wzmianka wzmianka
116
BLOG

Mapa drogowa

wzmianka wzmianka Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Bez mapy drogowej trudno sobie wyobrazić bliższą lub dalszą podróż samochodem czy jednośladem. Bez mapy może jeździć tylko kierowca niedzielny znający od dzieciństwa drogi do parafialnego kościoła i swoich krewnych. Każda podróż w nieznane wymaga przygotowania trasy na podstawie mapy drogowej. Mapę nie wystarczy mieć, trzeba ją także umieć czytać, aby nie wyjść na głupka, który z mapą w ręce pyta ciągle przypadkowych ludzi o drogę.

Wagę tego płaskiego odwzorowania terenu podkreślają politycy nazywając plany wyjścia z kryzysów politycznych mapami drogowymi. O mapie drogowej mówi się w odniesieniu do nabrzmiałych problemów wokół Izraela i krajów ościennych. Ostatnio uznano, że traktat konstytucyjny Unii Europejskiej ma być dla jej członków mapą drogową. Jaka to będzie mapa? Czy mając ją w ręce będziemy pytać przypadkowych doradców o drogę?

Najważniejszą mapą drogową dla ludzi wierzących jest Pismo Święte. Jeśli tę mapę mamy wyraźnie wyrytą na stałe w swoim sercu i sumieniu, i co najważniejsze – umiemy ją czytać, wówczas nie pogubimy się na krętych drogach życia. Sumienie można porównać do współczesnego GPS-u zamontowanego w samochodzie, podpowiadającego głosowo kierowcy gdzie ma zakręcić jadąc z punktu A do punktu B. Aby nie błądzić, kierowca musi uważnie słuchać podpowiedzi.

Każda niedzielna liturgia oraz udział w rekolekcjach parafialnych czy skierowanych do grup zawodowych, uczą nas czytania tej najważniejszej z map i słuchać podpowiedzi sumienia, aby znaleźć najkrótszą drogę do nieba. Potrzeba nam także częściej sięgać do źródła, czyli do czytania Pisma Świętego. Jaki jest zatem sens mojego pisania, skoro to co ważne zostało napisane dawno w tej najważniejszej Księdze? Sens może się wyłonić, chociaż nie musi, gdy choć jedną osobę zachęcę do sięgnięcia w czasie świąt po Ewangelię i znalezienia tam słów Jezusa Chrystusa skierowanych do siebie.

 „Otwórz się!” – powiedział do mnie kiedyś Pan, i... zaczęłam pisać do „Brata”. Może i do ciebie kieruje te słowa, a ty Go nie słuchasz?

„Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże.” – mówi do mnie Pan, gdy denerwują mnie dzieci rozrabiające w kościele. Potem uspokaja: „Ja cię nie potępiam”. Nie potępia mnie za moje roztargnienie z tego powodu. Kto tu komu przeszkadza?

 „Dzieweczko, tobie mówię, wstań!” – mówi do mnie rano, gdy trudno mi wstać z łóżka. Sytuacja, że mówi to nie do ewangelicznej 12-latki lecz do 70-latki, jest tak humorystyczna, że naprawdę łatwiej się wstaje.

Tekst Izajasza (40, 31): „...ci co zaufali Panu odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.” – zachęca mnie do corocznych pieszych pielgrzymek do Częstochowy. Jest tyle wolnych miejsc w parafialnej grupie, może i ciebie ten tekst zachęci do udziału w pielgrzymce. Już czas na łapanie formy!

Zapewnia mnie Pan Jezus w Mowie Pożegnalnej przed męką:  „Idę... przygotować wam miejsce.” Mam nadzieję, że z wysokości krzyża powie do mnie kiedyś: „Dziś ze Mną będziesz w raju.” Powiedział tak do jednego z łotrów. Łotr to grzeszny człowiek. Grzeszny człowiek to ja. Nawracaj się i wierz w Ewangelię! Jakie to proste i optymistyczne!

Kraków, 27 marzec 2007 r.


Tekst ukazał się w nr 215 miesięcznika „Brat” wydawanego przez Parafię Św. Brata Alberta w Krakowie

wzmianka
O mnie wzmianka

Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie. Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo