Energetyczne zwijanie Unii Europejskiej w odniesieniu do zużycia energii z kopalnych surowców energetycznych pokazane na wykresach w poprzedniej notce dało nam wiele do myślenia. Nie mogę sama opracowywać danych, które udowodnią niezbicie, że polityka lokalna w Unii Europejskiej skupia się na znęcaniu nad obywatelami mniejszych krajów członkowskich, w czasie gdy świat rozwija swoje gospodarki korzystając z taniej energii pozyskiwanej z kopalin energetycznych. Dzisiaj pokażę statystyki produkcji energii elektrycznej w świecie oraz w Unii Europejskiej.
Wykres dla świata jest podobny do wykresu zużycia energii pierwotnej z kopalin, pnie się do góry. W Unii Europejskiej obserwujemy dociśnięty hamulec przez... Przez kogo? Produkcja prądu po transformacjach pięła się w Unii stromo do góry. To co dzieje się w ostatnim dziesięcioleciu można nazwać dryfowaniem. UE dryfuje bez mądrego sternika przy buncie załogi?
Na wykres wprowadziłam wielomianową linię trendu, która wskazuje na stagnację w dziedzinie produkcji energii elektrycznej, mimo wydania kolosalnych kwot na rozwój OZE, zwłaszcza wiatraków oraz fotowoltaiki. Uzupełnię ten obraz zestawieniem produkcji prądu w Polsce i w krajach ościennych, z którymi Polska prowadzi wymianę energii. Dane przedstawiłam na wykresach w skali normalnej oraz logarytmicznej, aby każdy mógł dostrzec zarówno produkcję potęgi energetycznej - Niemiec oraz małej Litwy.
Widzimy na tych wykresach, że produkcja energii elektrycznej w Niemczech rośnie, nawet w tym dziesięcioleciu. Polska oraz Szwecja mają podobne wielkości produkcji i oplatają się ze sobą jak para węży, i także zwiększają lekko produkcję. Czesi zwiększyli skokowo produkcję i zwiększają dystans od mniejszej Słowacji, która ustabilizowała się na poziomie rzędu 30 TWh. Jeśli Niemcy mają wzrost produkcji to którym krajom nie chce się jej produkować? Na to pytanie w dzisiejszej lekcji nie uzyskałam odpowiedzi, bo ograniczyłam pole zainteresowania, a w nim widać tylko Litwę. Produkcja prądu na Litwie dramatycznie mizerna. Ale dzięki temu Litwa ma kolosalną przyszłość, bo jak informuje internetowe źródło:
Zakłada się, że w 2030 r. prawie połowa (45 proc.) zużytej energii będzie pochodziła z odnawialnych źródeł energii, a w 2050 r. całość prądu oraz ciepła (ogrzewanie centralne) będzie produkowana z odnawialnych źródeł energii – informuje Przegląd Energetyczny Litwy.
Dzięki przywództwu Unii Europejskiej przed wszystkimi krajami rysuje się właśnie taka świetlana przyszłość. Na razie Litwa importuje prąd, także z Polski lub z Niemiec przez Polskę. A w polskich głowach wszystko jeszcze się kotłuje.
Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie.
Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka