Przejeżdżając przez Częstochowę usłyszałem z miejscowego radia FIAT dość niezwyczajną, ale mocno krzepiącą informację:
- Siostra Milena ze zgromadzenia Sióstr św. Józefa zbiera dla ukraińskich żołnierzy skarpetki.
Zwracamy się z prośbą niecodzienną. Zbieramy skarpety – może to taki drobiazg, może to śmieszne, ale dla walczącego żołnierza w wyposażeniu skarpeta jest rzeczą niemalże podstawową i bardzo ważną. Dlatego też prosimy, pomóżcie nam zebrać skarpety dla walczących żołnierzy.
Siostra Milena podkreśla, że koniecznie muszą to być skarpety bawełniane, ponieważ sztuczne tworzywa są niekorzystne w kontakcie ze skórą. Tym bardziej tą, która narażona jest na ciągłe tarcie:
- Chodzi o skarpety bawełniane. Podpowiadają mi tutaj, że bardzo dobre są skarpety z frotty, bo ciężko nawet mówić o częstym praniu i zmienianiu skarpet. Będziemy je zbierać do Bożego Ciała i takim punktem zbiórkowym jak zawsze będzie kawiarnia Niebo w Mieście przy ul. Mirowskiej. Dziękujemy za Wasze ofiarne serca."
Do zawiezienia skarpet na Ukrainę zobowiązała się Fundacja św. Barnaby, która zapowiedziała wysłanie samochodu dostawczego do Kijowa. Stamtąd skarpety kanałami logistycznymi ukraińskiej armii trafią na front.
czestochowskie24.pl/czestochowa/trwa-zbiorka-skarpetek-dla-ukrainskich-zolnierzy
Gratuluję tradycyjnie aktywnej i pełnej pozytywnych pomysłów Siostrze Milenie kolejnej świetnej inicjatywy. Gdyby więcej takich Ludzi było wokół nas...
Tymczasem inni Wspaniali bohaterowie wolontariusze są zmęczeni.
Po prostu po ludzku wyczerpani ostatnimi miesiącami życia jazdy na oparach adrenaliny. Jeden z tych Wspaniałych napisał:
Autokar Pomocy w Warszawie w niedzielę 12.06 / Wyjazd do Charkowa (ostatni w tym sezonie)
Drodzy przyjaciele, znajomi i nieznajomi.
Akcja z autokarem pomocy trwa nieustannie od początku Marca. Od tego czasu jeździmy ciągle, w różnym składzie, różnymi środkami transportu: autokarem, busami, osobówkami. Jednak przyszedł czas na ostatni tego rodzaju wyjazd.
Powód jest prozaiczny: jestem zmęczony. Psychicznie i fizycznie. Po nagłej śmierci przyjaciela podłamany nie dawałem rady wstawiać relacji i zdjęć, choć to nie znaczy że nic się nie działo. Jeździliśmy non stop.
Ostatni wyjazd w najbliższym czasie będzie autokarem. Do Charkowa. Autokar ten stanie pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie, od strony Kinoteki. Stać będzie 12.06 (niedziela) od godziny 19.00 do 21.00. Do domu nim nie wracam. Pojadę nim na Podkarpacie, gdzie będzie załadowany kilkoma tonami pomocy humanitarnej, załatwionej przez Justyna Wróblewska od fundacji „historia Vita” i ruszy on na Ukrainę przez Lwów i Kijów. Do Charkowa.
Pod Pałacem Kultury można będzie porozmawiać z załogą i udzielić wsparcia zarówno moralnego, jak i materialnego.
Co zbieramy?
- Paliwo i pieniądze na paliwo (zrzutka praktycznie zdechła i od pewnego czasu jeździmy już za własne);
- Karmę dla psów (pojedzie do Lwowa do hodowli zamienionej w spontaniczne schronisko);
- Produkty spożywcze, najlepiej z długim terminem przydatności (pojedzie to do Cerkwi w Charkowie, gdzie zostanie przekazana tym, którzy z powodu działań wojennych stracili dobytek życia, są pod opieką tejże Cerkwi);
- Pampersy dla dzieci i osób starszych (również do Charkowa do Cerkwi).
W załączniku list z Cerkwi z prośbą o pomoc.
Z własnych środków (no dobra, nie mam już własnych, z kredytowych) zebraliśmy też pomoc dla naszego przewodnika z Czarnobyla i jego rodziny, Denisa. Znaleźliśmy mu możliwość pracy zarobkowej by przetrwać te trudne czasy, ale niestety nie od razu. Chodzi o to by zaopatrzyć go w produkty dla niego i jego rodziny by przeżyli do czasu aż będzie mógł podjąć pracę. To zbieramy zupełnie oddzielnie. Można przynieść też coś dla Denisa i rodziny, jeśli ktoś ma chęci i możliwości.
Nie zabieramy:
Żadnych przedmiotów pochodzenia wojskowego – na granicy oznaczałoby to kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin stania dodatkowo.
Żadnych osób z Polski na Ukrainę. Nie dostaliśmy zezwolenia od strony ukraińskiej na przewozy pasażerskie, gdyż przeszkadzamy ich firmom zarabiać pieniądze (to cytat). Z powrotem chętnych dotrzeć do Polski przewieziemy, mam na to sposób.
Jeśli ktoś chce pomóc, a nie może być w tym czasie w Warszawie może wysłać karmę, jedzenie czy inną pomoc humanitarną na adres:
Żeliszew Duży 13, 08-130 Kotuń. Proszę jedynie poinformować mnie w prywatnej wiadomości, że coś do mnie jedzie. Musi dotrzeć najpóźniej do niedzieli 12.06 do godziny 16.00
Działa też zrzutka:
https://zrzutka.pl/en5gp6
Po powrocie z Charkowa musimy odpocząć, a ja zastanowić się co w ogóle robić ze swoim życiem. Pewnie wrócę na tzw. TIRy by wygrzebać się z dołka finansowego (nie pracuję od Marca by prowadzić i organizować to wszystko).
Ze strony swojej i wszystkich zaangażowanych w akcję pragnę jednocześnie podziękować wszystkim, którzy nie byli obojętni, wpłacili, pomogli czy choćby wsparli moralnie i duchowo. Jesteście niesamowici i bez Was nie udało by się uratować już kilkaset osób.
Wydarzenie:
https://fb.me/e/29y0oqhkF
Bal z okazji ukończenia szkoły nr 134 w Charkowie stał się znany nie tylko na całej Ukrainie dzięki temu mocnemu symbolizmowi obrazu i pasującej do sytuacji piosenki:
Frontowa informacja zbiorcza na wieczór 9 maja od mojego ulubionego historyka Marka Solonina ze wstawką o wojnach Finlandii z ZSRR w l. 1939-44, dużo map:
Świetna jak codziennie informacja frontowa i rozwiewanie fejków od duetu M.Naki & R.Liebiediew:
P.S.
Ukraina przyznała się wczoraj do ok. 10 tysięcy poległych (i pewnie do 50 tys. rannych)
Na południu w kier. Chersoń ZSUkr. odbiło kilka wiosek
https://apostrophe.ua/news/society/accidents/2022-06-11/vsu-poshli-v-kontrnastuplenie-na-hersonschine-karta/271509
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo