Nacjonaliści zabili ukraińskiego żołnierza - maski spadły ostatecznie

Wczorajsza śmierć żołnierza ukraińskiej Gwardii Narodowej pod Radą Najwyższą spowodowana granatem bojowym rzuconym przez członka nacjonalistycznej partii "Swoboda" (którą straszono w Polsce bardziej niż Putinem i Kaczyńskim razem wziętych, a która nie dostała się nawet do parlamentu) może być wydarzeniem przełomowym dla tamtejszej sceny politycznej.
    Nie może żadna siła wewnętrzna dla swoich postulatów zabijać żołnierzy swojego państwa prowadzącego od półtora roku nierówną walkę z zewnętrzną agresją (choć hybrydową)!
    Mam nadzieję, że nacjonalistyczna "Swoboda" zostanie zdelegalizowana tak jak niedawno Komunistyczna Partia Ukrainy.
    Nie mam złudzeń, że państwo Ukraina ceni życie swoich żołnierzy tylko trochę inaczej niż Rosja i różnica tego stosunku między nią i państwami zachodnimi (ze szczególnym uwzględnieniem Eretz Israel, który potrafił za jednego swojego żołnierza prowadzić wojnę, lub wymieniać go za kilkuset pojmanych wrogów) stanowi wyznacznik cywilizacyjnego przepaści.
Ale mam nadzieję, że w końcu hasło "Ukraina ce Europa" będzie oznaczało również szacunek dla życia swoich Obrońców. Nie tylko walka z korupcją to wyznacznik cywilizacji.


Poniżej przytomny głos ukraińskiego (choć rosyjskojęzycznego) blogera:
    "O wczorajszych wydarzeniach pod Radą Najwyższą mogę powiedzieć jedno: standardowa taktyka Kremla we wszystkich krajach Europy - jednocześnie stawiać na skrajnie lewicowe i skrajnie prawicowe siły polityczne (w Polsce: post-samoobronowska "Zmiana" i korwinowskie dewianty + nacjonal-faszyści spod "Wielkiej Polski").
    Nie mogę ze 100%-wą pewnością stwierdzić, że na Ukrainie jest podobnie, ale było by to całkowicie logiczne. Tym bardziej, że o "Swobodzie", Prawym Sektorze (lansowanym w Rosji do granic przytomności) i Korczyńskim (o jego roli w prowokowaniu krwawych starć 1.12.2013 napisałem jeden z bardziej przenikliwych moich tekstów o Wschodzie, którego wnioski potwierdziły po półtora roku nagrania z "Sowy" - "Anatomia prowokacji 1.grudnia Kijów: "kilkudziesięciu zabitych" - W.) .
    Państwo Ukraina i wszyscy jego normalni obywatele powinni rozumieć - "watniki" [= putinowskie debile] i "wyszo-watniki" [= ich nacjonalistyczni odpowiednicy w Ukrainie] to dwie strony jednego medalu różniący się tylko kodem rozpoznawczym "swój - cudzy".
Goblin (proputinowski premier Krymu) i Tiahnybok (lider "Swobody"), Mozgowoj i Mojseczuk, Humeniuk, rzucający wzoraj granat w swoich i jakiś "separ" "Maniak" różnią się od siebie tylko zaprogramowanymi w głowi mitologiami.
Generalnie różnicy między nimi nie ma."

= "По поводу сегодняшнего происшествия у стен Верховной Рады могу сказать только одно: стандартная тактика Кремля чуть ли не во всех странах Европы - одновременно окучивать и крайне левый, и крайне правый фланги местных политических спектров. Французских коммунистов и, наоборот, лепеновцов, греческих Сиризу и "Золотую зарю", восточноевропейских неонацистов и старых коммунистов, и т.д. и т.п.
   Не могу со стопроцентной уверенностью говорить, что на Украине происходит всё то же самое, но вообще-то это было бы вполне логично. Тем более и про Свободу, и про ПС, и тем более про какого-нибудь Корчинского такие слухи ходят уже давно.
    Ну, и в любом случае украинское государство и все нормальные граждане этой страны должны понимать: "вышиватники" представляют для них сейчас ничуть не меньшую опасность, чем "ватники". Точнее - это просто одно и то же. Две стороны одной медали, различающиеся лишь кодами распознавания "свой-чужой". Гоблин и Тягнибок, Мозговой и Мойсечук, Гуменюк, бросивший сегодня гранату, и какой-нибудь "ополченец Маньяк" различаются между собой только заложенными в их головы мифологиями.
В то время как по сути разницы между ними нет.









Up-date:
W szpitalu umarł z ran trzeci żołnierz Gwardii Narodowej poszkodowany rzuconym granatem - to 20-letni chłopak z Chersonia (południowy wschód Ukrainy).

2 LATA WCZEŚNIEJ: