Powody wykonania analizy danych z 20 miesięcy 2017-2018
W ostatnim czasie przeczytałam wiele informacji na temat wyższej efektywności energetycznej i ekonomicznej wiatraków posadowionych na morzu. Są to zwykle jednostki o dużo większej mocy od mocy wiatraków pracujących obecnie na lądzie. Nie będę przytaczała cudzych opinii, osoby zainteresowane proszę o zapoznanie się ze świeżym artykułem z portalu Energetyka24. Ważne dla mojego sposobu myślenia są informacje na temat średnich prędkości wiatrów wiejących nad lądem oraz nad morzami. Oto fragment z linkowanej publikacji:
Optymiści są zdania, że dla efektywnego działania farm wiatrowych konieczna jest średnioroczna prędkość wiatru na poziomie 4,5 m/s. Pesymiści uważają jednak, że prędkość ta wynosić powinna aż 7,5 m/s. Debaty te pozostają jednak bezprzedmiotowe w kontekście tego, że średnia roczna prędkość wiatru w polskiej strefie przybrzeżnej na Bałtyku przekracza 9 m/s, co odpowiada prędkościom wiatru na obszarze, na którym znajdują się duńskie i niemieckie morskie farmy wiatrowe.
Zrobiłam w przeszłości rysunek zależności wykorzystania mocy wiatraka o mocy 2 MW przy wiatrach wiejących z różną prędkością. Porównajmy dane, które pozyskałam z sieci z tym danym cytowanymi:

„Morska energetyka wiatrowa to technologia, która przechodzi istną rewolucję cenową w ostatnich latach. Koszt wytworzenia 1 MWh energii przez wiatraki na morzu spadł w ostatnich 4 latach ze 150 euro do ok 70 euro. Dziś ta technologia może wytwarzać energię elektryczną, stabilną i nieemisyjną, w pełnej konkurencji z innymi technologiami, tak OZE jak i konwencjonalnymi i jądrowymi”. - Maciej Stryjecki z FNEZ.
Trzeba żądać od producentów danych rzeczywistych z pracy turbin już pracujących. O takie dane powinni występować urzędnicy państwowi, których zadaniem jest dbałość o niski poziom cen energii. Poleganie na inwestorach może być złudne, w przypadku dotowania produkcji energii "darmowej", ale opłacanej słono z budżetu państwa. Nie należy składać do lamusa dobrej strategii przytoczonej przez autora artykułu:
Jak dotychczas, z perspektywy czysto rynkowej, strategia na przeczekanie zwyczajnie się opłacała.
Opracowanie statystyczne danych dostępnych na stronie PSE
Mając na uwadze rozwój morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, opracowałam z własnej ciekawości dostępne dane z pracy wiatraków z kolejnych 20 miesięcy, od stycznia 2017 r. do końca sierpnia 2018 r. Na początku przypatrzmy się miesięcznej produkcji energii wiatrowej rejestrowanej przez PSE.
Jak wszyscy wiemy, rok kalendarzowy ma 12 miesięcy o różnej liczbie dni. W naftowych statystykach amerykańskich, chyba od początku ich istnienia, stosuje się do porównań produkcji uzyskiwanej z różnych złóż (zróżnicowanie miejsca) oraz jednego obiektu w czasie (wzrosty i spadki produkcji) - wielkość wydobycia w ciągu doby. Aby oczyścić statystyki wiatrowe z błędów wynikających z różnej liczby dni w miesiącach, dane z górnego wykresu przetworzyłam w dobową produkcję energii. Takich wielkości nie można pozyskać w sposób bezpośredni z danych źródłowych. W tym przypadku "plusem dodatnim" jest możliwość przedstawienia średniej rocznej - tu za rok 2017. Dysponując danymi z tego obrazka łatwo oszacować produkcję miesięczną czy roczną. Sprawdzamy tę roczną, bo jej jeszcze nie podałam:
Kolejny obrazek zawiera najważniejsze informacje, które powinny stanowić podstawę do mądrego kiwania głowami nad sprawą tempa wchodzenia wiatraków na wody Morza Bałtyckiego. Lepiej, aby robiły to ostrożnie i bez zawrotów głowy od myśli: Och! To dopiero będzie dobry biznes!
26/100 x 6250[MW] x 365x24[h] = 14 235 000 MWh
Tu błąd szacowania jest większy, bo ze względu na uproszczenie podane w tytule, wykorzystanie mocy zostało podane w pełnych procentach, zaokrąglonych zgodnie z ogólną normą. Największą wydajność, wynoszącą 40% wiatraki osiągnęły w grudniu 2017. To wtedy, w drodze na roraty wiatr dał mi do zrozumienia, że powinnam się tym problemem zająć szczegółowiej. Rajd św. Mikołaja z chwilową wydajnością 5 GWh został przeze mnie dostrzeżony i opracowany. Warto tam zaglądnąć. Najsłabszym miesiącem okazał się lipiec 2018 r. (wykres na końcu notki) z wydajnością mocy wynoszącą około 13%. W 2017 r. lipiec też miał najmniejszą produkcję.Pisząc dość obszerną notkę merytoryczną dodam jeszcze jeden rysunek wykonany pół roku temu i chyba jeszcze nie publikowany w tej formie.
Na obrazku tym pokazałam uporządkowane zestawienie generacji energii wiatrowej ze stycznia 2018 r. Z rysunku tego można odczytać dwa różniące się prawdopodobieństwa wzrostów wydajności wiatraków. W ciągu 325 godzin zsumowanego czasu wielu wzlotów wydajności występuje przyrost mocy od około 2,25 GW do ponad 5 GW. W ciągu pozostałych 420 godzin występuje średni przyrost od wielkości bliskich zera do 2,25 GW. Te dwa typy wydajności zaznaczone są czerwonymi liniami. Krzyżują się one w pobliżu średniej wydajności dla stycznia zaznaczonej krzyżykiem. Mogę snuć przypuszczenia na temat przyczyn tego co widzimy. Zamiast gdybania nad ich interpretacją wolę zabrać się do pracy analitycznej danych z innych miesięcy. Można to z perspektywy czasu opisać tak: Małe wydajności wiatraków mają większe prawdopodobieństwo występowania, natomiast wydajności znamionowe mogą osiągnąć tylko niektóre z nich w zimie i to bardzo rzadko.
Wnioski wynikające z analizy dostępnych danych ze stron PSE
Uważam, że to co już jest dostępne w przestrzeni publicznej w bazie danych PSE może, a może powinno, być lepiej wykorzystywanie przez obywateli, którym leży na sercu dobro Ojczyzny oraz przyszłych pokoleń. Nie wystarczy pluć na kopalnie, elektrownie cieplne, wiatraki farmy fotowoltaiczne - trzeba zacząć solidnie pracować nad danymi pojawiającymi się w bazach krajowych oraz zagranicznych. Wiem, że w Polsce najliczniejsze jest pokolenie z dyskalkulią, któremu wmówiono, że znajomość podstaw matematyki do niczego im nie będzie w przyszłości potrzebna. Dotknęło to także moją rodzinę. Te braki można nadrobić pracując np.z dziećmi lub zakładając szkoły średnie trzeciego wieku z kredą, tablicą i zeszytami.
Postuluję niezmordowanie udostępnianie danych z pojedynczych wiatraków. W dobie dyskusji na temat wejścia energetyki wiatrowej na Morze Bałtyckie szczególnie ważne jest podanie do publicznej wiadomości danych o pracy wiatraków ze strefy nadmorskiej. Mamy prawo do takiej wiedzy.
Wymieniono dwa wykresy z zauważonym przez @Karola123 błędem w danych z czerwca 2017 r. 07.09.2018 15:12
Komentarze
Pokaż komentarze (38)