Oczywiście, chodzi tu o magazynowanie energii w systemie kalifornijskich baterii. Dokonałam pewnego domknięcia w swojej zdalnej edukacji w zakresie energetyki bez ognia, czyli energetyki przyszłości. Wypełniłam lukę pomiędzy danymi opublikowanymi w poprzednich notkach, pobranymi jak zwykle ze stron CAISO. Od siebie dodałam wykres stanu zapasów energii w bateriach jako magazynie, służącym do przechowywania energii pobieranej z sieci w okresach nadpodaży energii.
W sobotę 14 listopada 2020 r. baterie dały do sieci więcej energii niż z niej pobrały. Ten brak wzrostu energii magazynowanej, zmobilizował mnie do wykonania podobnej operacji w kolejną sobotę, 21 listopada 2020 r. W dniu tym (wycinek obok) ilość energii w bateriach wzrosła o 97 MWh.
Te dwa wycinki z dziejącej się bez przerwy rzeczywistości, zmobilizowały mnie do wykonania trzeciego kroku - wykonania bilansu pracy magazynu energii w bateriach w okresie ośmiu dni, czyli od soboty do soboty z danymi pośrednimi. Dane te przedstawia mój niedoskonały wykres postawiony na sztorc, aby można było lepiej widzieć, co się w tłumie danych działo.
W miesięcznym podsumowaniu października 2020 r. CAISO raportuje, że na dzień 1 listopada 2020 r. zainstalowana moc baterii wynosiła 534.64 MW.
Przyrost energii zmagazynowanej w ciągu ośmiu dni wynosi 532 MWh, co stanowi pojemność równą mocy zainstalowanej na jedną godzinę dostaw. Obserwacja danych o pracy baterii pozwala sądzić, że baterie oddają do sieci znacznie mniejszy strumień energii w dłuższych okresach czasu. W miarę zwiększania mocy baterii zwiększają się także porcje oddawanej energii w jednym cyklu oddawania - produkcji energii.
W mojej opinii ważniejszym zadaniem baterii jest bieżąca współpraca z innymi dostawcami energii, zwłaszcza z tymi dużymi. Myślę, że baterie nadają się najlepiej na strażników częstotliwości. Gwarantują szybkie łatanie dziur oraz zbieranie nadwyżek energii pochodzącej z mniej stabilnych źródeł mocy, pełnią podobną rolę do znanych wśród zwierząt tzw. czyścicieli.
Przyroda jest kapryśna i zabójcza. Potwierdziło się to w Kalifornii w czasie tegorocznych upałów, podobno rekordowych. Czysta sieć kalifornijska, tak o niej piszą na portalu CAISO, nie dała rady sprostać zapotrzebowaniu mieszkańców na energię w czasie upałów, które zbiegły się w czasie z epidemią chińskiego wirusa. Zapotrzebowanie było większe od rekordowego szczytu z roku 2006 (50,27 GW). Niestety nie udało się pobić tego starego rekordu.
Mam nadzieję, że polskie firmy energetyczne dysponujące magazynami energii w bateriach, pokażą ich siłę i moc w sieciach lokalnych. Trening na oślej łączce, przynajmniej dla mnie, będzie mniej energochłonny i bardziej bezpieczny.
Dla wytrwałych dodaję zoom z wykresu oryginalnego, na którym widać fragment doby z przewagą oddawania energii do sieci (+) nad okresami ładowania w dniu wczorajszym - 25 listopada 2020 r. .
Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie.
Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka