Wewnętrzne dziecko
Kiedy dzieciństwo umiera, jego szczątki nazywane są dorosłymi.
— Brian Aldiss
Patrzę na swoich Synów i myślę sobie, że mają dobrze. W rozumieniu, że mają wiele rzeczy, których ja nie miałem.
Żyłem tez w innych czasach. Nie było internetu, więc całą wiedzę o świecie brałem z książek, od mądrzejszych ode mnie i od rówieśników. Z tymi zresztą biegałem po podwórku, grając w piłkę, chowanego czy inne ówczesne gry. W sklepach nie było zabawek, a samochodziki, których Synowie mają dobrze ponad dwie setki oglądałem w sklepie Pewex, który był zresztą jeden na miasteczko. Albo też pisałem do firm, żeby mi przysłali foldery reklamowe, zupełnie nie rozumiejąc, co piszę.
Pamiętam, jak wszedłem do sklepu z zabawkami po urodzeniu Starszego. Poczułem się na miejscu, poczułem, że mam prawo tam być, w końcu wybieram zabawki dla swojego dziecka.
Tyle, że tak naprawdę wybierałem zabawki dla siebie. Dla chłopca, który był drobny, zakompleksiony i który do dziś ma tendencje niedopieszczania się.
Dlatego, wciąż z bólem serca, kupuję sobie zabawki, jak ten komputer, na którym piszę. I pozwalam sobie, na przykład, włazić w kałuże.
Notkę można również obejrzeć w formie materiału w serwisie YouTube.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „ Escape to Joy: 365 Meditations on Love, Fear & the Art of Living”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie materiału w serwisie YouTube (link do konkretnego dnia pod notką).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości