Nie zamierzałem na temat ostatniej gdańskiej pseudopatriotycznej i pseudohistorycznej prowokacji męskiej (tegom widząc osobę niezbyt jestem pewien) wersji "artystki" Nieznalskiej, tylko bardziej tchórzliwej,
rozpisywać się, ponieważ do tematu meritum (gwałty czerwonoarmistów) mam stosunek ambiwalentny, jednak wzburzył mnie wczorajszy rozsądny-inaczej i wprost kłamliwy tekst seamenda oraz jego "odważne zachowanie" polegające na usunięciu cytatów z największego polskiego pisarza XX wieku Józefa Mackiewicza ("Kontra") i artykułu o bestialstwie Francuskiego Korpusu w Italii w 1943/44. Wyzwanie jednego z najmądrzejszych i doświadczonych ludzi na salonie24 - Almanzora - inż. Wiktora Kobylińskiego, od idiotów, pominę, choć sprawa powinna być zgłoszona do administracji.
Obsceniczność i brutalność przekazu "rzeźby", która została wystawiona w miejscu bardzo publicznym, przy głównej ulicy Trójmiasta, a zarazem w strefie parkowej - miejscu spacerów dzieci i emerytów, budzi moje przerażenie - co mieliby odpowiadać rodzice na pytania: "A co ten pan robi na tej pani, dlaczego oni się tak bawią, z tym pistoletem w buzi tej pani?".
Jeszcze gorsze mogłyby być konsekwencje, gdyby jakaś starsza osoba zobaczywszy tą scenę, przypomniała sobie swoje wojenne przeżycia, czy to z Warszawy'44 (gdzie żołnierze w niemieckich mundurach zgwałcili tysiące Polek), czy jakaś niemiecka turystka stanęła by przed sceną koszmaru, o którym chciała przez ostatnie 70 lat zapomnieć.
Gdyby przez wybryk tego wyraźnie niemęskiego debilka dostała zawału jakaś starsza kobieta, to bylibyście zadowoleni - wy, obrońcy tego "dzieła" ?
Ale pragnę jeszcze zwrócić uwagę na miejsce ustawienia tej wulgarnej prowokacji - w budynku niemal naprzeciwko pomnika-czołgu niemieccy uczeni próbowali wyrabiać mydło z ludzkiego tłuszczu zamordowanych więźniów Konzentrationlager Stutthof.
Artystę ten epizod w historii miasta, w którym mieszka, niezbyt wzrusza, no i politycznie nie jest ciekawy. Nasrać na ruskich, 20 lat po opuszczeniu ich armii z Polski, teraz jest całkiembezpiecznie i pokaźne medialne poparcie gwarantowane.
Mój sprzeciw wywołuje również wybrane sąsiedztwo dla "rzeźby". Obrzydliwek Szumczyk wybrał na jej miejsce czołg-pomnik. W jego pozbawionej wiedzy historycznej łepetynie jest to pewnie tank sowiecki, którego załoga również gwałciła w Gdańsku również Polki (akurat tych w marcu'45 było w Danzig nie więcej niż 3-5%, nie dużo więcej niż Rosjanek i Ukrainek wywiezionych do przymusowych prac).
Nie sprawdził palant, że lokalizacją swego obrzydlistwa obraża Polskich żołnierzy Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, którym winien co najmniej jest szacunek i wdzięczność. Jak go rodzina i szkoła w tym nie wychowała, to może się tym zająć "podwórko". Kibice gdańskiej "Lechii" bardzo patriotyczni są.
Czołg przy Al. Zwycięstwa
Wiosną 1945 r. czołgiem tym (o numerze bojowym 121) dowodził zahartowany w walce porucznik Julian Miazga. 27 marca 1945 r. kierowany przez niego wóz bojowy jako pierwszy czołg wdarł się do Gdyni oblężonej przez wojska radziecko-polskie. Chwilę potem został trafiony pociskiem przeciwpancernym, a dowódca doznał ciężkich ran od kuli snajpera.
Szczegóły ahistoryczne "pomnika"(gwałciciel ma wyraźnie amerykańskiego kształtu hełm i podwinięte rękawy nie świadczące o marcowej porze szturmu Gdańska w 1945) pominę przypuszczeniem, że przy wykonywaniu rzeźby pozowała Szumczykowi fotografia soldata US Marines z walk na Filipinach czy Okinawie.
I jeszcze jedno historyczny szczegół - podczas szturmu Gdańska w marcu'45 w szeregach Armii Czerwonej niespełna 60% stanowili Rosjanie. Reszta to Ukraińcy, Białorusini, Uzbecy, Ormianie, Azerowie, Gruzini. Można się o tym przekonać na cmentarzu poległych żołnierzy po nazwiskach. Dowództwo było w większości rosyjskie, ale w armii sowieckiej, jak i całym państwie Stalina względy narodowy były trzeciorzędne. Stalin był wielkim internacjonalistą - wszystkie nacje nienawidził tak samo mocno.
W temacie gwałtów czerwonoarmistów przy "wyzwalaniu", którym zajmowałem się swego czasu, mogę stwierdzić autorytatywnie - na terenach polskich nie było wypadków masowych gwałtów Polek. Sporadyczne wypadki były bardzo surowo karane - rozstrzelaniem lub karną kompanią, którą mało kto przeżywał.
Oczywiście można się przejmować i upamiętniać dramat córek. żon i matek niemieckich SS-manów, członków NSDAP i ich wiernych wyborców, nadzorców obozów śmierci i "zwykłych" Konzentrationlager jak Stutthof, wykonawców Inteligentionaktion (np. pomorski Katyń w Piaśnicy, na którego muzeum polski rząd nie chce dać pieniędzy) i "odżydzania" Europy.
Szumczykom i podobnym podsuwam świetny pomysł - podczas Powstania Warszawskiego sowieccy żołdacy z RONA Kaminskiego zgwałcili po pijaku kilka niemieckich sanitariuszekz BDM na warszawskiej Ochocie.
Wznieście im pomnik, tym ofiarom ruskiego "barbarzyństwa" i nie zapomnijcie uczcić tysięcy wypędzonych przez Powstanie Niemców: w tym kobiet i dzieci.
Aby nie było ponownie nieścisłości historycznych na rzeźbie - rękawy mogą być podwinięte - wszak to był sierpień'44, ale hełm i mundur powinnny mieć SS-owskie oznaczenia).
P.S. Najwybitniejszy rosyjski historyk Mark Solonin w swoim artykule "Zapomniana zbrodnia Stalina" [= "Забытое преступление Сталина" zasugerował, że fala gwałtów i okrucieństw na Niemkach w Prusach została zorganizowana przez spec.oddziały NKVD w celu przestraszenia i samowypędzenia się niemieckiej ludności Prus, które Stalin zaplanował od Niemców wyczyścić. Co i dokonało się. Konferencja w Jałcie i Poczdamie mogła tylko zatwierdzić status quo. I zgodzić się na ewakuację resztek Niemców, m.in. z polskiego już Gdańska.
"Moja praca też nawiązuje do historii i do Armii Radzieckiej . Uznałem, że rzeźba będzie doskonale grała z tym czołgiem"
z tym czołgiem :
z tym czołgiem w którym POLSKA załoga wyzwalała Trójmiasto, dla Polski - jest obelgą przede wszystkim dla Polaków i tak to powinno być odebrane - jako nasranie przez tego obrzydliwka na pomnik uświęcony krwią porucznika Juliana Miazgi, oficera Wojska Polskiego.
Wspominał on to zdarzenie:
- Czołg został uszkodzony. Nie wiem jak to się stało, ale zerwało gąsienicę. Trzeba było mieć naprawdę pecha, tyle razy bowiem człowiek marzył o dotarciu do morza, a tu w najgorętszym momencie, kilkaset metrów od upragnionego celu, uszkodzona maszyna - wspominał te chwile Julian Miazga. - Poderwałem załogę do naprawy gąsienicy...Niemcy byli wszędzie...W pewnym momencie poczułem w piersiach silne ukłucie. Przestrzelili mi płuca."
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka