Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Pozdrawiam Serdecznie
Energooszczędność jest u mnie zawsze na pierwszym miejscu. Opisywane badania mają za zadanie między innymi wybieranie technologii oszczędzających energię.
Opisuję wyrywkowo to, co jest najważniejsze i może być obecnie wdrożone i zrobione szybko w celu rozwiązywania niekończących się dyskusji o krajowym górnictwie i energetyce oraz dla wykazywania błędnych wyborów rozwoju UE, która ciągle się Polski czepia.
Pomnozmy to przez 8 miliardow zeby bylo prosciej.
Krowy to podobno najbardziej energetycznie niewydajne zwierzeta, dlatego wolowina jest taka droga... no a gazy wydalane do atmosfery (rowniez z zaladka krowy, znaczy nie tylko z tylu) to tez gaz cieplarniany
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/beda-lapac-gazy-wydalane-przez-krowy-to-co-najmniej-300-litrow-metanu-dziennie,106668,1,0.html
Przepraszam za opóźnienie. Zmylił mnie parzysty numer komentarza, te są niby dla mnie ;-)
Dopiero, gdy brawurowo ukazał się numer siódmy - ja wkraczam do akcji.
Pozdrawiam obu Panów. Warto żyć, póki my żyjemy!
Jak pan zje steaka powiedzmy 500 g to ta energia zawarta w steaku moze byc zamieniona albo w panska prace albo w cieplo. Utzymanie ludzkiego ciala powiedzmy w temp 37 stopni wymaga paliwa, lecz cieplo tych 80 kg w wiekszosci wody jest caly czas emitowane na zewnatrz a zeby piec mogl grzac to trzeba w nim palic.
Intersowalaby mnie zaleznosc pomiedzy energochlonnoscia produktu kocowego a jego cena rynkowa. Uwazam, ze zaleznosc taka istnieje gdyz na kazdym etapie wytwarzania czegokolwiek spotykamy pojecie wartosci/kosztu tegoz oraz relacje-wartosc-cena. Relacje te nie musza byc proste bo cena nie jest czesto skorelowana z wartoscia i kosztem wytworzenia podlug jakiejs uniwersalnej formuly ale jest wynikiem gier i spekulacji rynkowych oraz tego co sie nazywa podaza i popytem. W uproszczeniu moglbym pokusic sie o zalozenie, ze cena prawie zawsze jest wieksza od kosztow wytwarzania bo pracowac na straty to moze tylko pompa chlodzenia w ruskich reaktorach.
Stad w dalszym przyblizeniu doszlibysmy do kolejnego zalozenia, ze energochlonnosc siedzi ' w cenie i nie bedzie jej wiecej niz wyjdzie z przeliczenia ceny na nosnik energii.
Ot taka sobie dywagacja.
Pozdrawiam
Niesłusznie potraktowała się Pani sama epitetem, głupota nie ma w tym wypadku miejsca. Może co najwyżej brak uwzględnienia w Pani skumulowanym bilansie energetycznym pozycji kosztów związanych z osiągnięciem odpowiedniego poziomu technicznego i technologicznego nowych rozwiązań. Rozwiązania te nie pojawiają się znikąd. Teoretycznie wiadomo od dawna, że zimna fuzja jest możliwa, że pojazdy elektryczne są sprawniejsze od spalinowych itp, itd. Jednak dojście do odpowiednich pełnoskalowych rozwiązań trwa i kosztuje. Nie widzę nic złego w częściowym finansowaniu postępu z wyższej ceny takiej energii. Ważne, żeby to nie były synekury i pralnie pieniędzy. Energii wbrew pozorom mamy w przyrodzie po tzw pachy, problem polega na tym, że potężne jej ilości są rozproszone, a my nie umiemy jej skutecznie i efektywnie magazynować, bądź tak skupione, że mamy problemy z bezpieczną kontrolą jej uwalniania.
Pozdrawiam
* Energochłonność skumulowana jest konieczna w równoległym do kosztów opisie procesów produkcyjnych (ok. 80% przemysłowej produkcji, w niektórych gałęziach 100%)
** Gdybyś czytał mnie choć trochę, hej! (M. Kubasińska), to byś wiedział że robiłam oceny ekonomiczne dla miejsc przed wykonaniem wierceń geotermalnych w Polsce.
*** Wyższa sprawność samochodów elektrycznych będzie jednoznacznie potwierdzona w sytuacji pozyskiwanie EEEE (ekskluzywnej ekologicznej energii elektrycznej) pozyskiwanej z piorunów (też natura) w akumulatorach zbudowanych przez ludzi, ale też z uwzględnieniem ich energochłonności.
Pracuje ktoś nad tym?
https://youtu.be/TOkLufda_QU
Pozdrawiam niedzielnie, ale dzielnie
Chyba nie do końca się rozumiemy. Pisząc o wyższej sprawności napędu elektrycznego miałem na myśli sięgającą 90% sprawność silników elektrycznych. Oczywiście, na tym etapie barierą jest wydajne źródło prądu, ale te niedoskonałe które są, pozwalają pracować nad napędami , przekładniami i niskostratnymi układami elektronicznej regulacji mocy, co w efekcie , kiedy już pojawi się wydajne źródło prądu, pozwoli ruszyć z kopyta.
Rozwój silników spalinowych osiągnął swój kres i dalszy postęp nie jest możliwy z przyczyn zasadniczych (niska sprawność samego silnika ok 34% i skomplikowane układy przeniesienia napędu + osprzęt)
Sprawności elektrowni, silników i pieców od małych do wielkich są coraz lepsze. Przytłaczający udział paliw kopalnych w bilansie światowym uzasadnia potrzebę szukania rozwiązań optymalnych, bo ludzkość czeka jeszcze wiele etapów strachu i paniki. Europa ma problem z podbojem bez armat wywołany słabością, którą widać w analizach danych. Słabych atakują zwykle jeszcze słabsi.
Zwykłe gotowanie na gazie jedzenia, czy wody na herbatę w czajniku elektrycznym wymaga liczenia się z energochłonnością. Umiejętność ta może dać wymierne oszczędności. Ja mam w tym bardzo wielką wprawę. Jedzenie mniej energochłonne jest zwykle zdrowsze.
Ma jednak pewne "ale".
Proszę sobie wyobrazić naszą cywilizację, bez węgla, gazu i ropy, czy osiągnęlibyśmy to co znamy i widzimy?
Sądzę, że byśmy stanęli na poziomie średniowiecza, gdzie głównym źródłem energii było drewno, czy by wystarczało na taki rozwój jaki mamy?
chyba jednak NIE. Wiele procesów technologicznych wymaga wysokich temp. a węglem drzewnym, raczej nie jest możliwe ich osiągnięcie.
Weźmy taki mały przykład, starożytni Rzymianie ponad 1000 lat temu wymyślili cement, główny budulec naszej cywilizacji, która go wymyśliła nie tak dawno na nowo i udoskonaliła pod postacią żelbetonu, bez którego już nie potrafimy żyć, a Rzymianie, cóż, żelaza nie znali, a tym bardziej nie potrafili wytwarzać innych metali na skalę przemysłową, bo do tego potrzeba dużej ilości energii, drzewo nie dawało rady.
Co do samej energochłonności, proszę zwrócić uwagę, jaka ilość się marnuje w przyrodzie, weźmy nasze kochane Słońce, jest tak wielkie, a tylko niewielka część jego promieniowania ogrzewa Ziemię i nas, reszta się marnuje bezproduktywnie, pomija inne równie ważne zadanie jakie pełni, choćby "trzymanie w kupie" naszego układu słonecznego, który też nie jest przypadkowy i ma duże dla nas znaczenie, równie ważne jak Słońce, a wszystko pochłania energię dla kilku mld ludzi i towarzyszącej im faunie i florze.
Można zadać sobie pytanie, czy nasz Stwórca nie przeholował w swej hojności?
a gdzie energooszczędność ?
Pozdrawiam.
Czy Pani oglądała pierwsze lądowanie na Księżycu, może kometę Halleya, czy Kohoutka ?
Ponoć kometa Halleya była przy narodzinach Jezusa.
Ma Pani rację, te grzechy główne nas wykańczają i osłabiają czy wręcz uniemożliwiają rozwój, pomyśleć, że to wszystko przez jedno jabłko :)
Pozdrawiam.
Jedno z moich powiedzeń: Nie można chcieć za wiele.
Życzę wszystkiego co najlepsze i dziękuję za ciekawą rozmowę.
Pozdrawiam