- "Ja lubię profesora Motykę, doskonale ze sobą współpracujemy"
- jak gdyby nigdy nic zadeklarował Karol Nawrocki redaktorowi Mazurkowi i słuchaczom podczas porannego wywiadu w RMF.fm kilka tygodni temu:
Z tą różnicą, że słuchacze nie mogli, a prowadzący wywiad, zwykle świetnie do niego przygotowany dziennikarz Robert Mazurek, mógł i powinien był na gorąco złapać kłamczucha na tym uczynku, udowadniając, że Prezes doktor Nawrocki łże jak ... z nut.
Ale czy jak z nut? Raczej bezczelnie łże jak sowiet, niczym Piaseckiego "Zapisków oficera Armii Czerwonej" anty-bohater Miszka Zubow...
Szkoda, że redaktor Mazurek zapomniał (nie wiedział?!), iż podczas dyrektorowania Muzeum II Wojny Światowej Karol Nawrocki próbował zastraszyć tego najbardziej szanowanego historyka Rzezi Wołyńskiej profesora Grzegorza Motykę groźbą pozwu sądowego za krytyczną ocenę jego pracy w placówce, którą zarządzał ?
"Dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, zażądał od prof. Grzegorza Motyki opublikowania przeprosin w „Gazecie Wyborczej”, tygodniku „Sieci”, portalu OKO.press i na stronie Instytutu Studiów Politycznych PAN oraz 10 tys. zł dla Fundacji „Świat Wrażliwy” za krytyczną opinię wyrażoną w OKO.press
W tekście, w którym opisaliśmy upadek prestiżu placówki po przejęciu jej przez PiS, historyk i politolog ocenił, że stała się ona nieistotna i nie broni prawdy o polskiej historii przed atakami Putina.
Prof. Motyka nie wycofał się ze swoich słów i odrzucił żądania:
- „Jeśli się mylę, należałoby to pokazać w drodze rzeczowej dyskusji. Odwoływanie się w takim wypadku do sądu jest z jednej strony niepoważne, ale z drugiej, niestety, też groźne: stwarza bowiem wrażenie, że w rzeczywistości chodzi o ograniczenie pola wolności wypowiedzi za pomocą środków prawnych, w dodatku opłacanych ze środków publicznych. (...)
Dla prowadzenia skutecznej polityki pamięci potrzebna jest między innymi normalna debata publiczna, tymczasem kierownictwo Muzeum II Wojny Światowej stwarza wrażenie, jakby uważało, iż w przestrzeni publicznej mogą istnieć jedynie opinie dla niego przychylne".
Następnie na adres ISP PAN Nawrocki wysłał „wezwanie stanowiące próbę polubownego oraz pozasądowego rozwiązania zaistniałego sporu”. Przedstawił w nim wcześniej wymienione żądania, łącznie z treścią oczekiwanych przeprosin:
„Ja niżej podpisany prof. dr hab. Grzegorz Motyka przepraszam Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, za moje nieprawdziwe słowa, zacytowane przez p. Esterę Flieger (…), w których niezasadnie podważyłem znaczenie i rangę Muzeum oraz działania podjęte przez Muzeum w związku z wypowiedziami Władimira Putina z grudnia 2019 r. (…) czym naraziłem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku na utratę dobrej reputacji oraz naraziłem dr Karola Nawrockiego na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji Dyrektora Muzeum”.
Dyrektor Nawrocki poucza prof. Motykę, że przed udzieleniem wywiadu OKO.press powinien się z nim skontaktować, żeby się dowiedzieć, jakie działania podjęła kierowana przez niego placówka w odpowiedzi na ataki prezydenta Rosji. Wymienia wywiady telewizyjne, prasowe i radiowe jakich udzielił on i jego pracownicy.
Dyzma Nawrocki strofuje też Motykę, że wypowiedział się nie tam, gdzie potrzeba: „(…) nie powinien Pan wypowiadać publicznie nieprawdziwych informacji, szczególnie w tak obraźliwym dla państwowej instytucji kultury artykule, dalece odległym od prawdy i skonstruowanym wbrew elementarnej etyce dziennikarskiej”.
https://oko.press/nominat-glinskiego-w-muzeum-ii-wojny-grozi-pozwem
Prawdziwi naukowcy zmuszeni byli publicznie bronić i wspierać swojego szanowanego kolegę i uznany autorytet profesora Motyki:
"Rada Naukowa ISP PAN protestuje przeciw próbie ograniczania dyskusji publicznej i zastraszania ludzi nauki, którą podjął dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr Karol Nawrocki wobec prof. Grzegorza Motyki(..)
Grożenie sądem i żądania finansowe trudno uznać za coś innego niż próbę zastraszenia prof. Motyki i innych badaczy, którzy mogliby mieć krytyczną opinię o działalności muzeum."
Szkoda, że prowadzący wywiad redaktor Mazurek nie wiedząc chyba o powyższym skandalu (wyjątkowo słabe przygotowanie tego zwykle świetnego dziennikarza), nie złapał konfabulanta na kłamstwie w efirze!
Podobnie w ostatnich miesiącach "doskonała współpraca" doktora Prezesa Dyzmy z profesorem Motyką wyglądała tak:
"Prezes IPN w koszulce z Babiarzem walczy z komuną. A w akcji "Wisła" stalinowskiej zbrodni nie widzi" - brzmi tytuł artykułu profesora Motyki z 20.08.2024 w "Gazecie"
Masowa przemoc wobec Ukraińców i Łemków budzi w Karolu Nawrockim mniejsze emocji niż piosenka "Imagine" Johna Lennona. 17 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił postanowienie prokuratury IPN o umorzeniu śledztwa w sprawie akcji „Wisła". (...)
https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,31234233,prezes-ipn-w-koszulce-z-babiarzem-walczy-z-komuna-ale-w-akcji.html
Wcześniej podobnie "doskonale współpracowali -
"Prezes IPN Nawrocki wyrzucił Poleszaka za artykuł naukowy, a Szarkowi dał robotę, choć jest skompromitowany.
Każdego wybitnego przywódcę można poznać po pierwszych 100 dniach urzędowania. W wypadku szefa IPN dr Karola Nawrockiego, który rozpoczął pięcioletnią kadencję 23 lipca, należy spojrzeć na to, co zrobił nie w pierwszych 100, ale 110 dniach prezesowania.
Zwolniony za napisanie artykułu naukowego
Przyznajmy, że dr Nawrocki pracuje bez wytchnienia. Ze strony internetowej Instytutu wiemy, że od lipca otwierał w całej Polsce konferencje, przypinał medale i wygłaszał przemówienia. Udzielił też kilku wywiadów, pokazał się na forum w Karpaczu, a także odwiedził służbowo Uzbekistan, Italię i Polaków na Ukrainie. (...)
https://wyborcza.pl/alehistoria/7,162654,27829965,110-dni-prezesa-ipn.html
W wywiadzie z Mazurkiem nasz Dyzma Nawrocki palnął od siebie (a jest ciekawiej, gdy nie gada wcześniej nauczonymi na pamięć szablonami), że w zagadnieniach Rzezi Wołyńskiej
- "profesor Motyka przekonuje nas i Polaków do bardziej ukraińskiej perspektywy..."
Trudno to nawet skomentować. To jakby zarzucić Janowi Długoszowi, że sympatyzował Krzyżakom. Albo że Henryk Sienkiewicz to szwedzki agent wpływów.
Uff! Syn zecera i introligatorki jeszcze sprawi, że Lecha Bolesława Wałęsę będziemy wspominać jako oczytanego inteligenta. O ile Prezes namaści go, a Suweren zaklepie ten wybór. Choć raczej wątpię...
Cytat z tego "proukraińskiego" (według Prezesa IPN Nawrockiego) historyka merytorycznie udowodnia, kto usiłował słuchaczy RMF.FM najzwyczajniej okłamać:
„Hipoteza „buntu ludowego” nie tylko na Ukrainie cieszy się sporą popularnością, tym bardziej muszę koniecznie zwrócić na jej podstawową słabość – nie ma na nią żadnych dowodów. I od razu pozwolę sobie zwrócić uwagę wszystkim jej zwolennikom, co jest nieodzownym warunkiem uznania jej za prawdopodobną – należy po prostu wskazać polskie miejscowości, których mieszkańcy zostali wymordowani przez spontanicznie chwytających za siekiery ukraińskich chłopów. Setek mordów na Polakach. W ani jednym wypadku nie stwierdzono, aby zbrodni dopuścili się samodzielnie chłopi.
Nie tylko nie stwierdzono przypadku, w którym chłopi samodzielnie dopuszczali się masowych mordów, ale często można obserwować sytuacje odwrotne, kiedy to UPA mobilizowała miejscową ludność do napadów na polskie osady. Przykładowo latem 1943 roli partyzanci UPA zebrali we wsi Janówka wszystkich mężczyzn pochodzenia ukraińskiego w wieku od 16 do 60 lat, zaprowadzili do wsi Gaj i kazali zabić zgromadzonych już nad dołem Polaków, grożąc za niewykonanie rozkazu śmiercią. Zmobilizowane tak osoby były uzbrojone jedynie w siekiery i widły. (…)
Tymczasem wszystko wskazuje na to, że napady na Polaków nie miałyby miejsca bez obecności i „zachęty” UPA. OUN-B nie tylko inicjowała już pierwsze napady, ale też starała się do nich włączyć jak najszersze kręgi miejscowej ludności.
Przymusowo mobilizując chłopów do antypolskich czystek, OUN zamierzała rozprawę z częścią Polaków ukryć za ludowymi „samosądami”.
(Grzegorz Motyka, Cień Kłyma Sawura, s.98)
Prezes Nawrocki to również muzealny "baron Münchhausen" jak na Hochstaplera przystało:
"Karol Nawrocki pochwalił się, że Muzeum zdobyło pasiak ojca Maksymiliana Kolbe, wrzucając selfie, które sobie z nim zrobił.
- „Prawdopodobieństwo, iż jest to pasiak należący w obozie Auschwitz do o. Maksymiliana Kolbego, jest w zasadzie zerowe” - skomentowało Muzeum Auschwitz.https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-09-30/muzeum-auschwitz-podwaza-autentycznosc-bluzy-obozowej-o-kolbego
Doktor nauk historycznych (od "oporu antykomunistycznego" w Elblągu 1976-83) Karol Nawrocki jest nie tylko ignorantem historycznym w sprawach ukraińskich (co powyższy cytat o prof. Motyce udowadnia), czy tematyce sowieckiej (jego niezapomniana wypowiedź z marca'22:
"wejście zdecydowane wtegoroczne do Donbasu i Ługańska było poprzedzone takim samym stylem działania jak wejście Związku Sowieckiego na zachodnią Ukrainę i zachodnią Białoruś" = czyli pod Warszawę i do Łomży ),
czy głębokim myślicielem i logicznym mówcą:
- "żołnierze Federacji Rosyjskiej przebrani w mundury tej Federacji mają po prostu Lenina i Stalina w sercach i głowach",
-"są i emocje wstrząśnięcia..."
a także intelektualnym leniem, ale i zapalonym, kiedy trzeba być, rewolucjonistą.
Wielokrotnie zwracałem mu uwagę, osobiście i na drodze oficjalnej, urzędowym pismem, że na wystawie stałej w zarządzanym przez niego Muzeum II Wojny w dwóch językach podawana jest fałszywa informacja 7-mio krotnie zaniżająca liczbę czołgów posiadanych przez Polskę w Wojnie Obronnej 1939 roku.
Przez 4 lata na zwiedzających jego Muzeum czyhała 7-mio krotnie zaniżona liczba czołgów, którą dysponowało Wojsko Polskie podczas Wojny Obronnej w 1939 roku - 120 szt.
Wobec podanych obok 2700 niemieckich i 4500 sowieckich tanków robiło to wrażenie całkowitej zacofania nie tylko wojskowego, ale i technicznego Państwa Polskiego.
Robiło to pogardliwe wrażenie na zagranicznych gościach, obniżające przedmiot szczerej dumy naszych Przodków i nas obecnie - Odrodzonej 11 listopada 1918 r. II Rzeczpospolitej do poziomu afrykańskiej Abisynii walczącej z agresją Mussoliniego za pomocą dzid i oszczepów, czy niewiele lepiej uzbrojonej Albanii (tanks: 2x Fiat 3000B, 6x Ansaldo CV.33) - czego byłem osobiście niejednokrotnie świadkiem. Turyści wskazywali palcem te liczby: 120 - 2700 - 4500, może szukając zamazanego zera...
Nawrocki odpowiedział mi w końcu 5.10.2017:
- Cześć Witold. Są zmiany... Ich pierwsza pula zakończy się w grudniu.
Spokojnie! Dopiero zakończyła się rewolucja kadrowa,
teraz zmiany...
Oczywiście do swojego przeniesienia na stanowisko Prezesa IPN w 2021 r. żadnych zmian w fałszywych, zaniżających zdolności obronne Polski i wysiłek, poświęcenie Wojska Polskiego w Wojnie Obronnej 1939 (błędnie podane straty polskie o kilkanaście tysięcy zabitych i niemieckie o 1106 żołnierzy) ten "rewolucjonista" nie uczynił.
A nawet w wiki jest "jak wołu" wyłożone:
"W 1939 roku w jednostkach Wojska Polskiego znajdowało się:
313 czołgów lekkich (132 7-TP, 102 Renault FT-17, 38 Vickers-E, 49 Renault R-35),
574 czołgów rozpoznawczych (tankietki TK-3 i TKS).
Dawało to Polsce 7.me miejsce na świecie w ilości broni pancernej po ZSRR (10 tys.), Niemczech (3,5 tys.), Francji (3,3 tys.), Japonii (1,2 tys.), Wielkiej Brytanii (1150) i Włoszech (1 tys.) - wiki.org/wiki/Broń_pancerna_w_II_Rzeczypospolitej
Po objęciu ostatniego swojego fotela doktor Dyzma Nawrocki zapowiadał uczynić mottem swoich działań jako szefa IPN: "prawda nie obroni się sama".
"Pod moim kierownictwem IPN odzyska dynamikę, m.in. na polu międzynarodowym" - przekonywał Nawrocki, który w IPN chce poprawić m.in. działalność komunikacyjną. "Instytut pod moim kierownictwem (...) stanie się instytucją – choć nadal mocno misyjną - to odnajdującą się jednak w realiach XXI wieku".
- Obiecywał to dyrektor instytucji, który przez 4 lata swojego zarządzania nie zechciał stworzyć polskojęzycznego, nie mówiąc już - międzynarodowego, internetowego forum historycznego, który w oparciu o zasoby Muzeum popularyzowałby wiedzę historyczną i Polski punkt widzenia i jej historyczne doświadczenia, w razie potrzeb odkłamując antypolskie fałszerstwa historyczne szerzące się zagranicą. Tak bardzo przydałoby się takie forum muzealne w dobie pandemii i lockdownu!
Profesor Grzegorz Motyka, wg konfabulanta Nawrockiego, "doskonale z nim współpracujący", tak ocenił efekty jego synekury /trampoliny (bo przecież nie pracy - jak powyżej udowodniłem).
Prof. Motyka zwrócił uwagę, że w obliczu ataków Władimira Putina na Polskę, które w postaci kłamstw historycznych przypuścił na przełomie 2019 i 2020 roku, Muzeum II Wojny Światowej nie stanowiło dla naszego państwa dobrej ochrony:
"Nikt nie słyszał, żeby Muzeum cokolwiek zrobiło, a nawet jeśli wydało oświadczenie lub zabrało głos, nikt nie zwrócił na to uwagi, bo uznaje się dziś tę placówkę za nieistotną. Gdyby pozostała w pierwotnym kształcie personalnym, byłoby oczywiste, że stanowi tarczę dla wszystkich, którzy chcieliby atakować Polskę na froncie pamięci historycznej".
W temacie polecam:
Prezesa-dyzmy-doktora-Nawrockiego-metne-tlumaczenia-i-bezczelne-klamstwa
Krytyka-partyjnej-nominacji-to-nie-zdrada
17 września'39 wg znanego historyka to "wejście Związku Sowieckiego na zachodnią Ukrainę i na zachodnią Białoruś" 17-wrzesnia-1939-wg-znanego-historyka-to-wejscie-zwiazku-sowieckiego-na-zachodnia-ukraine-i-bialorus
Prezes IPN doktor Dyzma Nawrocki jest złym kandydatem - ostrzega Mariusz Wójtowicz-Podhorski
Prezes "doktor Dyzma IV RP" kandydatem PiS na prezydenta Polski?
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura