Genetycznie jesteśmy z mieszkańcami Ukrainy bardzo podobni. Jesteśmy sobie najbliższym narodem spośród wszystkich. Południowym Rosjanom zdaje się jest równie blisko do Tatarów Kazańskich jak do Ukraińców. Polaków odróżnia od Ukraińców głównie znaczna ilość genów właściwych populacjom zachodnioeuropejskim - dzięki falom osadnictwa stamtąd. Proszę zwrócić uwagę na dużą ilość niewielkich domieszkowych genów w populacji Ukrainy- wynikiem życia na odwiecznym szlaku wędrówek między Europą a Azją.
"Polacy i Ukraińcy są najbardziej podobni ze względu na wszystkie rodzaje haplogrup. Dominująca jednak haplogrupa R1a1 wykazuje wysokie pokrewieństwo u Polaków i Kirgizów, co może być związane ze wspólnym pochodzeniem, ale różnym dalszym losem w ich historii( inne mniej dominujące haplogrupy)."
Bialczynski.wordpress.com/tag/genetyczne-dowody-na-pochodzenie-slowian
Bialczynski: Slowianie-pochodza-znad-dunaju-i-wisly/genetyczne-odkrycia-2010
Zaczęliśmy wspólnie mieszkać w jednym państwie począwszy od 1349 roku za Kazimierza Wielkiego, który zajął ziemie nazwane wiele wieków później Galicją. Od 1385 roku daty zawarcia układu w Krewie z Litwą znaleźliśmy się w federacji z państwem obejmującym prawie całość ziem zamieszkanych przez Rusinów utożsamianych później z Ukraińcami. Od1569 zdecydowana większość ziem „ukraińskich” weszła w skład Korony na mocy Unii Lubelskiej.
W XVI wieku nastąpiła wielka fala osadnictwa żywiołu Polskiego na Ukrainę. Poddaństwo chłopów zaczęło się stawać coraz bardziej opresyjne, a na terenach Ukrainy zachętą do osadnictwa była większa wolność niż na „starych ziemiach”. Przez 10 lat można było ta być z pańszczyzny zwolnionym. Prócz oficjalnego osadnictwa wielu ludzi z terenów etnicznie polskich uciekało wtedy na bardziej wolną Ukrainę. A trzeba sobie uświadomić, że szlachta i kler więzili wtedy chłopów zmuszając ich do coraz dłuższej pracy za darmo karząc srogo za opuszczanie „dóbr pańskich”. Ale najodważniejsi i tak uciekali. Źródłosłowem słowa Kozak jest „wolny człowiek”. W roku 1667 nasze drogi z Ukrainą zadnieprzańską rozeszły się w wyniku wojskowego ich zaboru przez Rosję. Wspólne nam Państwo upadło w 1774. Zatem można powiedzieć, że przez maksymalnie 17 pokoleń, a minimalnie 4 mieliśmy możliwość prawie nieskrępowanego krzyżowania się w Rzeczpospolitej. A i później w okresie zaborów i 20 lecia międzywojennego było to łatwe. Kolejne 6 pokoleń.
Na południowej i wschodniej Ukrainie mieszkają głównie potomkowie Ukraińców i Rosjan kolonizujących te ziemie po odbiciu ich od Tatarów i Turków w XVIII wieku. Ukraiński stał się też dominującym językiem na Kubaniu, w okręgu Stawropolskim i w okolicach Biełgorodu- obecnie w składzie federacji Rosyjskiej.
Językowo polszczyzna, białoruski i rosyjski odcisnęły się tak mocno na języku ukraińskim, że można mówić o trzech odmianach języka ukraińskiego- zachodnim, północnym i wschodnim.
W mieszaniu się ludów miały udział małżeństwa ludzi z różnych stron, ciąże w wyniku gwałtów podczas toczących się tam wojen i powstań oraz pewna ilość dzieci „z nieprawego łoża” stanowiąca statystycznie do 10 procent każdego pokolenia. Cóż- różnorodność genetyczna jest w przyrodzie pożądana. Istnieje też zjawisko „dryfu genetycznego”- naturalnego różnicowania się genów w kolejnych populacjach- jesteśmy inni od przodków, nawet gdy nie mieszamy się z obcymi.
Jak widać język nie jest dla genetyków wyznacznikiem dominującym. Jesteśmy zdaje się dużo bliżej Węgrom, Kirgizom i Norwegom niż Czechom. Mutacja genetyczna identyfikowana z dominującą wśród Słowian powstała około 5 tysięcy lat w okolicy gór Ałtaj. Prawdopodobnie część nowej odmiany ludzi pozostała blisko tego miejsca- Kirgizi. Część powędrowała na południe- im wyższa kasta w Indiach tym większy udział tej „słowiańskiej” mutacji. Reszta powędrowała na wschód.
Należałoby uświadomić sobie nasze dziedzictwo zapisane w genach z jeszcze innej strony. O „etycznym” przystosowaniu zaznaczonym w genach niech świadczy 39 % udział tak zwanych „genów ludożerców” w populacji ludzi zamieszkujących współczesną Polskę. Gen tak nazwano w ten sposób ponieważ chronił on jego posiadacza od chorób prionowych przenoszonych poprzez retrowirusy zasiedlające tkanki układu nerwowego- szczególnie mózgu człowieka. Istnieje zatem nikłe prawdopodobieństwo, że wśród Państwa przodków nie było ludożerców. Żeby istnieć trzeba jeść istoty zbudowane z białka, a więc przetrwać kosztem istoty żywej. Nie ja stworzyłem te „boskie prawo”. Ja mogę tylko uświadamiając je sobie minimalizować rozmiar nieszczęść.
Powszechny pobór do wojska w czasie 2 wojen światowych spowodował, że jesteśmy w znacznej mierze potomkami morderców na rozkaz. Tysiąc lat temu statystyczny mieszkaniec ziemi miał 50% szans bycia zabitym przez innego człowieka. Dziś jest to ułamek promila. I mimo że każdy człowiek na ziemi jest w odległości pięciu do siedmiu uścisków dłoni, „zjadamy” się co jakiś czas w taki czy inny sposób. Rocznie na całej ziemi ponad czterysta tysięcy ludzi jest zabijanych przez „rodzaj ludzki”. Szkoda. Gdybyśmy próbowali nie krzywdzić swoich znajomych i znajomych swoich znajomych świat byłby bezpieczniejszy. I dopóki nie przestaniemy ulegać nagonce jednych na drugich, póki nie uświadomimy sobie wszyscy, że Życie jest najbardziej godne szacunku, w wszyscy jesteśmy genetycznie i towarzysko sobie bliscy (znajomi poprzez znajomych) - będzie groźnie!!!
o o o o o o o o
/I\/I\/I\/I\/I\/I\/I\/I\ 5-7 uścisków dłoni to odległość między wszystkimi ludźmi na ziemi.
/\ /\ /\ /\ /\ /\ /\ /\
Przemek Kryszk
(gościnnie na blogu Witka zapowiadany w pokwitowaniu darów dla ukrainskich żołnierzy debiut w salonie24.pl - przywitajmy debiutanta serdecznie, to dlań ważne!)
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie