Mimo wszechogarniającej paniki wojennej, kolejnych zapowiedzi terminu rozpoczęcia rosyjskiej agresji zbrojnej, wycofywania personelu itd. jakoś nie mogę uwierzyć, że tchórzliwy czekista, nazywany przez towarzyszy per "Niedopałek", który będąc zagrożony wysłaniem na groźną dla zdrowia i życia wojnę w Afganie, załatwił sobie spokojną misję pilnowania Domu Kultury Sowieckiej w NRD odważy się zaryzykować otwarty konflikt z popieraną przez Zachód Ukrainą.
Putin nigdy nie rozpoczynał jakiejkolwiek konfrontacji, współzawodnictwa, challengu bez 100% gwarancji sukcesu. Ani wojny, ani nawet otwartego, nawet bardzo nierównego pojedynku wyborczego. Dlatego nigdy nie dopuścił żadnego poważnego konkurenta do wyborów prezydenckich - ani generała Iwana Liebiedia, ani oligarchę Chodorkowskiego, ani blogera Aleksieja Nawalnego. Trauma po zaskakującej porażce wyborczej jego nauczyciela i naprawdę wielkiego autorytetu A. Sobczaka w wyborach mera St. Petersburga w 1996 r. zniechęciła go na zawsze do demokratycznych eksperymentów.
Wojny były czekista (choć nie występują w przyrodzie byli czekiści) nie zna, nie czuje i od zawsze się jej obawiał, nawet wiosną 2014 roku, gdy państwo Ukraina ledwie stało na nogach. Wzorem sowieckich marszałków "Wielkiej Pobiedy 1941-45" nie zaryzykuje żadnego konfliktu zbrojnego bez zapewnienia sobie 10-krotnej przewagi w sile żywej i ogniowej nad przeciwnikiem. A przeciw bitnych Czeczeńców pewnie i STO-krotna nie wydawała mu się przeważająca i zapewniająca zwycięstwo - stąd taki jego strach przed butnym Ramzanem Kadyrowiczem ...
Putin zaatakowałby Ukrainę tylko przy dwóch niezbędnych warunkach:
1. gdyby zapewnił sobie neutralność NATO (co najmniej taką jak RFN i Węgier obecnie);
2. i gdyby kupił sobie lojalność ukraińskiego dowództwa wojennego (tak jak ukraińskiej Floty w 2014 r. - chyba teraz nierealne, ale nie wiem do końca jak tam u nich z tym - "pecunia non olet" i Nowaka lody tam kręcone...)
Skoro co najmniej 1. warunek nie został spełniony, to patrz wyżej - nie zaryzykuje.
Napisałem jeszcze w ubiegłym roku:
"Putin NIGDY nie zaatakuje Ukrainy zjednoczonej, zwartej do obrony i ze wsparciem Zachodu. Choćby wsparciem tylko politycznym i ekonomicznym, nawet bez pomocy militarnej. Ale ta też na pewno by się przydała w broni lotniczej, przeciwlotniczej i przeciwpancernej. Putin jeśli potrzebuje wojny, to małej i zwycięskiej, nigdy długotrwałej i krwawej, przenigdy z niepewnym skutkiem. Więc panie europośle, wspierajcie Ukrainę, jej państwowość i praworządność, jak możecie sprawnie i skutecznie, to ostrożny jak chytry szczur Putin nie rozszerzy swojej agresji ponad hybrydową i wirtualną."
Up-date:
Już 6 lat temu podczas podobnej histerii medialnej zapewniałem WOJNY UKRAINY Z ROSJĄ NIE BĘDZIE - NA RAZIE
https://www.salon24.pl/u/witas1972/724138,wojny-ukrainy-z-rosja-nie-bedzie-na-razie
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka