Jednym z podstawowych gabarytów warstw osadowych w geologii jest miąższość, czyli jej grubość. Mierzy się ją prostopadle do uławicenia podzbiorów wydzielonej warstwy, która zwykle zbudowana jest z naprzemianległych warstw lub warstewek piaskowców i łupków lub innych osadów ilastych wytrąconych z roztworów koloidalnych.
Miąższość pozorna w otworze poziomym
Łupki gazonośne mają zwykle od kilku do kilkudziesięciu metrów miąższości. Jeśli jest to miąższość większa, wówczas możliwe jest uzyskanie z łupków po szczelinowaniu w otworze pionowym opłacalnej produkcji. Zdanie takie wygłosił w Polsce specjalista amerykański, po zapoznaniu się z grubością pakietu łupkowego na Lubelszczyźnie, wynoszącą około 70 m. Otwory pionowe dają wydobycie proporcjonalne do miąższości poziomu łupkowego. Przy mniejszej ich miąższości osiągnięcie opłacalności wiąże się z pozyskiwaniem węglowodorów z dużych miąższości pozornych. Wiercenie otworu poziomego pozoruje zwiększenie grubości pokładu. Amerykanie potrafią warstwę kilkunastu lub kilkudziesięciometrową wykreować na warstwę o grubości pozornej nawet kilku kilometrów. I na tym polega łupkowy sukces w USA.
Miąższość pozorna w otworze pionowym
W Karpatach – kolebce światowego przemysłu naftowego – fałdowa budowa geologiczna ułatwiła naszym przodkom pracę. W prostych, a raczej niby-prostych otworach o niekontrolowanej krzywiźnie nawiercano poziomy ropne o dużych miąższościach pozornych. Złoża karpackie na mapach przedstawiają się jak martwe węgorze, poprzecinane tu i ówdzie przez uskoki przesuwcze na kawałki. Nachylenie warstw produktywnych pod dużym kątem oraz zwiększenie ich rzeczywistej miąższości stanowiły podstawę ich długowieczności. Lekkie węglowodory rozproszone w wodzie podścielającej w wyniku obniżania ciśnienia w złożu właściwym zwiększały prawdopodobnie zasoby geologiczne obliczone tuż po odkryciu. Z otworów wydobywano okresowo ropę przez dziesiątki, a nawet 100 lat.
Statystyki zasobności na przełomie komuna/III RP
W publikacji Karola Skarbka pt. „Ocena zasobów prognostycznych gazu ziemnego i ropy naftowej wg stanu na 1.01.89” (Technika Poszukiwań Geologicznych, Geosynoptyka i Geotermia nr 3-4 1990) zawarta jest ciekawa informacja o zasobności polskich złóż ropy. Oto wypis danych o zasobności regionów z tej publikacji:
Region
|
Zasoby ropy i gazu towarzyszącego ropie, tys. ton
|
Sumaryczna powierzchnia złóż, hektary
|
Zasobność ton/ha
Kolumna 2/3
|
1
|
2
|
3
|
4
|
Karpaty (67 złóż)
|
15 402
|
2716
|
5670
|
Przedgórze (11 złóż)
|
4 125
|
3480
|
1190
|
Niż (31 złóż)
|
4 372
|
3686
|
1190
|
Kraj ogółem
|
23 899
|
9882
|
2420
|
To dzięki temu, że w Karpatach otwory niby proste są otworami krzywymi zasobność w ropę resztkową złóż karpackich liczona na jednostkę powierzchni jest obecnie większa od zasobności pierwotnych wielu złóż ropnych na Niżu.
Czy ktoś się skusi na te zasoby?
Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie.
Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka