Witek Witek
749
BLOG

15 sierpnia to rocznica Polskiego ale i Ukraińskiego zwycięstwa. Świętujmy wspólnie!

Witek Witek Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

  Na początku pamiętnego roku 2020 (bieżący też będzie pamiętnym w myśl chińskiego przekleństwa niestety) Prezydent RP Andrzej Duda zaprosił Ukraińców razem z Polakami świętowali 100. rocznicę wspólnego zwycięstwa przeciwko rosyjskim bolszewikom.
  "Zaproponowałem Panu Prezydentowi, żebyśmy wspólnie uczcili pamięć żołnierzy polskich i ukraińskich, którzy w 1920 r. walczyli z nawałą bolszewicką.
   To jest stulecie bitwy warszawskiej, ale to jest także stulecie tamtej wielkiej wojny, gdzie z jednej strony walczyli przeciwko bolszewikom polscy żołnierze – których my czasami nazywamy symbolicznie „żołnierzami Piłsudskiego”, chociaż oczywiście to jest duże uproszczenie, bo to wielka zasługa naszych Ojców naszej Niepodległości, nie sposób pominąć tu zasług Witosa i innych wielkich polskich polityków – ale z drugiej strony był Petlura i jego żołnierze, żołnierze ukraińscy, którzy także mężnie stawali, walczyli, oddali życie w tamtej wojnie, walcząc w tej samej sprawie, w której walczyli nasi żołnierze. To jest na pewno element naszej dobrej wspólnej historii. Zaproponowałem Panu Prezydentowi, żebyśmy tę pamięć uczcili”.

  Największą pomoc militarną, bez której nie umiem sobie wyobrazić tak niespodziewanego dla wielu ówcześnie żyjących zwycięstwa wojsk Marszałka Piłsudskiego w 1920 roku (że aż ukuto krzywdzące dla Niego i całego Wojska Polskiego miano "Cudu nad Wisłą"), udzielili ukraińscy sojusznicy.
   To właśnie generał Marko Bezruczko, kierujący 6.Dywizją Strzelców Siczowych, dowodził wtedy obroną twierdzy Zamość, kluczowej dla zatrzymania idącej na pomoc czerwonym hordom komfronta Tuchaczewskiego 1.Konnej Armii (której komisarzem frontu był Stalin!). Po odparciu ataków na miasto-twierdzę, w czas wysłał posiłki 1.Dywizji Jazdy pułkownika Juliusza Rómmla, który rozgromił niepokonaną do tej pory słynną 1.Konną Armię dowodzoną przez ulubieńca Stalina marszałka Siemiona Budionnego.
   Inne ukraińskie dywizje trzymały w decydującym Sierpniu'1920 front na południe od Lwowa do granicy rumuńskiej, umożliwiając otrzymywanie od Węgrów niezbędnych dla wojny dostaw broni, amunicji i lekarstw. Bez tej pomocy Węgrów Wojsko Polskie nie miałoby czym strzelać - o tym również nie wolno nam zapomnieć!
   "Jak wynika z pisma z 8 lipca 1920 r. węgierski minister obrony gen. dyw. István Sréter nakazał wtedy przekazać Polsce w trybie natychmiastowym cały zapas amunicji armii węgierskiej i zarządził, by przez następne dwa tygodnie fabryka amunicji Manfreda Weissa pracowała wyłącznie na potrzeby Polski. Według raportu złożonego przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego podczas posiedzenia Rady Obrony Państwa 5 lipca 1920 r., amunicja, którą dysponowało wojsko polskie, miała ulec wyczerpaniu już 14 sierpnia 1920 r."
   Ale ta pomoc dochodziła do wojsk polskich (i z nim sprzymierzonych: ukraińskich, rosyjskich, białoruskich i in.) tylko dzięki uporczywemu bronieniu pozycji przez armię generała Michała Omelianowicza-Pawlenki. Oddziały te były bardzo pozytywnie oceniane przez marszałka Józefa Piłsudskiego i generała Mariana Kukiela, najwybitniejszego polskiego historyka wojskowości.
   Niestety, trzeba byłoby Ukraińców przeprosić za ówczesną polską zdradę w Rydze i za niedotrzymanie międzynarodowych zobowiązań autonomii dla województw wschodnich II Rzeczypospolitej, gdzie Ukraińcy stanowili większość mieszkańców. Skutkowało to tragicznie. Ale tylko wielkie i dojrzałe narody stać na taki samokrytyczny gest. Dojrzeliśmy?

  Wojnę polsko-sowiecką 1919-20 powinniśmy przedstawiać nie tylko jako obronę naszego kraju przed obcym agresorem, ale również jako starcie dwóch przeciwstawnych sobie cywilizacji. Liczne zbrodnie bolszewików, począwszy od zamordowania całej rodziny cara Mikołaja II i burzenia świątyń, poprzez zaplanowany i wywołany Wielki Głód  1931-32 (nie tylko na Ukrainie, ale i w Rosji, Białorusi i Kazachstanie) aż do Zbrodni Katyńskiej są temu oczywistym dowodem.

  Teraz, gdy na Ukrainie została rozpalona przez imperialną Rosję kolejna krwawa wojna, mam problem czy podkreślać znaczenie rosyjskich sojuszników, którzy z różnych powodów w 1920 roku stanęli po sprawiedliwej stronie. Bo tych rosyjskich Sprawiedliwych na prawdziwym froncie jest obecnie niewielu. Więcej jest na froncie informacyjnym. Chociaż tyle.
  A w 1920 roku nawet, a może szczególnie, podczas odwrotu Wojska Polskiego i Ukraińskiego spod Kijowa przechodziło na naszą, prawą stronę cywilizacji wiele jednostek rosyjskich z postulatem walczenia z nienawistnymi Czerwonymi. Np. 31 maja 1920 r. na stronę polską przeszła 3. Brygada Dońska esauła Salnikowa z 14. Dywizji Kawalerii Konarmii. 20 czerwca 59. pułk orenburski, 20 lipca 1. pułk kubański, 18 sierpnia pułk im. Trockiego, 9 września pułk kozaków uralskich... Łącznie Polskę wsparło 6-7 tys. Kozaków. Liczne rosyjskie i kozackie brygady kawalerii (najbardziej znane to esaułów Salnikowa i Jakowlewa, opisane przez Izaaka Babela pod Komarowem - "Działając w awangardzie zgrupowania gen. S. Hallera, pod Tyszowcami natknęli się na główne siły bolszewickiej 4 Dywizji Konnej Siemiona K. Timoszenko. Ponosząc duże straty, doprowadzili jednocześnie do przejścia na polską stronę pewnej liczby Kozaków") od zimy 1919 roku tłukły bolszewików z niesamowitą zażartością. Postać atamana Kryszkina granego przez Bohuna-Domagorowa "Bitwy Warszawskiej 1920" Hoffmana wcale nie jest przerysowana, raczej załagodzona.
   Ostatni przed męczeńską śmiercią apel najwaleczniejszego rosyjskiego antybolszewickiego generała Władimira Kappela brzmiał z 1920 roku brzmiał: „Za nami od zachodu postępują sowieckie wojska, które niosą za sobą komunizm, komitety biedy i prześladowania Jezusa Chrystusa. Gdzie wrasta sowiecka władza, tam nie będzie prywatnej własności chłopskiej, tam w każdej wiosce niewielka grupka leni organizując biedkomitet będzie miała prawo zabierać u każdego co jej się zechce. Bolszewicy odrzucają Boga, i zamieniwszy miłość do Boga na nienawiść wy będziecie bezpardonowo polować na siebie. Bolszewicy niosą zasadę nienawiści do Jezusa, niosą nowe czerwone ewangelie, wydane przez komunistów w Piotrogrodzie [późniejszym Leningradzie] w 1918 roku”.
   Na Kremlu na pewno byliby zachwyceni. Każda inna od bieżącej narzuconej wizji dziejów ("Rosja to kraj z nieprzewidywalną wersją historii") wywołuje w nich furię i świetnie grane "święte oburzenie". Z własnych doświadczeń wiem, iż każda wzmianka o polsko-rosyjskim sojuszu przeciw czekistowsko-komunistycznym Sowietom w 1920 r. wywołuje w nich niedowierzanie, szok i chwilowy rozdźwięk postawy patriotyczno-historycznej.

  Obecny ambasador RP w Moskwie profesor Włodzimierz Marciniak napisał był 12 lat temu przy okazji skandalu z powodu bronkowej inicjatywy jednania polsko-czekistowskiego i pamiętnego pomnika w kształcie krzyża bolszewickim najeźdźcom w podwarszawskim Ossowie:
  „Powinniśmy podkreślać to, że wojna polsko-bolszewicka to był konflikt, w którym po stronie Polski walczyło państwo ukraińskie, patrioci białoruscy i rosyjscy, gruzińscy i wiele innych narodów. Po naszej stronie była koalicja złożona z bardzo wielu sił i my do tej pory nie uczciliśmy pamięci tych ludzi. Wydaje mi się, że tym „tajnym rosyjskim patriotom” byłoby niezwykle trudno umieścić w Strzałkowie tę tablicę, gdyby tam już stał pomnik, który by czcił pamięć tych rosyjskich patriotów, którzy walczyli z bolszewikami.”

Apel o Pomnik Wszystkich Zagranicznych Obrońców Polski w wojnie 1919-20 roku


image
gov.pl/przed-bitwa-warszawska--pomnik-upamietniajacy-miedzynarodowa-wspolprace-podczas-wojny-1920-roku
Józef Piłsudski, Pál Teleki, Szymon Petlura i Charles de Gaulle to postaci uwiecznione na pomniku „Przed Bitwą Warszawską” autorstwa profesora Karola Badyny.

Bezruczko Marko
Danyłowycz
ur. 31.10.1883 w Wielkim Tokmaku (obecnie obwód zaporoski),  zm. 10.02.1944 w Warszawie
   Ukończył seminarium nauczycielskie w Perejasławiu (koło Kijowa, miejsce zawarcia brzemiennego w historii Polski i Ukrainy paktu z 1654 r. oddającego lewobrzeżną Ruś Rosji), a następnie Odeską Szkołę Junkrów Piechoty (1908) i został mianowany podporucznikiem 106 Ufimskiego Pułku Piechoty (stacjonującego w Wilnie). Ukończył Mikołajewską Akademię Sztabu Generalnego w 1914 r.
   Podczas I wojny światowej wielokrotnie ranny i kontuzjowany, od 1915 r. oficer do zadań specjalnych sztabu 3 Korpusu Armijnego, a następnie sztabu 42 i 30 Korpusu Armijnego.
W 1916 r. mianowany na kapitana.
   Po upadku carskiej Rosji, od 1918 r. w szeregach ukraińskiego wojska: pomocnik naczelnika wydziału personalnego Głównego Zarządu Sztabu Generalnego Armii URL (potem Armii Państwa Ukraińskiego hetmana Skoropadskiego), od 15.12.1918 naczelnik tego wydziału (już po obaleniu hetmana, pod władzą Dyrektorii).
12.03.1919 naczelnik sztabu Samodzielnej Zaporoskiej Brygady im. Petlury.
26.04.1919 naczelnik sztabu Korpusu Siczowych Strzelców Armii URL.
   7.12.1919 internowany przez Wojsko Polskie pod Łuckiem.
8.02.1920 mianowany dowódcą 6 Siczowej Dywizji Strzelców URL, formowanej w Brześciu Litewskim z internowanych na początku grudnia w okolicach Lubara i Nowej Czantorii przez Polskę żołnierzy ukraińskich.
  Po rozpoczęciu wyprawy kijowskiej, dywizja Bezruczki razem z polskimi oddziałami 1 Dywizji Piechoty Legionów i 15 Dywizji Piechoty wkroczyła do Kijowa 7 maja 1920 r.
   Miesiąc później, osłaniała ewakuację z ukraińskiej stolicy sprzymierzonych z Polską władz URL.
   Mimo zmieniającej się fortuny wojennej, jak większość oddziałów ukraińskich, jednostka Bezruczki wiernie walczyła „ramię przy ramieniu” z cofającym się znad Dniepru ku Wiśle i Bugowi Wojskiem Polskim.
   Pułkownik Bezruczko został dowódcą obrony Zamościa - kluczowego punktu w niezwykle ważnym momencie polskiej kontrofensywy znad Wieprza. Skuteczna obrona miasta umożliwiła rozbicie niezwyciężonej do tamtej pory Pierwszej Konnej Armii Siemiona Budionnego pod Komarowem 30 sierpnia 1920 przez polską kawalerię, wspomaganą przez ukraińskich sojuszników.
   5 października 1920 awansowany do stopnia generała chorążego Armii URL. W 1921-1924 członek Wyższej Rady Wojennej URL.
   W 1921 roku był ukraińskim komendantem Obozu Internowania nr 6 w Aleksandrowie Kujawskim. Po tym obozie pozostał cmentarz wojskowy z kurhanem uwieńczonym kamiennym tryzubem na północnym skraju miasta.
   W okresie międzywojennym pełnił funkcję przewodniczącego Ukraińskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego w Warszawie, które było legalną przykrywką dla szkolenia kadr przyszłego ukraińskiego sztabu generalnego na wypadek wojny z Sowietami.
   Podczas okupacji hitlerowskiej jako minister spraw wojskowych emigracyjnego rządu URL (po śmierci gen. Salśkiego w październiku 1940 r.) odrzucał wszelkie propozycje współpracy z Niemcami.
   Zmarł na 6 miesięcy przed wybuchem Powstania Warszawskiego 10 lutego 1944 roku.

Polsko-Ukraińska tajna konwencja wojskowa, stanowiąca dodatek do umowy politycznej, została zawarta 24 kwietnia 1920 r. przez pełnomocników strony polskiej mjr. Walerego Sławka i kpt. Władysława Jędrzejewicza oraz strony ukraińskiej gen. Sinklera i ppłk. Dydkowskiego. Armia ukraińska składać się miała z sił liniowych i zapasowych. Siły liniowe tworzyły trzybrygadowe dywizje piechoty – po 9 bataJako przykładem możemy tu posłużyć się ukraińską 1. Zaporoską DP, którą dowodzili kolejno gen. chor. (czyli gen. bryg.) A. Hułyj-Hulenko, a następnie gen. chor. M. Bazylśkyj. Składała się ona z trzybatalionowych brygad – 1. pod dowództwem płk. I. Dubowyja, 2. płk. I. Litwynienki i 3. płk I. Trockiego, trzydywizjonowej 1. brygady artylerii płk. S. Roszczenki oraz pułku kawalerii „Czarnych Zaporożców"


Up-date znalezione w sieci:
Ukraiński desantowiec składa życzenia Polakom z okazji 15 sierpnia i dziękuję za pomoc:

https://www.facebook.com/messenger_media/?thread_id=100001230344398&attachment_id=1688274038198321&message_id=mid.%24cAAAAByGEg8mI0ju61mCoPTaWBs4D

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj43 Obserwuj notkę
Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Kultura