Na poniższy cytat natrafiłem w artykule portalu RadioGdansk.pl:
"Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr Karol Nawrocki podkreśla, że już uzupełniono wystawę stałą o niektóre tematy, m.in. represje wobec Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku. I te zmiany będą kontynuowane do końca tego roku. Później mają być opracowane kolejne.
- Należy wyeksponować pewne aspekty polskiej historii, które świat powinien poznać. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby turysta wyjeżdżał z Gdańska nie wiedząc kim był pierwszy partyzant podziemnej Europy, major Henryk Dobrzański "Hubal", kim był rotmistrz Witold Pilecki czy Irena Sendlerowa symbolizująca 6,5 tys. polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata - mówi dyrektor Nawrocki.
I co sądzą o tym podkreślonym credo moi Szanowni Czytelnicy, przecież ludzie wysokiego poziomu, również wiedzy historycznej?
Druga kwestia: Czy by na pewno "Szalony Major" jest tak ważną postacią, symbolem dla Polskiej Polityki Historycznej, aby musiał go "światowy turysta" zapamiętywać na równi z bohaterem z Auschwitz i Żołnierzem Niezłomnym rotmistrzem Witoldem Pileckim i Sprawiedliwą Wśród Narodów Świata Ireną Sendler?
Dla rozmyśleń: PRL-owski film narodowego komunisty Bohdana Poręby (uwiecznionego w "Misiu" Barei postacią debilowatego reżysera Zagajnego) z 1973 roku gloryfikujący postać majora Hubala nie wykonującego rozkazów dowódców Wojska Polskiego i Związku Walki Zbrojnej (późniejszej Armii Krajowej)
Zwolennicy i przeciwnicy zmian podkreślali, że ze względu na koszty nie ma możliwości całkowitej modyfikacji ekspozycji stałej. Z budżetu państwa wydano na nią 56 mln złotych. - Nikt nie wjedzie tu z buldożerami - zapewniał prof. Grzegorz Berendt, wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej. Podkreślał, że konieczne jest wprowadzenie polskiego doświadczenia wojny.
Prof. Bartosz Korzeniewski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu zaapelował o unaukowienie sporu. Chwalił część ekspozycji poświęconej dzieciom, która pokazuje warszawskie mieszkanie w trzech odsłonach - przed, w czasie i po wojnie. Ganił wielkie hole i małą przestrzeń wystawienniczą. Wskazywał na niefortunne równoczesne przedstawienie powstań w Pradze, Paryżu i Warszawie, których skala i zasięg były różne.
- Brakuje Maksymiliana Kolbe i Jana Pawła II, dla którego wojna była częścią doświadczenia. Brakuje szerszego omówienia oporu gdańszczan. Długo można wymieniać, których elementów brakuje - dodał prof. Korzeniewski.
ZMIANY NA WYSTAWIE STAŁEJ
Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr Karol Nawrocki podkreśla, że już uzupełniono wystawę stałą o niektóre tematy, m.in. represje wobec Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku. I te zmiany będą kontynuowane do końca tego roku. Później mają być opracowane kolejne.
- Należy wyeksponować pewne aspekty polskiej historii, które świat powinien poznać. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby turysta wyjeżdżał z Gdańska nie wiedząc kim był pierwszy partyzant podziemnej Europy, major Henryk Dobrzański "Hubal", kim był rotmistrz Witold Pilecki czy Irena Sendlerowa symbolizująca 6,5 tys. polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata - mówi dyrektor Nawrocki.
POLSKIE DOŚWIADCZENIE WOJNY
- Zwiedzający znaleźli na wystawie stałej kilka błędów w faktach, które zostaną poprawione - podkreśla wicedyrektor prof. Grzegorz Berendt. Dodaje, że prezentacje polskich wątków będą pokazywane w sali wystaw czasowych. - Nasze nowe zadanie będzie realizowane w części nieobjętej wystawą stałą. Naszym marzeniem i zamierzeniem jest stworzenie nowej ekspozycji na Półwyspie Westerplatte tak, aby wykorzystać istniejące obiekty należące do Wojskowej Składnicy Tranzytowej.
Prof. Berendt spodziewa się jednak problemów związanych z planami muzeum, bo zarządców terenu na Westerplatte jest kilkunastu. - W dużym procencie tereny są w dyspozycji władz Gdańska. Pewne działania stanowią przesłankę, aby spodziewać się utrudnień z tej strony.
Muzeum II Wojny Światowej nie ma już praw do gablot ustawionych na Westerplatte, które opowiadają o historii tego miejsca. Od kwietnia, czyli od momentu otwarcia siedziby instytucji, odwiedziło ją 300 tysięcy osób.
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura