): https://twitter.com/WojciechBojarsk

Przedwcześnie rozpolitykowany młodzieniec. Paleolibertarianin, monarchista.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo