Pojawili się nagle. Wyszli ze swoich rezydencji i są widoczni wszędzie. Od razu wskoczyli na pudło popularności. Wyglądają jak ożywione rzeźby sprzed Pałacu Kultury. Robotnicy i robotnice na usługach walki klasowej. Nowocześni szantażyści. Wyszkoleni w okresie, gdy w sposób niejawny ustalono, że tylko idiota pracuje za 6 tys. Żądają więc 7 tys. na rękę. Oni nie chcą być idiotami. Kto by chciał? Ja też nie chcę, dlatego ...
Oświadczam, że z wrodzonej skromności unikam lekarzy. Wiem, że tylko od kilku do kilkunastu procent mojego zdrowia może zależeć od lekarzy i leczenia. Jest to najmniejszy odsetek gwarantujący długie życie. Geny także nie mają wiele do gadania.
Ponad 50% zależy ode mnie. Jeśli
- prowadzę w miarę higieniczny tryb życia,
- odżywiam się w sposób dyktowany przez mój organizm w odniesieniu do składu jakościowego oraz ilościowego,
- mam mieszkanie oraz środki do życia,
- nie mam nałogów,
- nie chodzę po pasach na czerwonym świetle i nie uprawiam ryzykownych sportów
wtedy mam szanse na optymalną długość życia. Życia świadomego. Energooszczędnego.
- Nie zażywam leków, które zgodnie ze współczesną medycyną i reklamą każdy emeryt powinien łykać garściami.
- Nie mam w domu środków przeciwbólowych od 10 lat.
Wiem, że swojego sposobu życia nie mogę polecać innym. I nie robię tego. Ci młodzi lekarze przymusili mnie do napisania tej notki.
Czy młodość musi być zawsze chmurna i durna?
Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie.
Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo