Witek Witek
222
BLOG

Prezydent Gdańska Adamowicz za komunistycznymi patronami ulic

Witek Witek Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

W sierpniu oburzony wiadomością, że na Pomorzu straszą tacy patroni ulic jak sowiecki bandyta Świerczewskij i komunista Nowotka napisałem stosowny protest-post. Ale okazuje się, że i w mieście, gdzie zaczęła się solidarnościowa rewolucja, "gdzie korona w herbie jest", nadal są ulice nazwane w cześć zdrajców Ojczyzny i innych zbrodniarzy. 
   A urzędującemu od dwóch dekad włodarzowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi nie tylko to nie przeszkadza, ale odmawia on podporządkowaniu się obowiązującemu w Polsce prawu!
„Nie będę podejmował żadnych działań. Ja ma bardzo krytyczne zdanie na temat tej ustawy, wydaje mi się, że ona łamie zasadę niezależności samorządu terytorialnego, bowiem pierwsza naturalna kompetencja każdego samorządu lokalnego to jest kształtowanie nazw ulic i placów"

   Pewnie tak jak podobnie skorumpowana gospodyni Warszawy, odmawiałby stawienia się przed stosowną komisję, gdyby taka w sprawie jego przekrętów powstała. Ale tu nie chcę rozwijać wątku jego kilkunastu (czy też kilkudziesięciu) mieszkań, rozpisanych na żonę, dzieci, krewnych i dziadków, ani bodajże 16 (słownie: szesnastu) osobistych kont bankowych, a zająć się antypolską działalnością Pawła Adamowicza.
   Na prowadzonym po rosyjsku na portalu "Echo Moskwy" blogu Prezydenta Gdańska pochwalił się, że w marcu 1995 roku, w czasie gdy sowieccy generałowie równali z ziemią stolicę Czeczenii Grozny, zabijając przy tym 100 tysięcy cywilnych mieszkańców, on przywracał komunistyczną "świecką tradycję" składania sowieckim generałom hołdu i kwiatów:
-"Świętowanie rocznic wyzwolenia Gdańska od niemieckich najeźdźców  (w oryginale: "zachwatczików" - w przypadku Gdańska/Danziga to sporne określenie - W.) zostało przywrócone w 1995 roku dzięki moim staraniom. Byłem wtedy przewodniczącym Rady Miasta. Jedną z przyczyn, dla których stałem się inicjatorem tych uroczystości...
   Niestety ostatnimi laty, kiedy coraz częściej dają o sobie znać nacjonalistycznie nastawione kręgi społeczeństwa, coraz trudniej dbać o symbole, które większość uważa za "sprawy, na szczęście, dawno minionych dni". Corocznie nasze świętowanie zakłócają głosy protestujących przeciw uhonorowywaniu pamięci "najeźdźców" (cudzysłów postawiony przez Pawła A.), a mnie samego już dawno przezwano "zdrajcą" i "putinowcem".

   Również w stylu iście targowickim pożalił się na głosy protestujące przeciw sowieckiej wizji historii zaprezentowanej w nowo otwartym muzeum, gdzie jego partia na ciężkie czasy przygotowała swoim aparatczykom sowite synekury i luksusowe apartamenty:
   "W tym roku zostało otwarte Muzeum II wojny światowej. Bez względu na polityczne zamieszanie, spowodowane próbami rządu w Warszawie manipulować wystawą"

   Chyba już nikogo nie może dziwić, iż ten sowietolubny osobnik (rządzący i współrządzący Gdańskiem nieprzerwanie od 1994 roku) uporczywie broni takich patronów gdańskich ulic jak:
- Dąbrowszczaki - komunistyczni ochotnicy na wojnę w Hiszpanii 1936-39, zabijający hiszpańskich patriotów i katolików, walczący pod kontrolą NKWD, który w tym samym czasie dokonywał ludobójstwa 200 tysięcy Polaków w ZSRR (Akcja Polska NKWD 1937 r.) = dziesięciokrotnie więcej niż znany wszystkim Katyń trzy lata później, będący li tylko kontynuacją tej stalinowskiej zbrodni;
- Kruczkowski Leon, funcjonariusz partii komunistycznej i minister rządu PRL tow. Cyrankiewicza;
- Buczek Marian, komunista, wielokrotnie skazany przez polskie sądy za działalność prosowiecką;
- Wassowskij Józef, założyciel Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. funkcjonariusz propagandy sowieckiej;
- Pstrowski Wincenty, ikona sowieckiego przykładu dla robotnika, członek kompartii PPR;
- Zubrzycki Franciszek, mityczny (czyli fikcyjny) dowódca partyzantki komunistycznej w 1942 r., w II RP skazany za działalność komunistyczną na 2 lata więzienia.

   Kłamliwie straszy mieszkańców kosztami wymiany dowodów osobistych, których ważność upływa właśnie w nadchodzącym roku, lub już upłynęła! Zresztą można przecież wprowadzić okres przejściowy na równoczesne funkcjonowanie obu nazw ulic: starej i nowej. A nowe nazwy skojarzyć ze starymi proponuję odpowiednio:
- Hiszpańskich Ofiar Dąbrowszczaków
- "Niemców" Kruczkowskiego (pouczająca lektura również obecnie!)
- Nadzorców Buczka
- Wasowskiego Jerzego (z Kabaretu Starszych Panów)
- Demaskatorów komunistycznego mitu Zubrzyckiego

Zresztą nowa wersja powinna być przedmiotem konsultacji z mieszkańcami i historykami.
I pomyśleć, że gdyby nie również moje zabiegi sprzed 20 lat, to teraz rosyjskojęzyczny bloger Adamowicz bronił by stojącego kiedyś w Gdańsku na Osiedlu Młodych obrzydliwego pomnika podobnie obrzydliwego Janka Krasickiego, funkcjonariusza lwowskiego Komsomołu i sowieckiego agenta przeszkolonego w NKWD.
   A na pewno, z szacunku do "wielkiej rosyjskiej kultury"  broniłby gdańskiego Placu Maksyma Gorkiego,  gorliwego propagandysty stalinowskiego ludobójstwa (a więc i dziesięciokrotnie większej od Katynia Akcji Polskiej NKWD).
Takiego oto włodarza zafundowała sobie kolebka "Solidarności", że już o jego przywiązaniu do świętych słów LENIN nie wspomnę...

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj6 Obserwuj notkę
Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka