Wczorajsza notka pt. "Dawrweszte", zamieszczona na cześć blogera Dawrweszte (niestety, porzucił saloon), spotkała się z niespodziewaną przeze mnie frekwencją i ilością komentarzy. Uroda mongolskiego głosu i gry na instrumencie o nieznanej mi nazwie wywołała m.in. dyskusję krytyczno-historyczną na temat światowej pianistyki. Temu tematowi poświęcę osobną notkę kiedy indziej.
A dziś (to już siedemnasta, jak mgnienie wiosny!) notka z tagiem "hazard"... Fotka wygrzebana ze starego, zepsutego aparatu, po którym nie można było się spodziewać, że coś w nim ocalało. Jednak udało mi się wydłubać kartę ze zdjęciami (co wymagało użycia znacznej siły fizycznej - i był to ostatni akcent żywota maszyny zdjęciowej "istman iziszer").
Notkę dedykuję Styx, która swoją notkę poświęciła niesamowitemu samochodowi.
Wysoka Frekwencja może ewentualnie zgadywać, w jakiej krainie zrobione jest zdjęcie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości