Gdy piłem, byłem najlepszy we wszystkim, tylko nikt tego nie dostrzegał. Gdy przestałem pić, dostrzegłem, że nie jestem najlepszy we wszystkim, bo się nie da.
Jestem dzieckiem nauczycielskim, znaczy, że zawsze miałem dostawać najlepsze oceny, a każda "-5" była traktowana jak porażka przez moich rodziców. Mam trudność z akceptowaniem braku perfekcjonizmu, choć pracuję nad tym. Boleśnie przyjmuję fakt odnalezienia w mojej pracy odrobiny niedoskonałości. Do niedawna jeszcze traktowałem każdy taki komentarz jak osobisty przytyk.
Nauczyłem się, że nie mogę być idealnym ojcem, moje projekty nie będą dopracowane do końca, a krytykę tego, co zrobiłem, należy odróżnić od tego, kim jestem. Mimo to wciąż ciężko mi dostrzec swoje zalety.
Bo mam skłonność do przesady. Jestem alkoholikiem, robię wszystko na całość: "kochający" znaczy "do szaleństwa", "interesujący" oznacza "nie można się oderwać", a "szczery" nie działa bez "do bólu". Długo bałem się uznać, że jestem w czymś dobry, za chwilę wpadnę w pychę i samouwielbienie.
Było mi potrzebne doświadczenie kroku siódmego. Złamałem palec tak niefortunnie, że nie byłem w stanie zapiąć rozporka i musiałem poprosić o to mojego dziewięcioletniego Syna. Czułem się upokorzony, zupełnie niepotrzebnie. Podobnie niepotrzebnie przepraszałem potem za swoje istnienie. Dziś zakładam, że mogę posiadać jakieś zalety.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „A Simple Way: 365 Life Changing Thoughts and Meditations to Bring You Joy”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie nagrań na Youtube.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości