Europoseł wiceprzewodniczący Europarlamentu Protasiewicz zwrócił moją uwagę tym, że podczas występów na kijowskim Majdanie przemawiał do Ukraińców wyłącznie po angielsku, mimo, że nie mógł nie wiedzieć, że język polski jest dla Ukraińców bardzo zrozumiały. I dla Polski byłby to plus - wyraźniejszy sygnał, że to Polak wspiera ukraińskie dążenia do wolności.
- "Odbiło gościowi po bezpłatnych kursach w Europarlamencie" - pomyślałem sobie - "musi się gdzieś wykazać".
Dziś rano usłyszałem w radio o 8-ej jego tłumaczenia, że po tylko 1 lampce wina niemiecka, niezbyt uprzejme polecenie "RAUS!" wywołuje w nim bezpośrednie skojarzenie z Hitlerem i niemieckim Konzentrationslager - prawie się wygadał, że ma powojenne i pookupacyjne traumy - mimo 1967 roku urodzenia - i dlatego tak zareagował na nieporozumienie z celnikami na lotnisku we Frankfurcie - obrzucając ich "hitlerami", "nazistami" i "Auschwitz" - oczywiście po angielsku, bo widać to jest jedyny język obcy, w którym Protasiewicz czuje się dobrze i cieszy go ta nowa umiejętność bardzo.
Wniosek nasuwa się jeden - mocno mu odbiło po 2 kadencjach w Europarlamencie. Bardzo mocno. A traumy wywołane nielimitowanym oglądaniem PRL-owskich filmów z okupacji spowodowały niekontrolowany wybuch.
Niedawno został Protasiewicz_szefem_kampanii_PO_do_europarlamentu
Gratuluję partii właściwego wyboru - hasłem tej kampanii powinny być słowa Roty: "NIE BĘDZIE NIEMIEC PLUŁ NAM W TWARZ!"
Podsuwam też EU-osłowi taktykę obrony - to zemsta Putina za wsparcie Ukrainy. Jego tajni agenci dosypali mu do tej "jedynej lampki wina" (widziałem kiedyć litrowe lampki do wina) jakieś superśrodka na pobudzenie dawny okupacyjno-filmowych traum i gwałtownej chęci odwetu.
A tak poważniej - znowu kompromitacja Polaków na Zachodzie. Miliony naszych rodaków pracują tam ciężko i uczciwie z dala od domów i rodzin, a takie EUdarmozjady nie dość, że pobierą niebotyczne uposażenia i przywileje (np. do bezpłatnych przelotów), na które normalny człowiek musi pracować dziesiątki lat, to jeszcze skutecznie rujnują Polakom opinię - jeden cymbał (EURO-osioł z PO Nitras ze Szczecina) cofał na autostradzie i wywinął od 200-eurowego mandatu immunitetem, a teraz anglojęzyczny vice-przewodniczący rzuca Hitlerami w Niemców urodzonych 40 lat po 1945 r.
Nazi-Skandal um einen der ranghöchsten Politiker Europas: Der Vize-Präsident des EU-Parlaments, Jacek Protasiewicz (46), drehte bei der Einreise im Alkoholrausch durch, legte sich mit Zollbeamten an und brüllte "Heil Hitler". Beobachtet von Dutzenden Reisenden.
20.15 Uhr: Protasiewicz landet auf Rhein-Main. Passagiere bemerken, dass der EU-Vizepräsident lallt und schwankt. Bild.de/regional/frankfurt/politiker/loest-nazi-skandal-am-flughafen-aus
Piszący te słowa święty nie jest i swoje zatargi z niemieckimi celnikami wielokrotnie miał - dwa razy płaciłem nawet "niesprawiedliwe" mandaty, kilka lat temu 80 Euro, w 1997 r. 50 DEM. Kilkanastokrotnie wykłócałem się z niemieckimi funkcjonariuszami - Polizei i Zoll. Było i ostro i nieprzyjemnie, ale nigdy nie pozwoliłem sobie na epitety typu "hitlerowiec", "nazista", itp.
Ostatnie kilkanaście spotkań z Polizei wspominam bardzo przyjemnie - np. w nocy na granicy czesko-niemieckiej w Altenberg zatrzymano nas do kontroli - w aucie: Rosjanin, ja i Polka mająca tylko prawo jazdy, bo dowód osobisty i paszport zapomniała ze sobą wziąć. Konsternacja Niemców, ale tłumaczyłem im spokojnie, że to kobieta, że myślała, że "keine Grenzen", że to Polin aus Danzig, in Bad-Polzin geboren i że może "chrząszcz brzmi w trzcinie" powtórzyć. Zaśmieli się policjanci, uprzedzili , że następnym razem mandat za brak dokumentów jest dość drogi i pożyczyli "Gute Fahrt".
Można się normalnie za granica zachować? Chyba, że komuś palma odbija i wiek już menopauzowy, irracjonalne zachowania wywołujący. Ale wtedy: "PROTASIEWICZ, AUS EUROPARLAMENT RAUS !!!!"
Fajnie opisał ten i inne przypadki Starosta Mielszyński "Protasiewicz-czyli-ciaglosc"
P.S. Napisałem, jako pierwszy w Polsce gdzie ukrywa się "Kryminał-Czapkokrad" Janukowicz - poprzednia notka.
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka