W Polsce łupki popularniejsze od węgla
Moje notki z pobocza utwardzonych dróg blogerskich bywają czasem zauważane przez czytelników. Ostatnia notka z zestawieniami oficjalnych danych o zasobach energetycznych ukazała się równolegle z notką IEA - węgiel fundamentem polskiej energetyki Nawet mnie trudno uwierzyć, że to przypadek. Przypadków nie ma, są znaki. O zasobach zaczęłam pisać na blogu dopiero wówczas, gdy zauważyłam w życiu publicznym osiąganie szczytów niekompetencji, w rodzaju:
O kolorach powinien mówić tylko ślepy, bo tak jest demokratycznie
Tę opinię wyrobiłam sobie przez obserwację poziomu publikacji zawodowych oraz dyskusji na tematy geologii w necie. Ja też osiągnęłam swój szczyt, szczyt irytacji związany z łupkami właśnie. Pokaźna liczba komentarzy pisanych przeze mnie na różnych forach zaowocowała chęcią opublikowania artykułu w Przeglądzie Geologicznym [PG]. Mam sporą dokumentację na ten temat w wirtualnym biurku. Nic ze współpracy nie wyszło, ale po roku od napisania artykułu ukazał on się w Internecie. Tuż po rezygnacji z publikowania artykułu w PG, ukazał się w nim artykuł śp. Jana Krasonia. W krótkim artykule było tyle błędów, że postanowiłam przeprosić pana doktora, osobę mi znaną za te uchybienia wydawnicze. Napisałam list na podany przy artykule adres email. Oto cytat z tego listu:
„Mój niepokój wzbudziła mizeria odkryć gazu w Teksasie – 2,14 mld m3 – toż to półroczna produkcja gazu w Polsce ;-)”.
Chodziło tu o wydobycie gazu z utworów permu w ciągu 90 lat eksploatacji. Dr Krasoń oraz prof. Orion Jędrysek są postrzegani jako specjaliści, którzy nakręcali biznes łupkowy w Polsce. Jest film z wywiadem dr Krasonia dla TV polonijnej, w którym mówi, że od prof. Jędryska wie, że w Polsce z łupkami jest cienko, i dodaje, że może lepsze wyniki będą pod dnem Bałtyku. Przed śmiercią dr Krasoń był w Polsce. W wywiadzie nagranym na Video i dostępnym w Internecie mówi o masowym wysypie geologów w Polsce. W pośmiertnym wspomnieniu opublikowanym w PG przez geologa z Wrocławia, który wiele zawdzięcza dr. Krasoniowi, jest zawarta opinia o dramatycznie niskim poziomie nauczania geologii w szkołach wyższych po transformacji ustrojowej. Jest to przejaw prawdziwej wolności w wyrażaniu opinii w pismach zawodowych.
O produktywności łupków większość Polaków jest przekonana. Daje temu wyraz komentator @Iwan Groźny pisząc pod moją notką: „pytałem swego czasu pracownika na odwiercie w Stanisławiu koło Tczewa o rokowaniach, stwierdził że wyniki były bardzo obiecujące. Ale mają je nie Nasi, Nasi tylko wiercili”. Jedna opinia, której udzieli „pracownik w Stanisławiu” lub „Stanisław w pracowni” jest tyle samo warta co śledzenie publikacji fachowych. Ile czasu ja marnuję!
Ludzie z budów III RP – opamiętajcie się!
Chyba wystarczająco udowodniłam, że o zasobach węgla obywatel III RP nie będzie mówił, bo wszystko zamuliła wiedza o łupkach, o węglu nikt nie mówił, a jeśli mówił to źle. Obywatel chyba ma rację, bo ten węgiel też jest podejrzany. Skąd o tym wiem? Od geologa. Były główny geolog kraju, w 2015 r. w wywiadzie dla witryny ChronmyKlimat (cytowany przez CIRE) wyraził pogląd, że bogate zasoby węgla wPolsce to mit – Robi on na mnie duże wrażenie, nawet po latach. Ten sam pan w ostatnim dziesięcioleciu ubiegłego wieku odgrażał się nafciarzom, że za kilka lat będzie się wydobywać więcej gazu z węgla niż ze złóż gazowych. Dobrze, że są jeszcze specjaliści na świecie, np. w IEA, którzy nie liczą się z opiniami naszych wolnorynkowych oszołomów różnego rodzaju.
Apel do zainteresowanych geologią i zasobami kopalin
@krzysztofjaw: Tabele w mojej poprzedniej notce są danymi oficjalnymi, które każdy może pobrać z witryny PIG – PIB - podałam link. Ja tu jestem kimś w rodzaju historyka z IPN – wyciągam z archiwów „geologicznej pamięci narodowej” różne dokumenty by inni mogli nad nimi pogłówkować. Moje publikacje na tematy energetyczne, gazu z łupków, geotermii i geologii można przeglądać klikając na wybrany tag. Są tam także moje wyliczenia emisji CO2 w Polsce i w RFN przypadające na osobę oraz na jednostkę powierzchni. Ciekawa jest też dyskusja z profesorem Malinowskim z Uniwersytetu Warszawskiego. Polecam notki zainteresowanym własnym rozwojem w tej dziedzinie. Ja nie tworzę chwilówek, czyli tekstów aktualnych przez chwilę.
Przepraszam za złą edycję tego tekstu. Zachwalany kiedyś edytor nie chce mnie słuchać. Dopisuję: Nie jest najgorzej ;-)
Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie.
Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka