Uznany poliglota i historyk z frankfurckiego lotniska po 10 latach milczenia zapragnął odbić Kaziowi M. palmę pierwszeństwa "największego romantyka Polski".
Ale i Jackowi Ku. miano największego bezczelnika i cynika naszego niby w większości katolickiego kraju.
- "Chcę, żeby Daria miała biały welon."
Jacek Protasiewicz dla nowej ukochanej planuje unieważnić ślub kościelny:
- "W tej chwili czekam na unieważnienie poprzedniego małżeństwa — od tego zależy termin mojego ślubu z Darią. Miłość jest dziś dla mnie najważniejsza. Chcę się ożenić w Kościele Katolickim, ale mogę to zrobić również w Kościele Protestanckim. Chcę, żeby Daria miała biały welon. Bardzo ją kocham, nie chcę jej stracić, jest całym moim życiem".
W tej chwili czekam na unieważnienie poprzedniego małżeństwa - od tego zależy termin mojego ślubu z Darią - powiedział Jacek Protasiewicz.
Ale to nie może stać się szybko. Proces o unieważnienie małżeństwa w Kościele Katolickim "trwa przynajmniej 1,5 roku, a średnio w Polsce około 2-3 lat". Potem wyrok musi się uprawomocnić i często nakładana jest klauzula zakazująca zawarcia nowego małżeństwa. Do jej zdjęcia również potrzebny jest dodatkowy czas. Realnie na pewno nie ma szans na to, że na to wszystko wystarczy "kilka miesięcy"
— tłumaczy ekspert w rozmowie z portalem o2.
Jeśli zakochanym spieszno do "consummatum est" swojego uczucia (zakładam, że pragnienie Darii to nie fetysz w ich rozkosznych zabawach) oraz Jacek Protasiewicz jako bezrobotny i nierokujący (chyba że w przemyśle rozrywkowym) chciałby zaoszczędzić na ceniących się wysoko urzędnikach kultu religijnego z centralą w Watykanie ("W cieniu czerwonej gwiazdy"), to mam dla nich doskonałą poradę:
KONWERSJA na PRAWOSŁAWIE - można Kijowskiego, albo i Moskiewskiego Patriarchatu.
Niewątpliwym plusem może okazać się dla panny Darii obok białego welonu przy obrzędzie zaślubin w świątyni również złota korona. A nawet dwie - dla pana Jacka osobna.
Ślub bohatera Don.Rep.Ludowej Arsena Pawłowa ps. "Motorola" zabitego przez swoich
Powyżej na foto ślub cerkiewny w Doniecku słynnego bojownika o putinowski Russkij Mir mistera Russela Bonneta Bentley Trzeci, który aż z Teksasu przybył do Donieckiej Republiki Ludowej, aby ją wyzwalać z "łap ukro-nazistów".
Po 10 latach walki, głównie na propagandowym froncie w angielsko-języcznych ruskich propagandówkach (RT, Sputnik i in.) spotkała "gieroja jego zasłużona nagroda":
Telegram-kanał Kremlowska Tabakierka podał, że Bentley miał zostać zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz krajów NATO i wykorzystany seksualnie przez wojskowych.
– Grupa wojskowych była bardzo pijana. Ktoś stwierdził, że „Texas” filmuje nasz sprzęt wojskowy. Padły zarzuty. (…) Jeden z wojskowych oskarżył Amerykanina, że bomby spadają w Doniecku w miejscach, które wcześniej odwiedzał Texas.
Amerykański prorosyjski bloger porwany, zgwałcony i zamordowany przez ruskich żołdaków. "Oblał test ze znajomości "tradycyjnych rosyjskich wartości"
https://wpolityce.pl/polityka/689201-bloger-z-usa-wychwalal-rosjan-ci-go-zgwalcili-i-zabili
Tak mi się Bruno Jasieński z nim skojarzył - "Kolejna piosenka dotyczy jednego z najwybitniejszych polskich poetów - futurystów, jest to Epitafium dla Brunona Jasieńskiego, który w latach 30 minionego wieku przeszedł dość skomplikowaną, typową ewolucję, typową dla swojej generacji - od futuryzmu do komunizmu. Pisał początkowo w Polsce, potem w zachodniej Europie, po czym wybrał się do Związku Radzieckiego uznając, że jest to państwo sprawiedliwości i szczęścia - co początkowo wydawało się prawdą, bowiem udało mu się dostać na dwór ówczesnego szefa KGB Jagody i jak wszyscy dworzanie szefów KGB w Związku Radzieckim miał wszystko, czego dusza zapragnie. Był wiceministrem oświaty w Tadżykistanie, miał konie, pałace, harem, itd., co utwierdzało go w mniemaniu, że komunizm w wydaniu sowieckim jest największym szczęściem, jakie może spotkać człowieka. Jednak po pewnym czasie Jagoda pokłócił się ze Stalinem i jak wszyscy, którzy w tym czasie kłócili się ze Stalinem został rozstrzelany, a dwór jego rozpędzono na cztery wiatry - Jasieński został oskarżony o międzynarodowe szpiegostwo i zesłany na Syberię. Tam też znikają po nim wszelkie tropy.
Piosenka mówi o jego życiorysie, z tym, że mówi jego własnymi słowami - jest to pastisz - naśladownictwo jego poezji, gdyż w tym, co pisał - jako młody futurysta przepowiedział sobie los - sam nie zdając sobie z tego sprawy...
Ale wracając do naszych współczesnych baranów jeszcze jedna refleksja:
- Jakim obłudnym idiotą można być, aby zostać nominantem Tuska & Hołownia na odpowiedzialną przecież funkcję jednego z najważniejszych polskich województw??
Równo 10 lat temu o nim pisałem podobnie prześmiewczo i pogardliwie (ktoś z rozdzielacza synekur miał złudną nadzieję, iż głupi mądrzeją):
"Protasiewicz sprowokowany słowem "RAUS!"
"Europoseł wiceprzewodniczący Europarlamentu Protasiewicz zwrócił moją uwagę tym, że podczas występów na kijowskim Majdanie przemawiał do Ukraińców wyłącznie po angielsku, mimo, że nie mógł nie wiedzieć, że język polski jest dla Ukraińców bardzo zrozumiały. I dla Polski byłby to plus - wyraźniejszy sygnał, że to Polak wspiera ukraińskie dążenia do wolności.
- "Odbiło gościowi po bezpłatnych kursach w Europarlamencie" - pomyślałem sobie - "musi się gdzieś wykazać".
Dziś rano usłyszałem jego tłumaczenia, że po tylko 1 (sic!) lampce wina w samolocie, niemieckie, niezbyt uprzejme polecenie "RAUS!" wywołuje w nim bezpośrednie skojarzenie z Hitlerem i niemieckim Konzentrationslager - zasugerował, że ma powojenne i pookupacyjne traumy - mimo 1967 roku urodzenia - i dlatego tak zareagował na nieporozumienie z celnikami na lotnisku we Frankfurcie - obrzucając ich "hitlerami", "nazistami" i "Auschwitz" - oczywiście po angielsku, bo widać to jest jedyny język obcy, w którym Protasiewicz czuje się dobrze i cieszy go ta nowa umiejętność bardzo.
Wniosek nasuwa się jeden - mocno mu odbiło po 2 kadencjach w Europarlamencie. Bardzo mocno. A traumy wywołane nielimitowanym oglądaniem PRL-owskich filmów z okupacji spowodowały niekontrolowany wybuch.
Niedawno został Protasiewicz_szefem_kampanii_PO_do_europarlamentu
https://wyborcza.pl/7,134154,15328226,protasiewicz-szefem-kampanii-po-do-europarlamentu.html
Gratuluję partii właściwego wyboru - hasłem tej kampanii powinny być słowa Roty: "NIE BĘDZIE NIEMIEC PLUŁ NAM W TWARZ!"
Podsuwam też EU-osłowi taktykę obrony - to zemsta Putina za wsparcie Ukrainy. Jego tajni agenci dosypali mu do tej "jedynej lampki wina" (widziałem kiedyć litrowe lampki do wina) jakieś superśrodka na pobudzenie dawny okupacyjno-filmowych traum i gwałtownej chęci odwetu.
(...)
Można się normalnie za granica zachować? Chyba, że komuś palma odbija i wiek już menopauzowy, irracjonalne zachowania wywołujący. Ale wtedy: "PROTASIEWICZ, AUS EUROPARLAMENT RAUS !!!!"
Fajnie opisał ten i inne przypadki Starosta Mielszyński "Protasiewicz-czyli-ciaglosc"
(...)
salon24.pl/u/witas1972/570538,protasiewicz-sprowokowany-slowem-raus
Choć w polskiej polityce jest znacznie bardziej obrzydliwa osoba - kojarzy mi się z tą potworą (moralną ale i do człowieka mało podobna) poniższy przejmujący videoclip - https://www.youtube.com/watch?v=NfSGMnl_9NE
- "Afera" dotyczy tego, że blisko 3 lata temu zamiast przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie - co niestety się zdarza - znalazłam moim ukochanym psiakom Czarnej i Mambie dom w dobrym schronisku dla zwierząt. Zrobiłam to między innymi dlatego, że od 20 lat cierpię na alergię: - "Musieliśmy oddać psy, bo mam alergię. Kundli nikt ze znajomych nie chciał — stwierdziła. Posłanka podkreśla, że na decyzję o oddaniu psów po 10 latach trzymania ich w mieszkaniu miała przeprowadzka."
= "To nie prawda, że dach przeciekał! Zwłaszcza że prawie nie padało..."
Posłanka (jeszcze nie ministra) sama oddała swoje psy do schroniska. Na dodatek posłanka swoje psy oddała do tego samego schroniska, przed którym z takim oddaniem pikietowała i apelowała o przygarnianie porzuconych, a nie kupowanie, zwierzaków.
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości