Moja bomba, to magazyn energii dostarczanej do złoża wody w okresach nadpodaży energii wiatrowej, współdziałający „wespół w zespół” z istniejącymi dubletami geotermalnymi (Pyrzyce, Stargard, Toruń). Notka jest zapowiedzią dzielenia się z czytelnikami wynikami przemyśleń oraz danymi potwierdzającymi wykonalność tego projektu.
Głównym napędem do pisania drugiego serialu o geotermii był niewątpliwie artykuł pt. Ciepłownie muszą poprawić efektywność energetyczną. O mankamentach tej publikacji pisałam wcześniej, teraz mogę się cieszyć, że uruchomiła ona moje rezerwy mocy.
Pomysł dodawania energii do poziomów geotermalnych stawia wprawdzie geotermię na głowie, ale postaram się nad tym popracować, by uzasadnić celowość jego wdrożenia. Od myśli z jednej głowy do czynów dużych zespołów ludzkich gotowej drogi nie ma. Nikt nie liczy się z opinią człowieka (kobieta też człowiek), gdyż od dawna wiadomo, że „Jednostka zerem”.
Wysokowydajne poziomy piaskowcowe liasu, po postawieniu na głowie, mogą także być magazynami energii pochodzącej z niestabilnych źródeł OZE, głównie z wiatraków. W pierwszej serii artykułów o geotermii opisałam w sposób prosty eksploatację wód geotermalnych z zatłaczaniem. Powstaje wtedy przy otworze chłonnym strefa zimna, nazwana przeze mnie wychłodziskiem, które może utrzymywać się w górotworze setki lat. Po dekarbonizacji energetyki, miasta z istniejącą siecią dystrybucji ciepła (CO, CWU) powinny mieć jakąś alternatywę dostaw energii do odbiorcy końcowego, tą samą drogą ale nie tego samego. W poprzedniej notce w moim myśleniu nastąpiło przyspieszenie, za przyczyną (nic nie dzieje się bez przyczyny) komentarza pewnego blogera. Przecież w Toruniu jest wszystko gotowe do utworzenia eksperymentalnego magazynu energii w wodach. To właśnie o Toruniu znam wypowiedź specjalisty geotermika, że miasto to może być całe ogrzewane wodą geotermalną. Otwory są, woda jest i to w dużych ilościach, więc wykorzystanie tego istniejącego dubletu powinno być uruchomione szybko, by sprawdzić technicznie to co wymyślą głowy. A będzie o czym myśleć. Wszyscy ludzie dobrej woli powinni kibicować idei utworzenia super-laboratorium geotermalnego współpracującego z magazynem energii.
Na dublecie toruńskim można będzie sprawdzić na różne sposoby, przy zastosowaniu różnych technik eksploatacyjnych, wykonalność tego co proponuję w miejscu o bardzo trudnych warunkach fizycznych. Dobrze monitorowane i opisane testy mogą dać odpowiedź o celowości postawienia geotermii na głowie celem zapewnienia komfortu ludzi żyjących w Toruniu przez wiele następnych dziesięcioleci, a może i dłużej.
Równolegle z pracami proponowanymi w toruńskim dublecie, widzę potrzebę rozpoczęcia projektów budowy geotermalnych magazynów energii dla Szczecina. Geotermię pyrzycką projektowali uczeni z Politechniki Szczecińskiej. Poznałam wielu z nich, bo miałam zaszczyt, jako osoba towarzysząca, uczestniczyć chyba w otwarciu tego zakładu lub w jakimś iks-leciu. Ciepłownia projektowana do wielkości zużycia energii w domach polsko ludowych okazała się (już wtedy) zbyt duża, a teraz ciągle dysponuje nadwyżkami energii. Wpadłam wówczas na pomysł przeniesienia jednego zestawu nowoczesnych urządzeń, kotłów do dogrzewania wody w szczytach zapotrzebowania do Szczecina, o czym powiadomiłam cieszących się projektantów ze zwieńczenia swojego dzieła sukcesem. Przy Politechnice do tej pory nie ma geotermii. Może nadchodzi czas uruchomienia zdolności wszelkich, drzemiących w pracownikach wyższych uczelni szczecińskich, by w tym dużym mieście powstał pierwszy magazyn geotermalny energii. Jest to miejsce, w którym można się spodziewać dobrych warunków litologicznych poziomów liasowych występujących na podobnej głębokości co w Pyrzycach, a nawet płycej. Jest w związku z tym możliwość poniesienia w tej lokalizacji najmniejszych kosztów inwestycyjnych, a w przyszłości także operacyjnych.
Ciepło wodzie zatłaczanej można przekazywać bezpośrednio w czasie przepływu schłodzonej wody geotermalnej przez otulające je rurowe grzejniki o dużej mocy i średnicy. Drugi sposób to odbiór ciepła z wyparek minerałów i mieszanie pary i gorących skroplin z zatłaczaną wodą geotermalną. Destylowana woda będzie obniżać lokalnie mineralizację wód pierwotnych. Zarówno zakład produkcji minerałów, głównie soli, jak i nagrzewanie wody powrotnej będą pracowały w okresach nadpodaży energii.
* * *
W 2017 roku odbyła się w Sejmie odbyła konferencja nt. geotermii, z udziałem wielu zainteresowanych. W sieci są dostępne filmy z tej konferencji, które już raz polecałam czytelnikom. https://www.salon24.pl/u/wnukowi/775372,sejm-6iii-2017-konferencja-nt-geotermii-panel. Na tym filmie dr Piotr Długosz wygłasza referat o toruńskiej geotermii: https://www.salon24.pl/u/wnukowi/775179,o-geotermii-torunskiej-w-sejmie-6-iii-2017. Chyba na tym filmie, prelegent powiedział, że ciepłem geotermalnym można ogrzewać cały Toruń. Opieram się na pamięci, z nadzieją, że opinia ta jest zarejestrowana, bo nie mam czasu ponownie odsłuchiwać wszystkich części tej konferencji.
* * *
Jakie są dostawy energii z wiatraków wiemy już sporo. Opisałam to w artykułach o energetyce. Znając zmienne dostawy energii elektrycznej z wiatru, zwiększyłam ich moc do granic pozyskania z nich w ciągu roku podobnej ilości energii do energii zużytej w tym samym czasie, a dokładnie w każdej godzinie roku, czy miesiąca. W okresach dużej podaży energii wiatrowej występującej w okresie świątecznym, nadprodukcja energii może być większa o ponad 100% od potrzeb. Wymaga to ładowania energii do magazynów z mocą równą mocy dyspozycyjnej w obecnie działających elektrowniach zawodowych. Z takimi opracowaniami można się zapoznać na moim blogu.
Oprócz przyczyn wymienionych wyżej, w pomyśle produkcji minerałów z solanek miałam w głowie ślad korespondencji mailowej z doktorem Janem Krasoniem, dotyczącej poszukiwań gazu w łupkach. W znalezionym dzisiaj liście z dnia 11 lipca 2014 r. napisał do mnie tak: „Geotermami też się po trosze zajmowałem (nb. szczególnie produktami ubocznymi, które można by produkować w czasie produkcji wód geotermalnych) oczywiście w Kolorado, Kalifornii a nawet w Nowej Zelandii”.
Czy tylko tam? A może warto zająć się produkcją soli oraz pozyskaniem innych pierwiastków z wód o wysokiej mineralizacji, wynoszącej ponad 100 kg/m3? Ile ton soli przerzucamy między otworami pracującymi na wodach liasowych np. w Pyrzycach? Nie będę tego pisać, by nie podpaść tym, którzy liczą dokładniej.
Zapoznałam Was z moją zapowiadaną bombą. Z życiowego doświadczenia wiem, że moja bomba zmieni się do świąt Bożego Narodzenia w bombkę choinkową, a do lata w bańkę mydlaną. Obojętnie od oceny ostatniego mojego produktu, zabiorę się niebawem do pracy nad szczegółami swojego pomysłu, bo wiadomo gdzie lubi siedzieć diabeł. Wszystkich panów proszę o krytyczne uwagi odnoszące się do mojego produktu.
Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie.
Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka