Bloger SNAFU, po raz drugi przypomniał mi wczoraj w swoim komentarzu o "kaczej krzywej", o której ostatnio jest głośno w USA. Podaję źródło, z którego pochodzi rysunek (wraz z opisem): https://en.wikipedia.org/wiki/Duck_curve ilustrujący i objaśniający problem - kłopot z jakim mamy do czynienia w związku z wdrażaniem fotowoltaiki na dużą skalę:
Krzywa Duck
Niebieska krzywa: zapotrzebowanie na energię elektryczną
Czerwona krzywa: dostawa energii elektrycznej ze źródeł nieodnawialnych
Szara krzywa: energia słoneczna
Dane dotyczą stanu Kalifornia w dniu 22 października 2016 r. (sobota), gdy moc wiatru była niska i stała w ciągu dnia.
Zwróć uwagę na gwałtowny wzrost zastąpienia energii odnawialnej energią nieodnawialną (czerwona krzywa). W ciągu 1 godziny, od 17:00 do 18:00, gdy zachodzi słońce trzeba uruchomić około 5 gigawatów mocy.
Moje dopowiedzenia. Jeśli dane przedstawione na rysunku są prawdziwe, to ktoś powinien za to wylecieć w kosmos za przeinwestowanie fotowoltaiki, której moc stanowi około 1/4 zapotrzebowania na energię. Strach pomyśleć, jaką moc mają tam wiatraki. Prawdopodobnie wyższą od zapotrzebowania. Być może jest to przykład przeskalowany, z tego co możemy zobaczyć na filmie:
Na początku filmu pokazane jest zapotrzebowanie na energię w ciągu doby. Widać tam bardzo duże podobieństwo do moich słoników z belki energetycznej. Na czołówce filmu jest wyjaśnienie nazwy krzywej z historią jej powstawania od 2012 roku. Biała linia 2012 pokazuje sumaryczne pokrycie zapotrzebowania (grzbiet słonika). Inwestowanie w kolejnych latach pogłębia hamak wypełniony energią z Pv. Ale przeskoczmy do Polski, która Kalifornią nie jest i ma już swoje problemy z OZE, które będą narastały, powodując wzrost cen darmowej energii. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nie uwzględniono tej przewidywalnej przecież krzywej w planach zastępowania energetyki konwencjonalnej energią z OZE.
Przedstawione wyżej materiały z USA wskazują, że zaproponowany przeze mnie sposób przewidywania przyszłości na podstawie danych wycinkowych o produkcji energii z turbin wiatrowych ma sens.
Rysunek omówiony w notce: https://www.salon24.pl/u/wnukowi/939749,tak-mozna-opisywacprzyszlosc
Rysunek omówiony w notce: https://www.salon24.pl/u/wnukowi/935009,kozie-nic-sie-nie-stanie-przez-takie-skakanie
W notce: https://www.salon24.pl/u/wnukowi/872698,wiatr-i-fotowoltaika-w-sieci wskazałam na uzupełnianie ubytków w podaży energii wiatrowej podażą z fotowoltaiki. Przedstawiam tu większy rysunek dokumentujący siodła wiatrowe, w które można lokować energię z fotowoltaiki. W takim przypadku kaczka usiądzie na gnieździe ograniczając zużycie energii ze źródeł cieplnych.
Przedstawione przeze mnie analizy dostaw energii wiatrowej i fotowoltaicznej wskazują na potrzebę szukania optymalnych przepisów na mieszanki 3-składnikowe energii: konwencjonalnej + wiatrowej + fotowoltaicznej dla zbiorów o różnej wielkości zapotrzebowania na energię.
Mam nadzieję, że bloger SNAFU pomoże nam w lepszym zrozumieniu tego, co jest na amerykańskich obrazkach, za co Mu z góry serdecznie dziękuję.
_____________
Licznik oglądalności tej notki przyspieszył 10-krotnie. Automat przy 9 komentarzach dał mu czerwone znamię poczytności. Jestem jednak niepoczytalna i zawsze protestuję, gdy zauważę takie nienormalne zjawiska na swoim blogu. Opublikowanie notki o wiośnie, nie wyhamowało frekwencji. Może ten wpis coś da. W tekście zmieniłam format rysunku, bo w wersji wynikowej zmienił swój układ. Tak było na moim komputerze.
Zmian dokonałam 21.03.2019 o godz. 07:30
Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie.
Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka