Operacja Bagration
Operacja Bagration
Witek Witek
8154
BLOG

Nie zakłamiecie i nie odbierzecie nam dumy z Powstania!

Witek Witek Polityka Obserwuj notkę 293

Tradycyjnie „jak co roku o tej porze” przed rocznicą 1-sierpnia wzbija się fala pisaniny protestującej przeciw „zbiorczemu obłędowi kultu Powstania Warszawskiego’44”, jak też przeciwstawnej, żarliwie broniącej decyzji gen. Bora-Komorowskiego KG AK o wybuchu walki 1-go sierpnia o godz.5-tej po południu.

    Ci ostatni argumentują m.in. „gdyby nie rozkaz „W”, to młodzi AKowcy sami ruszyli by na Niemców”, obrażając tym samym nadwyraz zdyscyplinowanych żołnierzy podziemnego Wojska Polskiego, obniżając ich rzeczywistą Wartość. Moim zdaniem i każdego, kto choć trochę interesował się polską konspiracją 1939-45-54 to niedopuszczalna potwarz!

     Krytykanci Historii decydują się nawet na powtarzanie sowieckich, personalnie Stalina kłamstw o „niemożności wyczerpanej, zmęczonej Armii Czerwonej przyjść z pomocą Warszawie”. Argumentują, że sterane wojska sowieckie ruszyły spod odległego o 800 km od Warszawy Smoleńska. Równie dobrze mogli by tłumaczyć marsz Armii Czerwonej od Leningradu i Stalingradu (znacznie dalej). A proste spojrzenie na mapę ofensywy 1.Frontu Białoruskiego, którego armie pod koniec lipca’44 podeszły pod Warszawę, pokazuje, że ruszyły one spod odległego o 270 km Kowla.

     Również porażka 2.pancernej armii gen. Radziejewskiego pod Okuniewem to fałszywe usprawiedliwienie. Była ona lokalnym, krótko odczuwalnym niepowodzeniem, po którym śladów nie było już w połowie sierpnia’44. Zresztą nawet po tej „klęsce” ta armia miała 334 sprawne czołgi (w tym 64 amerykańskich M4 i MK-9 + 26 potężnych sowieckich IS-2), a wszystkie niemieckie Panzerdivision wokół Warszawy posiadały razem 222 czołgi (3.PzD "Totenkopf" = 56 szt., FPzD "Hermann Göring" = 51, 19.PzDKällner = 28, 5.PzD "Wiking" =45, 4.PzD =40 czołgów). Z tym, że pod Warszawą od połowy sierpnia znajdowało się kilka armii sowieckich, a każda miała brygadę pancerną (nawet 1.armia WP, krórej nazwę, dzięki popularnemu serialowi, wszyscy znamy).

    
Najdobitniejszym dowodem prawdziwych intencji Sowietów wobec Powstania jest to, że od początku sierpnia’44 zajmowali oni prawy brzeg Wisły pod Warszawą, w linii prostej 11-12 km od czynnego niemieckiego lotniska Okęcie, skąd ciągle, codziennie startowały niemieckie samoloty bombardujące Warszawę. Od 1 sierpnia do połowy września 1944 nie padł z sowieckich pozycji ani jeden strzał w kierunku będącego w zasięgu ognia każdej sowieckiej armaty lotniska.


    Zadziwiającym zbiegiem okoliczności w tym samym czasie nad Warszawę nie nadleciał ani jeden sowiecki samolot z czerwony gwiazdami na skrzydłach. Mimo, że do 1.08.44 bombardowały one niemal codziennie niemieckie cele w stolicy. Skreśliłem określenie „sowiecki”, ponieważ wielka część samolotów używanych w tym czasie przez Siły Powietrzne Armii Czerwonej była produkcji … zachodniej – amerykańskiej i angielskiej. Razem podczas wojny dostarczono ich ponad 22 tysiące, z tego 13981 myśliwców, 3652 bombowców, 19 korekcyjnych Curtiss-052, 707 transportowych Douglas C-47 Dakota,Bell Р-39 Aircobra - 4952 szt, Bell Р-63 Kingcobra 2421 szt. Połowa paliwa lotniczego zużytego przez sowiecką awiację była dostarczona przez USA. Wszystkie te siły, przekazane za darmo Stalinowi dla walki z Hitlerem, były w okresie Powstania wyłączone z walki (na terenie Warszawy).

   Znakomity rosyjski historyk Władimir Bieszanow napisał na ten temat: „Nieoczekiwany przestój jeszcze niedawno rwących się ku Wiśle armii Rokossowskiego była wyjaśniana czysto wojskowymi przyczynami: oporem npla, wielkimi stratami, rozciągniętymi liniami komunikacji, brakiem amunicji, zmęczeniem wojsk. Wszystko to prawda. Jednakże przypomnijmy, że na 3 dni do wybuchu Powstania sowiecki Sztab Generalny planował głęboką operację na polskim terytorium z wyjściem na linię Toruń, Łódź, Częstochowa, Kraków – 150 km na zachód od Warszawy. Marszałkowi Żukowowi było zlecone bezpośrednie kierowanie 3 frontami naraz, zgodne dyspozycje otrzymali marszałkowie Rokossowski, Zacharow i Koniew. Ani jeden z marszałków nie protestował i na „zmęczenie wojsk” nie narzekał. A 1.Front Białoruski stał w miejscu do września.”   ["за три дня до начала восстания Ставка планировала глубокую операцию на польской территории с выходом на линию Торунь, Лодзь, Ченстохова, Краков — 150 км западнее Варшавы (..) 1-й Белорусский фронт бездействовал до сентября.”]

Ad rem drugiej części tytułu - dumy z Powstania (pisanego tylko z wielkiej litery) - można krytykować róźne wydarzenia z dziejów Polski: i jej chrzest w 966 roku, „który rzucił nas rzymską zależność na 1000 lat”, i bitwę pod Cedynią 972, i obronę Głogowa 1109 (myląc oba triumfy - tzw. „szturyzm młodszy”). Można czepiać się unii z Litwą w Krewie 1385 i niewykorzystaną w pełni Viktorię Grunwaldzką. Tak samo Obronę Częstochowy 1655 i odsiecz Wiednia 1683. Insurekcję Kościuszkowską 1794 i Rewolucję listopadową 1830-31. Walkę z rusyfikacją i germanizacją (jej zawdzięczamy „Rotę Nie rzucim ziemi.. i „Syzyfowe prace”). Odzyskanie niepodległości 1918 i wojna o niepodległość 1919-20.

Czy któreś z tych wydarzeń możliwe jest usunąć ze świadomości narodowej?
- Tym bardziej nie uda się to z pamięcią i szacunkiem Powstania Warszawskiego’44.

     Cat-Mackiewicz napisał najsłuszniej o nim i doń stosunku każdego Polaka: 
„Powstanie Warszawskie bije wszystkie rekordy wytrzymałości. Przez wiele setek lat, dopóki istnieć będzie naród polski, każdy Polak będzie przyznawał, że powstanie warszawskie było samobójczym szałem, i będzie miał do niego
synowską tkliwość i miłość. Będzie z niego dumny...”

_________________________________________________________________________________

 Update 30.07 z 2011 roku:

- Bist  Du  Banditin?

- Jestem żołnierzem Armii Krajowej.

(Ostatnie słowa przed śmiercią rannej, bez amputowanej ręki, łączniczki Marii Comer, będące odpowiedzią na pytanie niemieckiego oficera czy jest „bandytą”? 20 września 1944, ulica Wilanowska, Przyczółek Czerniakowski)

 "Warszawa została zniszczona bardziej niż Berlin, klęska Polski w tej wojnie, w której Polacy walczyli w obozie zwycięzców, jest większa od klęski Niemiec.
    Sowietom zależało na zniszczeniu Warszawy, a tak się pomyślnie dla nich składało, że dla tego zniszczenia nie trzeba było używać sowieckich armat ani pocisków. Od czegóż patriotyzm polski! Jest on wielki i wspaniały. Ale ma właściwość bezrozumnego dynamitu. Wystarczy do niego przyłożyć zapałkę prowokacji, aby wybuchł."  S
tanisław Cat-Mackiewicz

 Przeczytawszy przedśmiertnie wezwanie (może testament?) prezesa IPN Janusza Kurtyki Powinniśmy tak działać,jakby Powstanie Warszawskie wygrało zacząłem się zastanawiać co to znaczy „Powstanie Warszawskie wygrało" ?

Bo opanowanie miasta z łap hitlerowskich okupantów nie rozwiązywało problemu sowieckich "wyzwolicieli".
Lub tym bardziej doczekanie się ich odsieczy...

Zwycięstwem mogło by być, oprócz propagandowego okazania "jak Polak walczy i umiera", powstanie wolnej i niepodległej Polski, o którą modlił się np. Ziutek Szczepańki i tysiące Jemu podobnych.

Teraz wiemy, że po ustaleniach Teheranu 1943 po oszałamiającym przebiegu ofensywy sowieckiej na Białorusi i Ukrainie, wspomaganej przez rekordowe amerykańskie bezpłatne (sic!) dostawy wszystkiego (od czołgów i samolotów – 22 tys.!, przez buty, paliwo lotnicze do tuszonki i chleba), wzmocnieniu się niespotykanie dotąd ZSRR,

wreszcie, być może najistotniejsze – po fiasku antynazistowskiego puczu Stauffenberga 20 lipca’44, w wyniku tchórzliwej i koniunkturalnej, krótkowzrocznej polityki USA i osłabienia Wielkiej Brytanii, szanse na wolną Polskę były minimalne, jeśli nie żadne. Ale…

Ona powstała, w 45 lat po zakończeniu Powstania, które piszemy już z wielkiej litery.
Dlaczego ?
Bo Powstanie osiągnęło wszystkie swoje możliwe do osiągnięcia cele :
- pokazało kto jest wrogiem (od 1944 r. wiadomo bez złudzeń), a kto przyjacielem (= nikt, nawet Węgrzy nie pomogli),
- dało dowód nam i wrogom, że jesteśmy zdolni do (skutecznego) szaleństwa w ostateczności,
- co dało nam siłę i poczucie wartości, jesteśmy Wielcy! Choćby w szaleństwie…

- a zarazem przestrogę , aby nie iść tą drogą, drogą iluzyjnych sojuszy i nadziei na pomoc skądkolwiek... (jakże pomogło w 1956 i 1980 r. !)
- wrogom – przyszłym, również przestrogę - że jeśli posuną się do ostateczności, to będziemy palić ich czołgi jak w '44 r. niemieckie pancery! (jakże pomogło w 1956 i 1980-81 r.)


Wszystko to w całości + inne walory i historyczny fuks dały nam szansę, którą jednak od 1990 roku marnujemy. Niestety.
Ale to inny temat, natomiast - Powstanie Warszawskie wygrało.

 Oczywiście są zwycięstwa piękniejsze i mniejszym kosztem zdobyte. Czy wtedy je się tak ceni?

Rzecz jasna można było za podobny efekt zapłacić mniej, znacznie mniej. I osiągnąć więcej – czy dużo więcej? Nie wiem… II wojna światowa to skupisko błędów po obu, tj. trzech stronach tej walki. Polacy popełnili w niej wcale nie więcej od innych, a raczej znacznie mniej.

 Dziś, w rocznicę wybuchu Powstania i pozostałych 63 dni „krwi i chwały”, w święto narodowe, jak to zapowiedział jeden z bohaterów noweli Jerzego Stefana Stawińskiego „Godzina W”, oddajmy hołd i szacunek Tym wszystkim, dzięki którym, całkiem nie pośrednio, żyjemy w wolnym kraju i czujemy się nie gorszymi narodami od innych. Lepszymi – właśnie o to Powstanie. Największe antynazistowskie powstanie Europy.

Zwłaszcza Tym, którzy (i które !)  jeszcze są wśród nas obecni.

Bo Powstańcy to tak samo chłopcy jak dziewczęta. Bez nich Powstanie nie było by takim jakim go odbieramy, nie przetrzymało by nawet połowy swych 63 dni.

Dziękujemy tym bardziej paniom Powstańcom! Oczywiście Panom również.

 „Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...”

 I utwór napisany już w wolnej Polsce, ku czci tych co przed 60 laty -  Wolny naród musi być, wolny naród                                      
Trzeci dzień jakpalę ogniem wilczura pysk
Setny świński blondyn z trupią główką polazł ziemie gryźć, ziemie gryźć,
Gar gówna tym gówno ryją i pstryczek w nos
Rykoszet rozpieprzył zboże w kiter no spale 
papieros papieros papieros, papieros, papieros los, los, los

Barykado nasza Polsko  mała- Idź pod prąd !
Na barykadzie na Rejtana jeden z drugm będzie w portki rżnąć, w portki rżnąć, w portki rżnąć
Żaden to wstyd wszak wszyscyśmy tutaj wiarą dusz
Polka na erkaem  i granaty - Orkiestra dusz!


I bardziej lirycznie, o Bohaterach od Bohatera i geniusza :


O Powstaniu'44 polecam inne artykuły, szczególnie: "Znaczenie Powstania Warszawskiego dla Europy i świata",

"Bezpośrednie przyczyny wybuchu Powstania 1-go sierpnia 1944 cz.2"

oraz "Dzień chwały najwyższej batalionu "Zośka" i niemieckiej hańby powszechnej".

P.S.   Anna Świrczyńska :

"Baliśmy się budując pod ostrzałem
barykadę.

Knajpiarz, kochanka jubilera, fryzjer,
wszystko tchórze.
Upadła na ziemię służąca
dźwigając kamień z bruku, baliśmy się bardzo,
wszystko tchórze -
dozorca, straganiarka, emeryt.

Upadł na ziemię aptekarz
wlokąc drzwi od ubikacji,
baliśmy się jeszcze bardziej, szmuglerka,
krawcowa, tramwajarz,
wszystko tchórze.

Upadł chłopak z poprawczaka
wlokąc worek z piaskiem,
więc baliśmy się naprawdę.

Choć nikt nas nie zmuszał,
zbudowaliśmy barykadę
pod ostrzałem."

pamięci Anny Ratyńskiej

Rozkaz ma być doręczony w ciągu godziny -
powiedział major.
To niemożliwe, tam piekło -
powiedział podporucznik.
Poszło pięć łączniczek,
jedna doszła.

Rozkaz był doręczony w ciągu godziny.

 

Kiedy zaczął rano ustawiać w bramie
butelki z benzyną,
stróż klął jak wściekły.

Szczeniak
wywalił mu język do pasa.

Wieczorem przynieśli go żołnierze,
podpalił czołg.

Stróż klął już ciszej kopiąc na podwórzu
mały dołek dla szczeniaka.

 

        Miesiąc już mija od Powstania chwili,
         łudzisz nas dział swoich łomotem,
         wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem
         powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.

Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,
dla naszych rannych - mamy ich tysiące,
i dzieci są tu i matki karmiące,
i po piwnicach zaraza się szerzy.

Czekamy ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz,
ty się nas boisz, i my wiemy o tym.
Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,
naszej zagłady pod Warszawą czekasz.

Nic nam nie robisz - masz prawo wybierać,
możesz nam pomóc, możesz nas wybawić
lub czekać dalej i śmierci zostawić...
śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.

Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska - zwycięska narodzi.
I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
czerwony władco rozbestwionej siły. 

Zobacz galerię zdjęć:

Front na Wiśle od połowy sierpnia'44 do 10.IX.1944
Front na Wiśle od połowy sierpnia'44 do 10.IX.1944
Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj293 Obserwuj notkę
Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (293)

Inne tematy w dziale Polityka