Od piątku cały świat komentuje to, co wydarzyło się w Washington'ie, Spotkanie Prezydenta Trump'a i Wiceprezydenta Vance'a z Prezydentem Zełeńskim pokazało, nie po raz pierwszy – ale tym razem bez ogródek – oblicze gospodarza Białego Domu.
Tak zwani eksperci formułują różne oceny, wysuwają różne prognozy, budują mniej lub jeszcze mniej realne scenariusze. Wszyscy udzielają "zbawiennych” rad prezydentom USA i Ukrainy. Zaklinają rzeczywistość, tak w odniesieniu do Trump'a i jego intencji, jak i w stosunku do Zełeńskiego i tego, co powinien był i co musi teraz uczynić.
Niestety, w tej całej dyskusji zaledwie kilka osób nieśmiało twierdzi, że Trump nie uważa Rosji za agresora. Dla niego Putin, to poważny i wiarygodny polityk, z którym tylko on, Trump, potrafi się porozumieć. Stwierdzenie, że wystarczającą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy powinno być słowo Trumpa i Putina, to świetny tekst dla kabaretu, ale zupełnie dyskredytujący porozumienie międzynarodowe.
Może najwyższy czas, żeby wyzbyć się złudzeń co do "wielkości”, "geniuszu”, "przenikliwości” i "skuteczności negocjacyjnej” Donalda Trump'a. Miarą jego "sukcesów" w dyplomacji było "zmuszenie" Kim Dzong Una do rezygnacji z północnokoreańskiego programu nuklearnego. Biznesmen, któremu Rosja pomogła wydobyć się z bankructwa, któremu Putin pomógł wygrać wybory prezydenckie w 2016 roku (m.in. ataki rosyjskich hakerów na sztab wyborczy Hillary Clinton) nie jest i nie będzie "strażnikiem demokratycznego świata”. Jego retoryka, definiowanie polityki i formułowanie oczekiwań jest powieleniem propagandy rosyjskiej. Budzi to najgorsze skojarzenia i bardzo źle wróży na przyszłość. USA pod przywództwem Trump'a stają się gwarantem realizacji polityki Moskwy. Ameryka, która tyle lat broniła świat przed imperializmem moskiewskim, która pokonała to "imperium zła”, dzisiaj – rządzona przez największego sojusznika Putina – włączyła się aktywnie w realizację agresywnej polityki Kremla.

Widowisko z Washington'u przypomina – jako żywo – wydarzenie z 14 marca 1939 roku. Wówczas zamiast Białego Domu była Nowa Kancelaria Rzeszy, zamiast Trump'a i Vance'a był Hitler i Göring. W roli zaproszonego na egzekucję gościa wystąpił prezydent Czechosłowacji Emil Hacha. O ile nie ma większych różnic pomiędzy zachowaniem gospodarzy – tak w 1939 jak i w 2025 roku – o tyle reakcja gości jest diametralnie inna. Hacha przyjął dyktat narodowych socjalistów i Czechosłowacja straciła niepodległość, stała się Protektoratem Czech i Moraw (oraz w słowackiej części klerykalnym pseudopaństewskiem).

Zełeński odmówił oddania losu narodu i państwa ukraińskiego w ręce Trump'a i Putina. Nie dał wiary – i słusznie – gwarancjom opartym na słowie – mającego poważne problemy z pamięcią (nie pamięta, że nazwał Prezydenta Zełeńskiego dyktatorem) i oceną rzeczywistości (nie uważa, że to Rosja napadła na Ukrainę) – prezydenta USA i chyba jego (obym się mylił) pryncypała, zbrodniarza wojennego, ściganego międzynarodowym listem gończym prezydenta Federacji Rosyjskiej. Prezydent Zełeński nie zgodził się na dyktat tych... – tak naprawdę to nie potrafię znaleźć w cywilizowanym języku słów na określenie Trump'a i Vance'a, pozostawiam to Szanownym Czytelnikom.
Przywódca Ukrainy wrócił z tarczą, zasłużył na nasz szacunek. Szkoda, że w Polsce są politycy, którzy próbują, na wszelkie sposoby, usprawiedliwić zachowanie Washington'u. Chociaż w ich przypadku określenie "politycy” jest bardzo dużym nadużyciem.
Ciekawe, jak ŚP Prezydent Kaczyński zareagowałby na tę moskiewską retorykę partii, którą 24 lata temu stworzył?
W tym temacie na 6 dni przed tu opisywanym "WH disaster meeting 2/28" opublikowałem krzepiący nasze dzielne serca digest-post do poczytania lub odsłuchania:
"Bartosiak, Wojczal i Jurij Butusov o obecnym kryzysie Trump - Zełenski"
www.salon24.pl/u/witas1972/1429401,bartosiak-wojczal-i-jurij-butusov-o-obecnym-kryzysie-trump-zelenski
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka