Pamiętam jak oniemiałem, gdy na zwołanej konferencji prasowej prokuratorzy poczęli nam wszystkim udawadniać, iż za niewyjaśnioną od 15 lat sprawą zastrzelenia byłego Komendanta Głównego Policji Papały stoi zwykły złodziej samochodowy, który zamiast specjalistycznego wytrycha wziął na jumanie aut jakieś Parabellum [= pistolet niemiecki, po łacinie nazwa oznacza "na wojnę"] i jednym snajperskim strzałem (mimo tłumika na "tetetce") zabił głównego policjanta kraju (choć kilka miesięcy po dymisji).
W zdumieniu i rozbawieniu napisałem notkę "Zwrot w sprawie Papaly - coraz bliżej putinowskiego ideału" przywołującą podobne bajki wymyślone w putinowskiej Rosji, np. w sprawie zabójstwa zastępcy szefa tamteszego Banku Centralnego. Tam m.in.:
"w kraju, w który wszyscy zabójcy nie wyjaśnionej (jeszcze! - aktualne i w 2013 r.) sprawy Krzysztofa Olewnika zgodnie powiesili się w nadzorowanych strażnikami i videorejestracją celach, do nich dołączyli nawet niektórzy pilnujący ich klawisze, takie wyjaśnienie nikogo już nie zdziwi. Tak jak „samobójstwo” cyngla, który zastrzelił ministra sportu Dębskiego oraz śmierć w więzieniu „Iwana” – Artura Zirajewskiego, który zeznał, iż w kwietniu 1998 r., w Gdańsku, brał udział w spotkaniu, podczas którego szukano kogoś, kto podejmie się zabójstwa nadinsp. Papały. (...)"
A więc kogo zdziwi(ł) poniższy komunikat przeczytany dziś na stronie polskieradio.pl :
Marcin P., założyciel piramidy finansowej Amber Gold, nie korzystał z żadnego wsparcia finansowego przy uruchamianiu biznesu
Prokuratorzy z Łodzi zapoznają się z pracą specjalistów z firmy Ernst&Young Audit, którzy na ponad 200 stronach ekspertyzy przeanalizowali przepływy finansowe firmy Marcina P. Z analizy wynika, że w początkowej fazie działalności spółki Amber Gold na konto jej założyciela nie wpłynęły żadne podejrzane środki finansowe.
Z opinii biegłych wynika, że prezes Amber Gold najprawdopodobniej nie miał żadnych mocodawców, a przynajmniej nie otrzymał od nikogo pieniędzy na start biznesu.
Audyt wykazał jednak, że decyzje finansowe podejmowane w spółce nie dawały większych szans na zwrot pieniędzy osobom inwestującym w lokaty w złoto. Tym samym opinia jest niekorzystna dla właścicieli Amber Gold. Prokuratorzy uznali, że przygotowany przez Ernst & Young Audit raport jest kompletny. Opinia przygotowana przez ekspertów ma pomóc prokuraturze w ustaleniu faktycznych źródeł finansowania działalności Amber Gold, poziomu osiąganych przez nią zysków i struktury ponoszonych wydatków.
Areszt przedłużony . Tymczasem Sąd Okręgowy w Gdańsku przedłużył w czwartek o kolejne trzy miesiące areszt dla Katarzyny P. podejrzanej w śledztwie dotyczącym Amber Gold. Kobiecie, tak jak jej mężowi, Marcinowi P., grozi kara do 15 lat więzienia.
Przed skierowaniem wniosku prokuratura zmodyfikowała zarzuty przedstawione Marcinowi i Katarzynie P. Wzrosła ujęta w nich ogólna liczba pokrzywdzonych - do niemal 10,5 tys. osób. Podejrzani nie przyznają się do zarzucanych im czynów, a podczas przesłuchań odmawiali składania wyjaśnień.
Zdaniem śledczych mimo zebrania bardzo obszernego materiału dowodowego, który zawiera się w 15 tys. tomów akt, w dalszym ciągu wymaga on uzupełnienia.
Według łódzkiej prokuratury Marcin i Katarzyna P. - działając wspólnie i w porozumieniu - w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadzili klientów Amber Gold do utraty ok. 668 mln zł. Tylko 30 mln zł udało się odzyskać syndykowi ze sprzedaży majątku Amber Gold.
Największa piramida finansowa w Polsce
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce, działała od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich."
Nie dziwią nas kolejni "samobójcy" zamieszani w alternatywne do wersji władzy (lub wygodnej władzy głównej wersji tzw. opozycji o kilku wybuchach trotylu czy innego dynamitu) poglądy i wiedzę na temat przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, nie zdziwi i wersja o "samodzielności" działania Marcina P. , który mimo 4 czy 6 wyroków za oszustwa dalej spokojnie zajmował się swoim procederem (pani prokurator z Wrzeszcza dbała "społecznie", aby go nie nękał komornik sądowy), a któremu prominetni działacze pomorskiej PO z prezydentem Gdańska Adamowiczem-Budyniem (lat 47, z tego 12 na tym stanowisku =7 mieszkań przytulone) na czele ciągnęli jego interes, jak ruskie burłaki z obrazu Riepina. Tyle, że tamci robili to w cierpieniu, a nasi chłopcy z zegarkowej ferajny wyraźnie w rozkoszy...
http://wpolityce.pl/wydarzenia/36056-jan-pietrzak-na-pierwszy-rzut-oka-wyglada-to-na-popis-pudziana-z-kumplami-przeciagajacymi-ciezar-wiekszy-od-parowozu-a-jednak-nie
Rosyjski oryginał, symbol wykorzystawania biedaków w skorumpowanym imperium carskim. Są różnice, ale i zauważam podobieństwa obu bytów państwowych. Czy przybędzie do Gdańska jaki Rewizor ?
P.S.
- Ciekawy czy wierny i lojalny współpracownik Marcina P. - niejaki janbak@ .pl otrzymał od swojego (byłego?) szefa wszystkie należne pobory ?
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka